Widok
Dlaczego ludzie nie pozwalają psom się przywitać?
Od ponad roku mam psa labradora,bardzo towarzyskiego i wesołego,nigdy nawet nie warknął na drugiego psa. Codziennie spacerujemy i mijamy wiele osób z psami. Dzisiaj przez ponad półtorej godziny żaden z właścicieli pozwolił przywitać się swojemu psu z moim. Jeden przeszedł samego siebie, gdy jego pies (czarny labrador) ciągnął do mojego, ten spuścił mu manto smyczą. Nie rozumiem dlaczego tak się dzieje.Przecież psy to istoty społeczne,muszą mieć ze sobą kontakt.Niektórzy tłumaczą to tym,że pies warczy lub gryzie.Niech powarczy, mój pies przez to nie ucierpi, psy nie rzucą się sobie od razu do gardeł.Właściciele małych piesków panikują, że mój labrador przygniecie ich czworonoga. Psy naprawdę nie są głupie,wiedzą jak się ze sobą bawić, aby nie zrobić sobie krzywdy. Ludzie są tak pełni zawiści. Nie mogę już patrzeć jak odciągają te psy i klną do siebie pod nosem, posyłając mi złowrogie spojrzenia. Muszę przy tym zaznaczyć, że mój pies na widok innego psa często kładzie się i zapiera, ponieważ tak pragnie kontaktu z drugim czworonogiem. Dzisiaj przez cały dzień nawet nie powąchał innego psa. Ręce mi opadają, bo zawsze myślałam, że ktoś kto ma psa jest z pewnością dobrym człowiekiem. Jednocześnie chciałabym podziękować tym,którzy swoje psy wychowują bez agresji (bo właśnie takie odciąganie powoduje agresję u psa w późniejszym wieku).
a może byście zaczęli sprzątać po swoich psach?Każdego dnia setki ludzi wyprowadza swoje czworonogi na spacer w okolice zamku, na trawniki za blokami i wszędzie roi się od kup psich. Ani razu jeszcze nie zauważyłam, żeby ktoś z właścicieli posprzątał. Odwracacie głowy i udajecie, że nie widzicie jak pies się załatwia.
bez tytulu
A może tę uwagę należy kierowac do tych włascicieli psów, których spotykasz i widzisz, ze nie sprzątają, a nie tak odważnie na forum.
Ja dla odmiany zaapeluje do ludzi aby sprzatali także po sobie. Jak już przy ognisku wypija 50 piw, to mozna te butelki poskładac, zostawic dla kogos kto zbiera, albo wyrzucic a nie rozbijać dla zabawy.
Ja dla odmiany zaapeluje do ludzi aby sprzatali także po sobie. Jak już przy ognisku wypija 50 piw, to mozna te butelki poskładac, zostawic dla kogos kto zbiera, albo wyrzucic a nie rozbijać dla zabawy.
Wątek dotyczy psów a nie ognisk. Mogę się założyć,k że żadna z osób tu piszących nie sprząta kup. Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. Co, zatkało kakao? Ja bardzo lubię psy ale nie mam bo nie dałabym rady takiej kupy posprzątać, denerwowałyby mnie włosy i to, że trzeba z nim wychodzić. Jak się już decydujesz na pupila to z pełną konsekwencją!
Nie zakładaj się
na Twoim miejscu nie zakładałabym się. Ja na ogół sprzatam po swoim psie. Piszę " na ogół", bo jeśli załatwi sie w gąszczu pokrzyw lub innego zielska do pasa, to tam za nim nie wchodzę. I myślę, że znajdzie się tu sporo osób, które równiez sprzatają. Myślę, ale nie zakładam sie z taka pewnoscią jak Ty.
I tak zdecydowałam sie na psa liczac sie ze wszystkimi konsekwencjami.
Nie wiem co to znaczy "zatkało kakao". To chyba jakis slang gimnazjalno licealny.
I tak zdecydowałam sie na psa liczac sie ze wszystkimi konsekwencjami.
Nie wiem co to znaczy "zatkało kakao". To chyba jakis slang gimnazjalno licealny.
