przeczytałem
do połowy ... dalej nie było warto...
tutaj do akcji wkraczają wasi ukochani "kibole"...kibice, którzy przygotowują oprawy meczy nierzadko ryzykując, śpiewają na całe gardła, nie raz byłem...
rozwiń
do połowy ... dalej nie było warto...
tutaj do akcji wkraczają wasi ukochani "kibole"...kibice, którzy przygotowują oprawy meczy nierzadko ryzykując, śpiewają na całe gardła, nie raz byłem świadkiem jak prowadzący młyn na meczu dyrygując tłumem stracił głos, bo wkładał w to tyle siły! Przyśpiewki na dwa głosy - rewelacja! Problemem jest brak przyśpiewek ogólnych oprócz nic sie nie stało itd, ale TV nadal nam nie pomaga serwując koko czy futbol maryli (a stąd wszyscy znają słowa swoich przyśpiewek w UK), ale na szczęście problem nie dotyczy tylko nas. Wiele krajów nie potrafi krzyknąć nic innego jak naswę swojego kraju (np. USA). Taki jest problem "krajowego" kibicowania, które nie ma ŻADNYCH szans w starciu z kibicowaniem na poziomie klubowym! A druga sprawa to właśnie wspomniany konserwatyzm społeczeństwa, powściągliwość i od dziecka słuchanie kościelnych melodii itd. Gdzie w "żywszych" krajach słuchają i są zalewani od małego rytmicznymi melodiami samb itp., a u nas tego nie ma i nie będzie i dodatkowo ktoś pisze jeszcze artykuły tego typu. Generalnie przykładem może być brak dopingu i nuda na Baltic arenie podczas meczy polska-niemcy, który został zabity zanim powstał przez PZPN i karty kibica (to już też dłuższa sprawa!) - wystarczyło wspomóc paru młynarzy i bębniarzy podczas procesu zdobywania bilwtów/wejściówek, gwarantuje, że wybraliby odpowiednie przyśpiewki i wszyscy szybko załapaliby i melodie i słowa. Melodia najczęściej przecież pochodzą z prostych i szeroko znanych kawałków!
zobacz wątek