Widok
Dire Straits Experience
Opinie do imprezy: Dire Straits Experience, 25 lutego 2018 godz. 20:30 - 22:00
przeciez to jacys przebierancy
to nie ma nic wspolnego z Dire Straits. Nie ma tam ZADNEGO muzyka ktory by gral w pierwszym czy ostatnim skladzie Dire Straits. z tych przebierancow, tylko jeden - Chris White, gral kiedykolwiek w DS, a reszta to moze sluchala DS na plytach ;-)
to tak jakby chomik Micka Jaggera zebral kolegow z klatki i ruszyl w trase jako The Rolling Stones Experience ;-))))))))))
to tak jakby chomik Micka Jaggera zebral kolegow z klatki i ruszyl w trase jako The Rolling Stones Experience ;-))))))))))
Kuriozum
Nie przesadzajcie co z tego ,że nie ma tam żadnego muzyka z Dire Straits ale grają na tych samych wzmacniaczach .No może nie tych samych ale podobnych i gitary też maja podobne. Ceny biletów też sa podobne ..Na marginesie ,że Knopfler zgodził się na oryginalną nazwę dla tego tworu biznesowego , to się dziwie widocznie ma bardzo ugodowy charakter.
Solidny rock
Te wszystkie wpisy to jakiś koszmar. Znaleźli się fachowcy od muzyki oceniając to co wysłuchali. Tak było też w Polsce z Australian Pink Floyd. Też fachowcy się odzywali to nie to samo co oryginał. I jak się okazało, były dźwięki nie odbiegające od pierwowzoru. I dlatego też idę na Dire Straits Experience. Oryginału to możecie sobie posłuchać na odtwarzaczu.
Chopin, Bach, Mozart
Dawno wąchają kwiatki od spodu, a ich tribute-bandy dają koncerty do dziś :)
Ostatnio odkryłem, że większość wielkich zespołów ma w Polsce swoje tribute-bandy, które są naprawdę niezłe (polecam koncerty w Wydziale Remontowym). Dire Straits ma u nas tribute band o nazwie Solid Rock, U2 ma przynajmniej 2 dobre tribute bandy z południa Polski, widziałem kiedyś Deep Purple z Pruszcza, albo z Tczewa (nie wiem, czy jeszcze istnieją), Matallica - Alcohollica (ze Śląska, genialna kapela), Black Sabbath (nie pamiętam nazwy tributa). Zabawa przy tym jest świetna i tania.
Wymienione kapele grają naprawdę dobrze i na pewno odbiór muzyki jest lepszy niż z jakiejkolwiek płyty oryginału, mimo niedociągnięć, odstępstw, a w niektórych momentach wartości dodanych przez zdolnych lokalnych muzyków. Zdarzają się świetne solówki, czy aranżacje lepsze od oryginału, czasem nieźle przerobione teksty po polsku.
Do czego bym się przyczepił w wypadku tribute bandu? Do ceny. Nasze występują po 20-30 zł/bilet, a ten Dire Straits Experience to dla mnie gruba przesada.
Ostatnio odkryłem, że większość wielkich zespołów ma w Polsce swoje tribute-bandy, które są naprawdę niezłe (polecam koncerty w Wydziale Remontowym). Dire Straits ma u nas tribute band o nazwie Solid Rock, U2 ma przynajmniej 2 dobre tribute bandy z południa Polski, widziałem kiedyś Deep Purple z Pruszcza, albo z Tczewa (nie wiem, czy jeszcze istnieją), Matallica - Alcohollica (ze Śląska, genialna kapela), Black Sabbath (nie pamiętam nazwy tributa). Zabawa przy tym jest świetna i tania.
Wymienione kapele grają naprawdę dobrze i na pewno odbiór muzyki jest lepszy niż z jakiejkolwiek płyty oryginału, mimo niedociągnięć, odstępstw, a w niektórych momentach wartości dodanych przez zdolnych lokalnych muzyków. Zdarzają się świetne solówki, czy aranżacje lepsze od oryginału, czasem nieźle przerobione teksty po polsku.
Do czego bym się przyczepił w wypadku tribute bandu? Do ceny. Nasze występują po 20-30 zł/bilet, a ten Dire Straits Experience to dla mnie gruba przesada.
To nie jest Cover Band
Nie jest to też oryginalny zespół-co sugeruje nazwa przecież, ale w zespole tym występuje oryginalny członek Dire Straits.I to nie byle jaki członek-saksofonista grupy. Jedyny saksofonista zespołu w historii.Zmieniali się gitarzyści, zmieniali się perkusiści-ale saksofonista - Chris White był tylko jeden.
To muzyk który był w kapeli 10 lat-w czasach jej największej świetności, nagrał z nią jeden z najważniejszych albumów w historii rocka-Brothers In Arms. Jest oryginalnym wykonawcą jednego z najbardziej znanych motywów saksofonowych w światowej muzyce-motywu z utworu Your Latest Trick.
Ja idę choćby dla tego utworu i dla tego saksofonowego sola. Nikt mnie nie oszukuje ze zagra Dire Straits-zagra Dire Straits Experience.
