Widok
Do szukających normalnej…
Co dla was znaczy NORMALNA kobieta? Czym różni się NORMALNA od NIENORMALNEJ? Mam wrażenie, że tak naprawdę nie szukacie żadnej z nich. Szukacie wrażeń dając kolejne ogłoszenia tej samej lub zmienionej treści, z tym samym albo zmienionym meilem. Szukacie nie partnerki, tylko w ten sposób chcecie się dowartościować, albo dać nudnemu życiu trochę adrenaliny. Albo chodzi o powiększenie kolekcji adresów meilowych, zdjęć i numerów telefonów. Urządzacie castingi, jednocześnie oburzacie się, jak kobiety potem tak samo was traktują. Taki … jeden z drugim potrafi ładnie pisać, żeby tylko wyciągnąć zdjęcia albo numer telefonu. Potem nie ma odwagi ani chęci na spotkanie. Nie ma też odwagi powiedzieć NORMALNEJ , że np. nie jest w jego typie. Zapewniam, NORMALNA zrozumie, dlatego, że właśnie jest normalna. A wy zamiast pokazać, że też jesteście NORMALNI ulatniacie się po cichu bez słowa. Dajecie kolejne ogłoszenie… może kolejna NORMALNA napisze i da fotkę? Dorośli mężczyźni! Jesteście żałośni, na pewno nie warci uwagi żadnej NORMALNEJ. Do ideału za jaki się (chyba) uważacie to naprawdę dużo wam brakuje. Chyba, że wy doskonale zdajecie sobie sprawę z waszej ułomności, braku przysłowiowych jaj? Tylko wirtualnie potraficie rozmawiać z kobietą?
Jeżeli nie chcecie się spotykać z żadną NORMALNĄ to nie dajcie takich ogłoszeń, tylko od razu: nudzę się, jestem kolekcjonerem, albo szukam kochanki. I nie bójcie się, że NORMALNA po pierwszym spotkaniu będzie chciała się do was wprowadzić. Nie! NORMALNA ma uczucia, wie co to empatia i wrażliwość, także jest pewna swojej wartości. I ma jakieś wyobrażenia o swoim… NORMALNYM. Nie tylko chodzi o wygląd, ale także o sposób bycia i charakter … jak najbardziej normalny. :)
Jeżeli nie chcecie się spotykać z żadną NORMALNĄ to nie dajcie takich ogłoszeń, tylko od razu: nudzę się, jestem kolekcjonerem, albo szukam kochanki. I nie bójcie się, że NORMALNA po pierwszym spotkaniu będzie chciała się do was wprowadzić. Nie! NORMALNA ma uczucia, wie co to empatia i wrażliwość, także jest pewna swojej wartości. I ma jakieś wyobrażenia o swoim… NORMALNYM. Nie tylko chodzi o wygląd, ale także o sposób bycia i charakter … jak najbardziej normalny. :)
@ Aha
Może i ostro, ale w sumie o to chodziło. Nie piszę tu tylko o sobie, także moja koleżanka ma takie same doświadczenia. Pech chciał, że nieświadomie „trafiłyśmy” na tych samych. Ona i ja – zupełne przeciwieństwo i z wyglądu, i z charakteru. A scenariusz zachowania tych panów identyczny.
Dziękuję za życzenia. Ja Tobie też życzę słońca, uśmiechu i samych miłych zdarzeń.
Może i ostro, ale w sumie o to chodziło. Nie piszę tu tylko o sobie, także moja koleżanka ma takie same doświadczenia. Pech chciał, że nieświadomie „trafiłyśmy” na tych samych. Ona i ja – zupełne przeciwieństwo i z wyglądu, i z charakteru. A scenariusz zachowania tych panów identyczny.
Dziękuję za życzenia. Ja Tobie też życzę słońca, uśmiechu i samych miłych zdarzeń.
