Odpowiadasz na:

Re: Do mam karmiących odciągniętym pokarmem

My spędziliśmy tydzien w szpitalu po porodzie, bo mały miał żółtaczkę i tam pani od laktacji siedziała z nami wiele godzin pomagając go przystawić. Dalsze próby mieliśmy podjąć w domu i próbujemy,... rozwiń

My spędziliśmy tydzien w szpitalu po porodzie, bo mały miał żółtaczkę i tam pani od laktacji siedziała z nami wiele godzin pomagając go przystawić. Dalsze próby mieliśmy podjąć w domu i próbujemy, ale z mizernym skutkiem. Maluch ma właściwie 3 problemy. Po pierwsze cały czas śpi i nie żąda jedzenia więc muszę go budzić, dopiero wtedy wykazuje jakieś oznaki głodu. Po drugie miał problem z przyssaniem się, ale tego już się trochę nauczyliśmy. Czasem chwyci od razu, czasem trochę nerwówki i dopiero wtedy, ale w końcu się udaje. Problem, którego jeszcze nie udało mi się przeskoczyć to to, że jak już się przyssie to po kilku łykach usypia, puszcza lub po prostu przestaje ssać. Próbuję go pobudzać, ale nic to nie daję. Nie przessał aktywnie jeszcze nigdy nawet 2 minut :(
Jeśli chodzi o laktator to ja pożyczyłam mini electric medeli, ale nie zachwycił mnie. Tempo takie samo jak przy ręcznym avencie, a do tego bardzo głośny no i brodawki mnie po nim bolą.
Ale avent niestety też zaczyna skrzypieć.
No i chyba zaczyna się u mnie jakaś kryzys laktacyjny, bo dziś mam bardzo mało pokarmu, może to przez stres :(

zobacz wątek
13 lat temu
lucy;)

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry