Widok
Dlaczego tak jest?
dlaczego nie którzy pragną mieć dzieci a nie mogą mieć. mają warunki, żeby dzieciątko było szczęśliwe. nie można mieć wszystkiego?
a tam gdzie sie nie przelewa, trudna sytuacja jest , wtedy jest gromadka dzieci, albo kobiety wyrzucają dzieci? albo nastoletnie matki bez stabilizacjii , często bez wykształcenia , żyjące jeszczena garnuszku rodziców. :(
a tam gdzie sie nie przelewa, trudna sytuacja jest , wtedy jest gromadka dzieci, albo kobiety wyrzucają dzieci? albo nastoletnie matki bez stabilizacjii , często bez wykształcenia , żyjące jeszczena garnuszku rodziców. :(
smutna przytulam lewym ramieniem do serca a prawe wyprowadzam do siarczystego "liścia"...
To co rozumiesz (i inni) przez "warunki, żeby dzieciątko było szczęśliwe" jest standardem wypracowanym przez człowieka, nie naturę...
Owszem, można mieć wszystko pod warunkiem, że wie się czego się chce a to bezwzględnie związane jest z w y b o r e m, zwykle długoterminowym i stałym co przy ilości i intensywności oddziaływania zmiennych bywa procesem złożonym...
Czy "smutek" znajduje się w tym samym zbiorze co "pragnienie" (wolę tym przypadku oreślenie "zaproszenie życia") (???)
Ważniejsze od "warunków", które masz na myśli są warunki Twojego jestestwa - stan ciała i umysłu, ogólna gotwość i brak blokad energetycznych.
Pracę, status społeczny (cha cha coz za przezabawny twór słowny) i pieniądze są zmiennymi i można je stracić w każdej chwili.
Przeszkadza mi coś co naisałaś. BARDZO mi to przeszkadza i razi energetycznie:
"a tam gdzie sie nie przelewa, trudna sytuacja jest , wtedy jest gromadka dzieci, albo kobiety wyrzucają dzieci? albo nastoletnie matki bez stabilizacjii , często bez wykształcenia , żyjące jeszczena garnuszku rodziców."
Brzydko jest myśleć w ten sposób. Szczęście tych ludzi nie jest "gorsze" niż szczęście mierzone miarą jaką rozumiesz. Na tym właśnie polega "sprawiedliwość" i równowaga.
Uszy do góry i powodzenia :)
To co rozumiesz (i inni) przez "warunki, żeby dzieciątko było szczęśliwe" jest standardem wypracowanym przez człowieka, nie naturę...
Owszem, można mieć wszystko pod warunkiem, że wie się czego się chce a to bezwzględnie związane jest z w y b o r e m, zwykle długoterminowym i stałym co przy ilości i intensywności oddziaływania zmiennych bywa procesem złożonym...
Czy "smutek" znajduje się w tym samym zbiorze co "pragnienie" (wolę tym przypadku oreślenie "zaproszenie życia") (???)
Ważniejsze od "warunków", które masz na myśli są warunki Twojego jestestwa - stan ciała i umysłu, ogólna gotwość i brak blokad energetycznych.
Pracę, status społeczny (cha cha coz za przezabawny twór słowny) i pieniądze są zmiennymi i można je stracić w każdej chwili.
Przeszkadza mi coś co naisałaś. BARDZO mi to przeszkadza i razi energetycznie:
"a tam gdzie sie nie przelewa, trudna sytuacja jest , wtedy jest gromadka dzieci, albo kobiety wyrzucają dzieci? albo nastoletnie matki bez stabilizacjii , często bez wykształcenia , żyjące jeszczena garnuszku rodziców."
Brzydko jest myśleć w ten sposób. Szczęście tych ludzi nie jest "gorsze" niż szczęście mierzone miarą jaką rozumiesz. Na tym właśnie polega "sprawiedliwość" i równowaga.
Uszy do góry i powodzenia :)
Wydaje mi się, że autorka nie może zajść w ciążę. Przykre to jest, rozumiem. Kobiety odczuwają instynkt macierzyński i jak nie mogą go zaspokoić jest im bardzo ciężko.
Popieram ~randall.
Nikt jej nie odebrał przywileju bycia matką i nie przydzielił go z tego tytułu innym. Nie ma uważać innych: biedniejszych, mniej wykształconych i młodszych za gorszych.
Popieram ~randall.
Nikt jej nie odebrał przywileju bycia matką i nie przydzielił go z tego tytułu innym. Nie ma uważać innych: biedniejszych, mniej wykształconych i młodszych za gorszych.
To na pewno trudna dla Ciebie sprawa, ale jak napisano wyżej, w życiu wiele rzeczy nie jest sprawiedliwych. Niestety.
Pomyśl też, jaka niesprawiedliwość spotyka wiele dzieci - zostają porzucone, maltretowane, ich rodzice giną, umierają itp. Może warto pomyśleć, że życie może być piękniejsze i dla takiego malucha i dla was.
Nie namawiam, bo to bardzo trudna i odpowiedzialna decyzja, ale na pewno warta przemyślenia.
Pomyśl też, jaka niesprawiedliwość spotyka wiele dzieci - zostają porzucone, maltretowane, ich rodzice giną, umierają itp. Może warto pomyśleć, że życie może być piękniejsze i dla takiego malucha i dla was.
Nie namawiam, bo to bardzo trudna i odpowiedzialna decyzja, ale na pewno warta przemyślenia.
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....