Zgadzam się z Tobą. Myślę, że większość mężczyzn szukających kobiet przez internet potrafi jedynie prowadzić wirtualne rozmowy. Tak naprawdę to oni nie szukają prawdziwych znajomości, szukają wrażeń, odskoku od rzeczywistości. Korespondencja z kobietami jest dla nich sposobem na dowartościowanie sie. Ja już przestałam szukać, bo i tak nie znajdę.
Mam doświadczenie z kilku portali, wszędzie podobnie - moim zdaniem szkoda czasu. Napisałam, że większość mężczyzn potrafi tylko pisać wirtulanie - tu małe sporstowanie: te listy ograniczają się do kilku wyrazów z błędami ortograficznymi. Brzmi to mniej więcej tak: podaj coś o sobie + zdjęcie.
Natomiast ci bardziej rozgarnięci owszem, potrafią wyrazić swoje myśli klikajac w klawiaturę. Boją się rzeczywistego spotkania bo albo są nieudacznikami albo sa emocjonalnie niedojrzali, niezdecydowani i sami nie wiedzą , czego chcą w życiu.
Natomiast ci bardziej rozgarnięci owszem, potrafią wyrazić swoje myśli klikajac w klawiaturę. Boją się rzeczywistego spotkania bo albo są nieudacznikami albo sa emocjonalnie niedojrzali, niezdecydowani i sami nie wiedzą , czego chcą w życiu.
widzisz, Ty twierdzisz, że przeszkodą są dzieci, a u mnie chyba ich brak; bo nie jestem najgorsza, znam brzydsze, które na dodatek zdradzają swoich facetów, mnie chyba gubi szczerość, nie potrafię ani udawać ani manipulować,
też chciałabym znależć receptę na znalezienie tego "normalnego" :), czy tu czy gdzie indziej
też chciałabym znależć receptę na znalezienie tego "normalnego" :), czy tu czy gdzie indziej
Hej
Nie jestem normalny i takiej kobiety również nie szukam;-). Dodatkowo jestem szczery i nie boje się powiedzieć "nie jesteś w moim typie". Na wszelki wypadek podaję na siebie namiar i parametry techniczne: wzrost 172, waga 73 kg, wiek jeszcze młodzieńczy - 29 lat
jar600@o2.pl
Przesyłam Wam wszyscy szukający, pozdrowienia z nad morza, obyście znaleźli to czego szukacie
Nie jestem normalny i takiej kobiety również nie szukam;-). Dodatkowo jestem szczery i nie boje się powiedzieć "nie jesteś w moim typie". Na wszelki wypadek podaję na siebie namiar i parametry techniczne: wzrost 172, waga 73 kg, wiek jeszcze młodzieńczy - 29 lat
jar600@o2.pl
Przesyłam Wam wszyscy szukający, pozdrowienia z nad morza, obyście znaleźli to czego szukacie
Podzielam Twoją opinię.........każde z szukających ma jakis tam swój typ-zranieni , niepowodzeniami obarczaja druga osobe, a przeciez..........wystarczy poprostu "zapomnieć", jestem równiez sama , trzy lata po rozwodzie, próbuje znależć kolege..hehe, koledzy -w większości to panowie uwazający , że przez seks polubimy sie..........no i oczywiście trzeba byc super laska.......hahahaha...........szkoda....nie wiem o co chodzi w tym poznawaniu nowych partnerów......juz sie pogubiłam.......może nie nalezy mi sie juz nic poza praca i domem???:)aaaaa, bo ja mam 47lat:):), ale..........
Dajesz sobie za to przyzwolenie do nadmiernego używania wielokropków. Czy to ma przekazać Twój stan zadumy, refleksji nad zastanym stanem rzeczy?
Żeby nie było. Był tu jakiś czas temu mężczyzna, który twierdził, że jest niezbyt przystojny i bez auta, więc jest bez szans na miłość. To mu napisałem, że skoro już wie, czego mu brakuje, to czemu się za to nie weźmie, nie uzupełni swoich braków i nie zacznie przebierać w pannach jak w ulęgałkach.
