Re: Deregulacja w zawodach nieruchomościowych
Wpływ deregulacji na rynek będzie raczej mizerny i niekorzystny. Mizerny bowiem upragnione przez Gowina i Tuska "tysiące miejsc pracy" po prostu nie powstaną. To utopia i absurd. Niekorzystny...
rozwiń
Wpływ deregulacji na rynek będzie raczej mizerny i niekorzystny. Mizerny bowiem upragnione przez Gowina i Tuska "tysiące miejsc pracy" po prostu nie powstaną. To utopia i absurd. Niekorzystny ponieważ nawet jeśli ktoś bez żadnego wykształcenia i przygotowania zajmie się nieruchomościami to zastanie to bardzo szybko i brutalnie zweryfikowane przy pierwszym błędzie na transakcji.
Akurat jestem jednym z ostatnich którzy zdecydowali się na zdobycie licencji pośrednika zgodnie z wymaganiami obowiązującymi dotychczas. Zajmuję się już rynkiem ponad dwa lata, przeprowadziłem różne transakcje w realnym życiu, widziałem co potrafią wyczyniać klienci i czego "nie potrafią" pracownicy biur nieruchomości pracujący pod nadzorem pośredników.
Praca z obrotem nieruchomościami sporo mnie kosztowała czasu i zdrowia ale i wiele nauczyła, "podyplomówka" dała mnóstwo nowej wiedzy i sposobów na weryfikację doświadczeń. Praktyka z ludźmi którzy na rynku zjadają kolejne zęby potrafi zapędzić w kozi róg niejednego "miszcza świata" I niech mi nie wmawia żaden minister że to są niepotrzebne ograniczenia w dostępie do zawodu, bo oni nie pomogą nikomu kto "utopi się" na transakcji za kilkaset tysięcy złotych bo nie będzie miał pojęcia np. o służebnościach przesyłu i zasiedzeniu. I nie mam zamiaru zgrywać tutaj cwaniaka co wszystko wie.
Bez wątpienia istnieje realna szansa, że od pośredników którzy przyzwyczajeni są do zatrudniania "wszystko-robiących" pomocników, zaczną odchodzić ludzie, którzy wiedzą co nieco o tej pracy i zaczną pracować na siebie. A do tej pory brakowało im albo wykształcenia albo pieniędzy na zrobienie licencji.
Co do sławetnego "bezpieczeństwa transakcji".
Do głowy przychodzi mi wciąż ta sama myśl, że bezpieczeństwo transakcji powinno polegać na przejęciu ryzyka, na zasadzie umowy pośrednictwa, czyli mam umowę to pobieram pieniądze za przeprowadzenie transakcji i za danie gwarancji że w przypadku jakiegokolwiek błędu lub oszustwa, z mojego OC ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie - bez większych problemów i formalności. Kwestia wysokości OC też powinna zostać określona jasno i wyraźnie, czyli jakie OC taka wysokość transakcji. Zakazałbym "ekscesów" typu OC na 100.000 zł a transakcje na 600-800.000
Ale wracając do tematu....
Ceny usług nie spadną, ponieważ koszt utrzymania biur i osób jest bardzo duży. Nikt nie będzie dokładał do interesu. Przy obecnej ilości transakcji spadek cen do poziomu rzędu 0,5-1,5% to po prostu jest bezsens pracy dla pośrednika. Oczywiście z założeniem że obsługuje tylko jedną stronę transakcji. Osobiście uważam że reprezentowanie obu stron i pobieranie wynagrodzenia w podwójnej wysokości to brak myślenia i elementarnej logiki, nie mówiąc o kwestii smaku...
Jakość usług to wogóle ciekawy temat....
zobacz wątek