Widok
Dlaczego Solidarność odniosła globalny sukces i jak go zaprzepaszczono
Solidarność odniosła gigantyczny globalny sukces bez potrzeby przelewania krwi na dużą skalę i rozłożyła system sowiecki bez uzycia tanków czy rakiet. Ronald Reagan ze swoją polityką oraz JPII ruch wspomagali, ale to na Solidarności spoczywał ciężar realnego oporu. Solidarność wykazała, bez potrzeby prowadzenia badań naukowych. doskonałe wyczucie natury ludzkiej i natury przestrzeni społecznej. Bo to na demonstracjach Solidarnośći przeciwko komunie padały takie hasła jak "Nie ma wolności bez S/solidarności" czy "Prawda was wyzwoli", które wyrażały istotę rzeczy.
W stanowisku Solidarności wyrażała się pełna prawda o sposobie organizowania społeczności, która musi się opierać na społecznych relacjach prawdy, miłości i wolności i która musi wykazać się zdolnością do mobilizacji w ich obronie.
No i co się stało po r. 1989 ?
Hasła i zasady dobrej organizacji państwa odesłano do lamusa, bo nie pasowały do dealu lewicy solidarnościowej z komunistami i utrudniałyby rozwój układu postkomunistycznego. Idee Solidarności stały się niebezpieczne dla układu, więc je albo ośmieszano albo zohydzano kieując przeciw nim aparat propagandowy postkomuny w postaci pedagogiki wstydu i przemysłu pogardy intensywnie prowadzonej od początku lat 90ych, żeby naród zdemobilizować. Najpierw Michnik z gazetą, a potem towarzystwo z SLD stworzyły mainstream liberalno-postkomunistyczny w postaci polskojęzycznej prasy niemieckiej, sieci stacji radiowych i telewizyjnych, Newsweeka, Polityki czy Nie. Gdy gazeta podupadła na ratunek przyszedł Soros, a gdy prasę niemiecką wykupił Orlen, Niemcy uruchomili onet do walki z siłami propolskimi.
No ale jadąc na nihilizmie można sporo popsuć, ale nic nie da się zbudować. Na szczęście są inni ludzie, którzy trzymają się zasad i pchają ten wózek do przodu.
Tak ten etap historii wygląda w wielkim skrócie. Gdybyśmy chcieli posłużyć się materialami źródłowymi ilustrującymi ten proces trzeba by poświęcić na to parę grubych tomów.
W stanowisku Solidarności wyrażała się pełna prawda o sposobie organizowania społeczności, która musi się opierać na społecznych relacjach prawdy, miłości i wolności i która musi wykazać się zdolnością do mobilizacji w ich obronie.
No i co się stało po r. 1989 ?
Hasła i zasady dobrej organizacji państwa odesłano do lamusa, bo nie pasowały do dealu lewicy solidarnościowej z komunistami i utrudniałyby rozwój układu postkomunistycznego. Idee Solidarności stały się niebezpieczne dla układu, więc je albo ośmieszano albo zohydzano kieując przeciw nim aparat propagandowy postkomuny w postaci pedagogiki wstydu i przemysłu pogardy intensywnie prowadzonej od początku lat 90ych, żeby naród zdemobilizować. Najpierw Michnik z gazetą, a potem towarzystwo z SLD stworzyły mainstream liberalno-postkomunistyczny w postaci polskojęzycznej prasy niemieckiej, sieci stacji radiowych i telewizyjnych, Newsweeka, Polityki czy Nie. Gdy gazeta podupadła na ratunek przyszedł Soros, a gdy prasę niemiecką wykupił Orlen, Niemcy uruchomili onet do walki z siłami propolskimi.
No ale jadąc na nihilizmie można sporo popsuć, ale nic nie da się zbudować. Na szczęście są inni ludzie, którzy trzymają się zasad i pchają ten wózek do przodu.
Tak ten etap historii wygląda w wielkim skrócie. Gdybyśmy chcieli posłużyć się materialami źródłowymi ilustrującymi ten proces trzeba by poświęcić na to parę grubych tomów.
Tu jeszcze brakuje rozwinięcia tematu:
W efekcie manipulacji opinią publiczną i sterowania emocjami widać efekty.
Układ postkomunistyczny zanegował pakiet relacji przestrzeni spolecznej, co zaowocowało wprowadzeniem do przestrzeni społecznej antywartości/antyrelacji: zamiast prawdy - kłamstwo, zamiast miłości - nienawiść, zamiast wolności różne formy zniewolenia i teraz owe antywartości swobodnie sobie fruwają po świecie czego dowodem są internetowe przepychanki i bluzgi na ulicach.
Mamy antysystem: mamy fejk newsy, mamy hejt i mamy emocjonalne uzależnienie i życie w bańkach. A w polityce mamy antypis. Nihilimz w pełnej krasie.
W efekcie manipulacji opinią publiczną i sterowania emocjami widać efekty.
Układ postkomunistyczny zanegował pakiet relacji przestrzeni spolecznej, co zaowocowało wprowadzeniem do przestrzeni społecznej antywartości/antyrelacji: zamiast prawdy - kłamstwo, zamiast miłości - nienawiść, zamiast wolności różne formy zniewolenia i teraz owe antywartości swobodnie sobie fruwają po świecie czego dowodem są internetowe przepychanki i bluzgi na ulicach.
Mamy antysystem: mamy fejk newsy, mamy hejt i mamy emocjonalne uzależnienie i życie w bańkach. A w polityce mamy antypis. Nihilimz w pełnej krasie.