To samo proponuję Tobie Bettino. Skoro uważasz, że trzeba być super laską i polubić się przez seks - to cóż mogę powiedzieć. Chyba nie jest to takie straszne, prawda? Odkryłaś pewną prawidłowość, więc zamiast narzekać zrób użytek ze swojej wiedzy.
Pytasz niby z sarkazmem, czy nic Ci się nie należy poza pracą i domem. To ja zapytam - czy robisz coś poza swoimi obowiązkami? Pozwalasz sobie na coś jeszcze?
Bo jeśli chodzisz i narzekasz jak Ci źle, bo tylko praca-dom, praca-dom to choćbyś była piękna jak Claudia Schiffer, bogata jak Paris Hilton i temperamentna jak Tera Patrick to ja bym uciekał.
Żeby nie było. Był tu jakiś czas temu mężczyzna, który twierdził, że jest niezbyt przystojny i bez auta, więc jest bez szans na miłość. To mu napisałem, że skoro już wie, czego mu brakuje, to czemu się za to nie weźmie, nie uzupełni swoich braków i nie zacznie przebierać w pannach jak w ulęgałkach.
To samo proponuję Tobie Bettino. Skoro uważasz, że trzeba być super laską i polubić się przez seks - to cóż mogę powiedzieć. Chyba nie jest to takie straszne, prawda? Odkryłaś pewną prawidłowość, więc zamiast narzekać zrób użytek ze swojej wiedzy.
Pytasz niby z sarkazmem, czy nic Ci się nie należy poza pracą i domem. To ja zapytam - czy robisz coś poza swoimi obowiązkami? Pozwalasz sobie na coś jeszcze?
Bo jeśli chodzisz i narzekasz jak Ci źle, bo tylko praca-dom, praca-dom to choćbyś była piękna jak Claudia Schiffer, bogata jak Paris Hilton i temperamentna jak Tera Patrick to ja bym uciekał.
A może Bettina chce TYLKO kolegę? Bo z kolegą nie idzie się do łóżka.
Ja to widzę tak - owszem, masz 47 lat, Twoje ciało też, tak jak ciało 47 letniego mężczyzny. Ważny jest też stan umysłu, a raczej nastawienie do siebie, do ludzi, do facetów. Warto o siebie zadbać zewnętrznie, żeby zrobić sobie dobrze, nie innym, warto sprawiać sobie małe przyjemności, zeby się cieszyć życiem. Jeśli będziesz pozytywnie nastawiona, do tego zadbana, to po prostu się nie opędzisz od mężczyzn ;-))) Tak to działa. Ale nic na siłę.
Nie trzeba być 20 letnią pięknością, żeby mieć "to coś".
Ja to widzę tak - owszem, masz 47 lat, Twoje ciało też, tak jak ciało 47 letniego mężczyzny. Ważny jest też stan umysłu, a raczej nastawienie do siebie, do ludzi, do facetów. Warto o siebie zadbać zewnętrznie, żeby zrobić sobie dobrze, nie innym, warto sprawiać sobie małe przyjemności, zeby się cieszyć życiem. Jeśli będziesz pozytywnie nastawiona, do tego zadbana, to po prostu się nie opędzisz od mężczyzn ;-))) Tak to działa. Ale nic na siłę.
Nie trzeba być 20 letnią pięknością, żeby mieć "to coś".
BINGO! jasne że nie trzeba... ja nie mam 20-tu lat i mam "to coś" i co z tego? trafiam na facetów żonatych, pijaków, nierobów, małolatów, seksoholików, despotów, nieudaczników, "buraków" i całą masę tych którzy wcale mnie nie interesują...
Zielony... wbrew pozorom spowodowanie zjawiska "opędzania się" nie jest takie proste...
pozdrawiam
:o)
Zielony... wbrew pozorom spowodowanie zjawiska "opędzania się" nie jest takie proste...
pozdrawiam
:o)
Mężczyzna to Twój skarb, więc... zakop go w ogródku. :o)))
Wydaje mi się, że najłatwiej jest poznać fajnego (celowo nie piszę normalnego) faceta w okresie licealnym, może jeszcze studenckim.
