Nie nadymam tylko to jest prze-in-te-lek-tu-a-li-zo-wa-ne. To, co piszesz. Nie wiem, może znasz łacinę, grekę, aramejski i jeszcze hebrajski. Przypuszczam jednak, że wątpię. Na razie to czuję Cię...
rozwiń
Nie nadymam tylko to jest prze-in-te-lek-tu-a-li-zo-wa-ne. To, co piszesz. Nie wiem, może znasz łacinę, grekę, aramejski i jeszcze hebrajski. Przypuszczam jednak, że wątpię. Na razie to czuję Cię jako apokaliptyczne sekciarstwo. I kalki. Umysłowe kalki, które krążą po sieci i mnie też nimi w ryj już nie raz strzelano, może w dobrej wierze a może perfidnie licząc na to, że nie będę miał tyle czasu i kompetencji żeby to sprawdzić. W innym miejscu się zastanawiasz, czy "ekklesin" znaczy Kościół. Raczy, jakie to męczące... Tak, znaczy. I jeszcze coś Ci powiem. Tradycja Kościoła jest starsza niż Biblia. Bo to nie jest tak, ze Jezus wyszedł z grobu i powiedział: o! Patrzcie, napisałem Wam Biblię. Tylko się nie ważcie nic zmieniać, hołoto.
To Kościół tworzył Biblię. Kanon tworzył. Na kolejnych soborach. I decydował, oczywiście pod natchnieniem Ducha Świętego, które księgi, mają w tym kanonie być, a które zostawiamy jako apokryfy. A Ty teraz bierzesz to dzieło tradycji Kościoła, jakim jest Biblia, filtrujesz przez wynurzenia amerykańskich syjonistycznych pastorów i próbujesz wykorzystać do walnięcia w Kościół. No i gdzie tu sens? Wykaż jeszcze na podstawie Potopu i Pana Wołodyjowskiego, ze Sienkiewicz to dureń i grafoman.
Edit. A jak byś chciał zapoznać się z odkryciami człowieka, który naprawdę zna ww. języki i zarywa od dawna noce próbując zrozumieć prawdziwy sens biblijnych słów, to podpowiadam, ze jest taki. Nazywa się Augustyn Pelanowski. Nie wiem, gdzie przebywa i bardzo dobrze, że nie wiem. Musi się ukrywać teraz. Ale pewne projekty właśnie się klarują, tak że... Spoko, ja nie mogę wszystkiego pisać
zobacz wątek