Nie da się przewidzieć, w którą stronę to wszystko pójdzie. Teoretycznie PiS ma szansę ustrzelić coś naprawdę dużego, bo przejęcie Gdańska to byłaby duża rzecz. No bo tak: PO się podzieli, oni się...
rozwiń
Nie da się przewidzieć, w którą stronę to wszystko pójdzie. Teoretycznie PiS ma szansę ustrzelić coś naprawdę dużego, bo przejęcie Gdańska to byłaby duża rzecz. No bo tak: PO się podzieli, oni się żrą od dawna między sobą. Część poprze Budynia, część poczuła już krew i nadzieje związane z podczepieniem się pod młodego Wałęsę, a Pomaska nie ma w zwyczaju odpuszczać. Ona w ogóle niewiele potrafi poza mozolnym budowaniem swojej pozycji. Takie pokolenie. Polityka to nie służba tylko środek do zdobywania władzy i wpływów. Władzy dla samej władzy zresztą. Nowoczesna może wystawi Ewę Lieder i kilka lub nawet kilkanaście procent głosów lemingów zagospodaruje. Czyli głosy antypisu podzielą się na 3, między Budyniem, Wałęsą/Pomaską, i Lieder. W tej sytuacji kandydat PiS (Płażyński?) ma szanse wyraźnie wygrać I turę. W drugiej wszystko może się zdarzyć. Ale skoro niewybieralny i w sumie dość antypatyczny Jaworski wyciągnął aż 44% to znaczy że opór przeciwko rządom PO jest dość spory
zobacz wątek