Potem towarzystwo jest poprzebierane, najlepsi zostali już usidleni ;-))). A jeśli już ma się przy sobie dobrego partnera, to jednak staramy się o ten związek, o niego...no chyba, że ktoś nie docenia tego, co ma.
Cała nadzieja w mężczyznach, którzy późno dorastają i około 40 stwierdzają - no tak, czas na miłość mojego życia. ;-)
Potem towarzystwo jest poprzebierane, najlepsi zostali już usidleni ;-))). A jeśli już ma się przy sobie dobrego partnera, to jednak staramy się o ten związek, o niego...no chyba, że ktoś nie docenia tego, co ma.
Cała nadzieja w mężczyznach, którzy późno dorastają i około 40 stwierdzają - no tak, czas na miłość mojego życia. ;-)
"A może Bettina chce TYLKO kolegę? Bo z kolegą nie idzie się do łóżka. "
Jasne, o kolegę tyle zamieszania?
"trafiam na facetów żonatych, pijaków, nierobów, małolatów, seksoholików, despotów, nieudaczników, "buraków" i całą masę tych którzy wcale mnie nie interesują... "
To zastanów się, co zmienić w swoim postępowaniu. Opisałaś kiedyś historię Twojej babci ze Śląska. To ja mam dla Ciebie też opowieść.
Był mężczyzna i była kobieta. Mieli dzieci. Facet pił, ona nie wytrzymała, pogoniła go. Rozwiedli się. On spotkał kobietę, przy której przestał pić, Ona weszła w związek z jeszcze gorszym typem. On w końcu zajął się wychowaniem małoletnich dzieci. Żebyśmy dobrze się zrozumieli - płeć jest nieistotna, chodzi o mechanizm.
"Zielony... wbrew pozorom spowodowanie zjawiska "opędzania się" nie jest takie proste..."
Wiem, że to nie takie proste. To było trochę z przekąsem. Bo jak ktoś pisze, że wystarczy być laską i dać seks, to aż się prosi żeby mu/jej napisać - skoro to takie proste to rób tak. Zdaję sobie sprawę, że to skompilowane, a takie wytłumaczenie, to tylko... wytłumaczenie.
Jasne, o kolegę tyle zamieszania?
"trafiam na facetów żonatych, pijaków, nierobów, małolatów, seksoholików, despotów, nieudaczników, "buraków" i całą masę tych którzy wcale mnie nie interesują... "
To zastanów się, co zmienić w swoim postępowaniu. Opisałaś kiedyś historię Twojej babci ze Śląska. To ja mam dla Ciebie też opowieść.
Był mężczyzna i była kobieta. Mieli dzieci. Facet pił, ona nie wytrzymała, pogoniła go. Rozwiedli się. On spotkał kobietę, przy której przestał pić, Ona weszła w związek z jeszcze gorszym typem. On w końcu zajął się wychowaniem małoletnich dzieci. Żebyśmy dobrze się zrozumieli - płeć jest nieistotna, chodzi o mechanizm.
"Zielony... wbrew pozorom spowodowanie zjawiska "opędzania się" nie jest takie proste..."
Wiem, że to nie takie proste. To było trochę z przekąsem. Bo jak ktoś pisze, że wystarczy być laską i dać seks, to aż się prosi żeby mu/jej napisać - skoro to takie proste to rób tak. Zdaję sobie sprawę, że to skompilowane, a takie wytłumaczenie, to tylko... wytłumaczenie.
Aha... masz 1000% racji... do łóżka prawie każdy się pcha (nadaje co ósmy) a na kolegę... niewielu... liceum skończyłam ćwierć wieku temu więc chyba marne szanse na pierwszą miłość...