Komuś się nie podoba -to po co to narzekanie-przecież nikt nikogo nie zmusza. Ja się cieszę że jest możliwość zobaczenia tego zespołu w Gdyni.
To muzyk który był w kapeli 10 lat-w czasach jej największej świetności, nagrał z nią jeden z najważniejszych albumów w historii rocka-Brothers In Arms. Jest oryginalnym wykonawcą jednego z najbardziej znanych motywów saksofonowych w światowej muzyce-motywu z utworu Your Latest Trick.
Ja idę choćby dla tego utworu i dla tego saksofonowego sola. Nikt mnie nie oszukuje ze zagra Dire Straits-zagra Dire Straits Experience.
Komuś się nie podoba -to po co to narzekanie-przecież nikt nikogo nie zmusza. Ja się cieszę że jest możliwość zobaczenia tego zespołu w Gdyni.
Znawca
Kolego jestes troche w błedzie. Chris white nie byl pierwszym saksofonem w zespole, pierwszy byl Mel Collins, uwieczniony na klasycznej Alchemy. Poza tym White nigdy nie byl pelnoprawnym czlonkiem zespolu, tylko sesyjnym i koncertowym. Oficjalni czlonkowie zespolu to Knopflerowie, Illsley, Withers, Clark i Fletcher. Tylko oni zreszta zostali zaproszeni na tegoroczna ceremonie Rock and roll hall of fame. Dodam, ze na koncert sie wybieram :)
Jestem tego samego zdania-saksofonista robi tak świetną muzę, gitara Tima Waltersa też robi wrażenie, a i wokal też niczego sobie, zwłaszcza z Chrisem Whitem w duecie, a i pozostali muzycy też świetnie sobie poradzili ze śpiewem, zwłaszcza w utworze Why worry -Super.
A MALKONTENCI niech sobie słuchają w domach koncertów z płyt. Jak dla mnie - chłopaki dali radę
A MALKONTENCI niech sobie słuchają w domach koncertów z płyt. Jak dla mnie - chłopaki dali radę
Znawca tematu
To nie jest Dire straits. Chris white nie byl pierwszym saksofonem w zespole, pierwszy byl Mel Collins, uwieczniony na klasycznej Alchemy. Poza tym White nigdy nie byl pelnoprawnym czlonkiem zespolu, tylko sesyjnym i koncertowym. Oficjalni czlonkowie zespolu to Knopflerowie, Illsley, Withers, Clark i Fletcher. Tylko oni zreszta zostali zaproszeni na tegoroczna ceremonie Rock and roll hall of fame. Dodam, ze na koncert sie wybieram :)
Ale kto mówi że to Dire Straits? Dire Straits Experience ten zespół się nazywa
A White może i nie był formalnym członkiem zespołu ale to nie zmienia faktu że był w tym zespole 10 lat, zagrał setki koncertów i brał udział w nagraniu dwóch najlepszych płyt kapeli za jakie uważam Brothers In Arms oraz On Every Street, słychać go także na fantastycznym albumie koncertowym On The Night. Np w tych albumach palców nie maczali już wspomniani przez Ciebie Whiters i David Knopfler.
Pora się powoli zbierać.
Pora się powoli zbierać.
Czy warto?
nie byłem pewien, czy należy się na ten koncert wybrać - fakt, że Dire Straits to w 90% Mark Knopfler i jego koncert w Łodzi to był najlepszy koncert rockowy na jakim byłem w życiu;) jednak uznałem, że wypowiem się po obejrzeniu i wysłuchaniu tego projektu - krytycznie lub z entuzjazmem.
Kuba
Kuba
Byłem w piatek 23.02 na koncercie w Warszawie. Jechałem z bardzo mieszanymi uczuciami- wiadomo: Knopfler, skład, tribute
band itp. Po koncercie uważam ze było jednak warto- niezła muzyka na żywo sama się broni nawet w nieoryginalnym wykonaniu. Solówki saksofonowe- pierwsza klasa. Dodam, ze jestem w wieku 50+ i muzyki DS słucham od wielu lat. Odczułem tylko jeden dyskomfort- nie zagrali mojego ulubionego Water of Love
band itp. Po koncercie uważam ze było jednak warto- niezła muzyka na żywo sama się broni nawet w nieoryginalnym wykonaniu. Solówki saksofonowe- pierwsza klasa. Dodam, ze jestem w wieku 50+ i muzyki DS słucham od wielu lat. Odczułem tylko jeden dyskomfort- nie zagrali mojego ulubionego Water of Love
Uwielbiam Dire Straits
I w związku z tym idę na koncert , bez względu na to że jest inny skład.Oryginalny skład nie gra, więc nie ma co deliberować.Mark Knopfler gra kawałki Dire Straits na swoich koncertach, fajnie będzie porównać.Na pewno nie będzie nudno.A marudy melomani, którzy znają na wyrywki Dire Straits i każdy tembr głosu ma dla nich znaczenie, niech siedzą w domu przy płytach. Takie pieprzenie że nie idę bo to nie to samo nie ma sensu. Takie samo chrzanienie jak iść na koncert Dżemu i narzekać przez 24 lata że bez Ryśka to ni to samo.