Kieruj swoje uwagi do właściwych osób i jak widzisz kogoś, kto nie sprząta po psie, to zwracaj uwagę, zamiast żalić się na forum. I tak na marginesie, moje osiedle nie jest o****ne, właśnie dlatego, że większości przeszkadzały wszechobecne kupy i zwracaliśmy uwagę właścicielom psów żeby po nich sprzątali. Niektórym nawet sto razy. Zacznij żyć w realnym świecie i działać zamiast produkować bezsensowne posty w internecie. Parafrazując ciebie, założę się, że jak widzisz osobę nie sprzątającą po psie, to się słowem nie odezwiesz. Jak to mówią kozak w necie, p... w świecie.
Nie mogę wytłumaczyć dlaczego ludzie nie pozwalają się psom przywitać, bo rzeczywiście większość psów umie się bardzo ładnie razem bawić, sama to często obserwuje u siebie na osiedlu i trochę zazdroszczę...
Natomiast postawię się po drugiej stronie, sama mam kundelka, niezbyt dużego, waży ok 14 kilo, bardzo miły do ludzi, ma minę słodziaka i wiesoło merda ogonem, i kiedy dziecko chce go pogłaskać, to pozwalam, bo wiem, że nic się nie stanie, co najwyżej poliże po ręce... Inaczej jest z psami, bo ten mój słodziak jak tylko podejdzie do niego inny pies (nie suczka, ale to nie zawsze widać na pierwszy rzut oka), to zachowuje się agresywnie i rzuca z zębami - im większy pies, tym bardziej agresywnie mój reaguje. Nie wiem, dlaczego tak jest, nasz kundelek trafił do nas jak miał 2 lata, być może musiał w przeszłości walczyć 'o swoje' z innymi psami i stąd ta agresja, może inny pies kiedyś go zaatakował... nie wiem. Wiem tylko, że trafia mnie szlag kiedy w naszą stronę biegnie pies i właściciel nie widzi problemu, żeby się przywitały i jeszcze krzyczy "Pani się nie boi, mój nie gryzie"... a potem zdzwiony, że jest zadyma... Najrozsądniej chyba zapytać, czy mogą się przywitać, i powiedzieć, że twój nie gryzie, bo to nie zawsze musi być oczywiste... i myślę, że Twój pies znajdzie towarzystwo do przywitania się :)
Natomiast postawię się po drugiej stronie, sama mam kundelka, niezbyt dużego, waży ok 14 kilo, bardzo miły do ludzi, ma minę słodziaka i wiesoło merda ogonem, i kiedy dziecko chce go pogłaskać, to pozwalam, bo wiem, że nic się nie stanie, co najwyżej poliże po ręce... Inaczej jest z psami, bo ten mój słodziak jak tylko podejdzie do niego inny pies (nie suczka, ale to nie zawsze widać na pierwszy rzut oka), to zachowuje się agresywnie i rzuca z zębami - im większy pies, tym bardziej agresywnie mój reaguje. Nie wiem, dlaczego tak jest, nasz kundelek trafił do nas jak miał 2 lata, być może musiał w przeszłości walczyć 'o swoje' z innymi psami i stąd ta agresja, może inny pies kiedyś go zaatakował... nie wiem. Wiem tylko, że trafia mnie szlag kiedy w naszą stronę biegnie pies i właściciel nie widzi problemu, żeby się przywitały i jeszcze krzyczy "Pani się nie boi, mój nie gryzie"... a potem zdzwiony, że jest zadyma... Najrozsądniej chyba zapytać, czy mogą się przywitać, i powiedzieć, że twój nie gryzie, bo to nie zawsze musi być oczywiste... i myślę, że Twój pies znajdzie towarzystwo do przywitania się :)
Prawdopodobnie zdarzyło im się już kiedyś, że psy się pogryzły (ustalanie hierarchii w stadzie jest normalne ale nieprzyjemne dla właścicieli próbujących rozdzielić czworonogi). Od tego czasu dmuchają na zimne i pies ma szlaban na jakiekolwiek kontakty społeczne. Problem niestety się nasila i z miłego przyjacielskiego psa robi się aspołeczny potwór, który próbuje się rzucić na każdego mijanego psa. Błędne koło się niestety zamyka.