Zielony... wiem że płeć nie gra roli... mój exio nie pił, nie bił, pracował, był fajny... ale za słaby psychicznie więc przy okazji mojej choroby po prostu pękł.. znalazł sobie lepszy, niezdekompletowany no i dużo młodszy model i teraz sobie żyje... i daj mu Panie Boże jak najlepiej... mnie tam "rybka"
ale ja chciałabym takiego "normalnego" jak on tylko z silniejszą psyche... a to ciężka sprawa... trzeba mieć na prawdę ogromnego farta żeby dwa razy trafić na osobę "dla siebie"
:o))
Zielony... wiem że płeć nie gra roli... mój exio nie pił, nie bił, pracował, był fajny... ale za słaby psychicznie więc przy okazji mojej choroby po prostu pękł.. znalazł sobie lepszy, niezdekompletowany no i dużo młodszy model i teraz sobie żyje... i daj mu Panie Boże jak najlepiej... mnie tam "rybka"
ale ja chciałabym takiego "normalnego" jak on tylko z silniejszą psyche... a to ciężka sprawa... trzeba mieć na prawdę ogromnego farta żeby dwa razy trafić na osobę "dla siebie"
:o))
Mężczyzna to Twój skarb, więc... zakop go w ogródku. :o)))
Marrgo masz ogromną szansę na miłość, taką samą jak licealistka (a może nawet większą, bo wiesz czego oczekujesz od partnera i wiesz ile jesteś w stanie z siebie dać). Dzisiaj dowiedziałąm się, że 81 letnia kobieta z rodziny poznała wielką miłość (nieźle się kryła przez długi czas)i jest bardzo szczęśliwa. Cieszę się razem z Nią.
hm... mam nadzieję że moja "wielka miłość" przyjdzie do mnie nieco wcześniej... niż w wieku 81 lat... mogę nie dożyć... he he he...
a co do ptaków... ja tam bym je od razu do zamrażarki co by zawsze sztywne były... he he he ... żartowałam... nie gustuje w zimnych
:o)
a co do ptaków... ja tam bym je od razu do zamrażarki co by zawsze sztywne były... he he he ... żartowałam... nie gustuje w zimnych
:o)
Mężczyzna to Twój skarb, więc... zakop go w ogródku. :o)))
Fajnie mi się czyta forum, wymiana doświadczeń itd., można znależć odpowiedzi na nurtujące pytania ;)
Sam76 - życzę spotkania tej jedynej.
Teraz mam dużo czasu na siedzenie na necie, bo jestem chora - drugi tydz. na antybiotyku - angina ;-(
Jak nawet katarku nie miałąm kilka lat, to tu taka masakra :(
Jestem singielką - ale nie szukam na siłę :)
Byłam kilka razy kilka lat temu na randkach - traf chciał, że każdy miał tak samo na imię (na 'J' Jarki, Jacki) - i każdy z nich okazał się jakimś seksoholikiem, bo już na drugiej randce mówili wprost, że chcą do łóżka , oczywiście już więcej nie spotykalam się z nimi.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich forumowiczów (idę lulu)
p.s - teraz to chyba mam stracha przed poznaniem kogoś - bo jak mi się przedstawi - a tam imię na 'J' hihi
Sam76 - życzę spotkania tej jedynej.
Teraz mam dużo czasu na siedzenie na necie, bo jestem chora - drugi tydz. na antybiotyku - angina ;-(
Jak nawet katarku nie miałąm kilka lat, to tu taka masakra :(
Jestem singielką - ale nie szukam na siłę :)
Byłam kilka razy kilka lat temu na randkach - traf chciał, że każdy miał tak samo na imię (na 'J' Jarki, Jacki) - i każdy z nich okazał się jakimś seksoholikiem, bo już na drugiej randce mówili wprost, że chcą do łóżka , oczywiście już więcej nie spotykalam się z nimi.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich forumowiczów (idę lulu)
p.s - teraz to chyba mam stracha przed poznaniem kogoś - bo jak mi się przedstawi - a tam imię na 'J' hihi
@marrgo
Nie chcę dyskutować o Twoich prywatnych sprawach na forum. Bo to Twoje prywatne sprawy :). I ciężko by mi było odnosić się tylko do tych spraw, które sama opisałaś na forum. Ale kilka zdań z Twojej ostatniej wypowiedzi jest dość ciekawych. I tylko o tym będę pisał.
"...do łóżka prawie każdy się pcha (nadaje co ósmy)..."
Zabrzmiało to tak, jakbyś miała za sobą badania statystyczne na reprezentatywnej grupie Polaków. Oczywiście badanie telefoniczne, żeby nie było ;). Pracujesz w GUS:P? Ale jeśli tak jest, to tak sobie pomyślałem, jakie możliwości są dla takiego jednego z ośmiu!
"... a na kolegę... niewielu... "
Chyba mówimy o różnych sprawach. Bo co tam kolega? Idziesz z kolegą na wycieczkę, to Cię nie interesuje czy ma śpiworek, czy nie ma. Taki kolega może sobie przecież rozrzucać brudne skarpetki po całym domu, może nawet zrobić sobie aromatyczny suchy basen ze skarpetkowych kulek, jego sprawa. Ale jak przychodzi do wspólnych poranków, to już zaczyna przeszkadzać.
"...ale ja chciałabym takiego "normalnego" jak on tylko z silniejszą psyche..."
To bardzo ważne zdanie. I nic więcej nie powiem.
@sam-76
"to najlepiej poobcinajcie nam ptaki już na pierwszym spotkaniu :) tylko że jeszcze języki nam zostaną . hihi."
Języki są bardzo ważne. Powiedziałbym, że kluczowe. Uważaj co mówisz i jak mówisz. Nigdy nie mów, nie pisz, że szukasz "kobietki". To brzmi jak "zabawki". Jakbyś się poczuł, gdyby cudowna, wspaniała, zmysłowa kobieta, spojrzała Ci głęboko w oczy i namiętnie wyszeptała: "szukam facecika". Nie proponuj też "małego bara bara". Nawet w żartach. To brzmi jakbyś miał małego, albo kończył w ćwierć minuty. Jeśli już musisz żartować w ten sposób to powiedz coś w stylu: "maleńka, tak ci przenicuję bobra, że będziesz chodzić jak John Wayne, a jak będziesz chciała usiąść to na połowie krzesła".
I tak wyjdziesz na egocentrycznego dupka, ale przynajmniej nie na egocentrycznego dupka z małym fiutkiem.
@Elfica78
"...i każdy z nich okazał się jakimś seksoholikiem, bo już na drugiej randce mówili wprost, że chcą do łóżka..."
Przeciętny, zdrowy facet myśli o seksie kilka razy w ciągu godziny. Tak twierdzą naukowcy. A kobieta kilkanaście razy. Nie byłem z Wami na randce, nie wiem jak o tym mówili. Ale to na pewno nie jest kryterium, żeby wrzucić kogoś do szufladki "seksoholik". Bo wiesz, ja widzę że to Ty masz problem. Ledwie facet wspomni o seksie, a Ty już uciekasz. "ojojoj ojojoj, paniusia oczywiście się z nimi nie spotkała, oh, oh, oh". Zupełnie niedawno, przeczytałem u fryzjera, że kobieta powinna mówić, facetowi wprost, co ma robić, żeby było jej dobrze "w łóżku". Rozumiesz? Może warto przemóc wstyd.
Nie chcę dyskutować o Twoich prywatnych sprawach na forum. Bo to Twoje prywatne sprawy :). I ciężko by mi było odnosić się tylko do tych spraw, które sama opisałaś na forum. Ale kilka zdań z Twojej ostatniej wypowiedzi jest dość ciekawych. I tylko o tym będę pisał.
"...do łóżka prawie każdy się pcha (nadaje co ósmy)..."
Zabrzmiało to tak, jakbyś miała za sobą badania statystyczne na reprezentatywnej grupie Polaków. Oczywiście badanie telefoniczne, żeby nie było ;). Pracujesz w GUS:P? Ale jeśli tak jest, to tak sobie pomyślałem, jakie możliwości są dla takiego jednego z ośmiu!
"... a na kolegę... niewielu... "
Chyba mówimy o różnych sprawach. Bo co tam kolega? Idziesz z kolegą na wycieczkę, to Cię nie interesuje czy ma śpiworek, czy nie ma. Taki kolega może sobie przecież rozrzucać brudne skarpetki po całym domu, może nawet zrobić sobie aromatyczny suchy basen ze skarpetkowych kulek, jego sprawa. Ale jak przychodzi do wspólnych poranków, to już zaczyna przeszkadzać.
"...ale ja chciałabym takiego "normalnego" jak on tylko z silniejszą psyche..."
To bardzo ważne zdanie. I nic więcej nie powiem.
@sam-76
"to najlepiej poobcinajcie nam ptaki już na pierwszym spotkaniu :) tylko że jeszcze języki nam zostaną . hihi."
Języki są bardzo ważne. Powiedziałbym, że kluczowe. Uważaj co mówisz i jak mówisz. Nigdy nie mów, nie pisz, że szukasz "kobietki". To brzmi jak "zabawki". Jakbyś się poczuł, gdyby cudowna, wspaniała, zmysłowa kobieta, spojrzała Ci głęboko w oczy i namiętnie wyszeptała: "szukam facecika". Nie proponuj też "małego bara bara". Nawet w żartach. To brzmi jakbyś miał małego, albo kończył w ćwierć minuty. Jeśli już musisz żartować w ten sposób to powiedz coś w stylu: "maleńka, tak ci przenicuję bobra, że będziesz chodzić jak John Wayne, a jak będziesz chciała usiąść to na połowie krzesła".
I tak wyjdziesz na egocentrycznego dupka, ale przynajmniej nie na egocentrycznego dupka z małym fiutkiem.
@Elfica78
"...i każdy z nich okazał się jakimś seksoholikiem, bo już na drugiej randce mówili wprost, że chcą do łóżka..."
Przeciętny, zdrowy facet myśli o seksie kilka razy w ciągu godziny. Tak twierdzą naukowcy. A kobieta kilkanaście razy. Nie byłem z Wami na randce, nie wiem jak o tym mówili. Ale to na pewno nie jest kryterium, żeby wrzucić kogoś do szufladki "seksoholik". Bo wiesz, ja widzę że to Ty masz problem. Ledwie facet wspomni o seksie, a Ty już uciekasz. "ojojoj ojojoj, paniusia oczywiście się z nimi nie spotkała, oh, oh, oh". Zupełnie niedawno, przeczytałem u fryzjera, że kobieta powinna mówić, facetowi wprost, co ma robić, żeby było jej dobrze "w łóżku". Rozumiesz? Może warto przemóc wstyd.
Zielony --- uważam, że jesteś chyba dobrym psychologiem, Twoje zdanie na mój temat dało mi do myślenia ;)
Nie wiem, może rzeczywiście ja mam problem, ale nie sądzę.
No przykład - znajomi u siebie na imprezie zabawili się w swatki i nas ze sobą poznali, tzn zaprosili mnie i jego. Ja z nim u nich wymieniliśmy się nr tel, on na drugi dzień zadzwonił i umówiliśmy się w Parku Oliwskim, pomyślałam - super - po spacerku powiedział wprost, że zaprasza mnie do siebie , bo chce mnie *********. Zrobiłam gwiazdki, bo to wulgarnie powiedział, ja się z nim pożegnałam, nr tel zmieniłam i koniec z typem, potem dowiedziałam się , że typ ma dzieci, po dwóch rozwodach, alkoholik. To tylko jeden przykład.
Dwóch innych przykładów nie przytoczę, bo są bardzo intymne. Nie nadają się na forum publiczne.
Powiedzcie mi, czy to jest normalne jak się z kimś umawiam - chodzi mi o koleżankę - na takie spotkanie - kawiarnia, babskie ploteczki, wypad np. na Hel - to mamie i babci muszę się spowiadać - z tego z kim idę, gdzie, i w czasie imprezy mama do mnie kilka razy dzwoni, czy wszystko w porządku ( wiem, że są niebezpieczne czasy, ale bez przesady), i mam jej podać nr tel tej koleżanki z którą się spotykam, mam tego serdecznie dość !!! Postanowiłam, że jak wyjdę na jakieś spotkanie, to nic nie powiem - bo zaraz babcia obrażona dzwoni do mojej mamy zanim zdążę z domu wyjść, a mama do mnie, że ----skandal, ze mam jej powiedzieć gdzie jadę, z kim ! Tak chciałam wyrzucić to z siebie, wiem, ze nie na temat, przepraszam z góry :)
Nie wiem, może rzeczywiście ja mam problem, ale nie sądzę.
No przykład - znajomi u siebie na imprezie zabawili się w swatki i nas ze sobą poznali, tzn zaprosili mnie i jego. Ja z nim u nich wymieniliśmy się nr tel, on na drugi dzień zadzwonił i umówiliśmy się w Parku Oliwskim, pomyślałam - super - po spacerku powiedział wprost, że zaprasza mnie do siebie , bo chce mnie *********. Zrobiłam gwiazdki, bo to wulgarnie powiedział, ja się z nim pożegnałam, nr tel zmieniłam i koniec z typem, potem dowiedziałam się , że typ ma dzieci, po dwóch rozwodach, alkoholik. To tylko jeden przykład.
Dwóch innych przykładów nie przytoczę, bo są bardzo intymne. Nie nadają się na forum publiczne.
Powiedzcie mi, czy to jest normalne jak się z kimś umawiam - chodzi mi o koleżankę - na takie spotkanie - kawiarnia, babskie ploteczki, wypad np. na Hel - to mamie i babci muszę się spowiadać - z tego z kim idę, gdzie, i w czasie imprezy mama do mnie kilka razy dzwoni, czy wszystko w porządku ( wiem, że są niebezpieczne czasy, ale bez przesady), i mam jej podać nr tel tej koleżanki z którą się spotykam, mam tego serdecznie dość !!! Postanowiłam, że jak wyjdę na jakieś spotkanie, to nic nie powiem - bo zaraz babcia obrażona dzwoni do mojej mamy zanim zdążę z domu wyjść, a mama do mnie, że ----skandal, ze mam jej powiedzieć gdzie jadę, z kim ! Tak chciałam wyrzucić to z siebie, wiem, ze nie na temat, przepraszam z góry :)
"...drugi dzień zadzwonił i umówiliśmy się w Parku Oliwskim, pomyślałam - super - po spacerku powiedział wprost, że zaprasza mnie do siebie , bo chce mnie *********."
No to jest wulgarnym chamem a nie seksoholikiem. Mógł zaproponować np filiżankę pysznej herbaty Longjing, degustację czerwonego gruzińskiego wina, przesłuchanie etnicznej muzyki z serca Afryki albo obejrzenie kolekcji znaczków.
"... znajomi u siebie na imprezie zabawili się w swatki..."
i
"... potem dowiedziałam się ..."
już nie ważne czego tam się dowiedziałaś o tym "typie" ale zwróć uwagę ile to mówi o Twoich znajomych. O tym jak Ciebie postrzegają.
"Powiedzcie mi, czy to jest normalne jak się z kimś umawiam - chodzi mi o koleżankę - na takie spotkanie - kawiarnia, babskie ploteczki, wypad np. na Hel - to mamie i babci muszę się spowiadać "
Jeśli "78" oznacza Twój rok urodzenia, a nie ilość popełnionych dobry uczynków w życiu to myślę, że czas na emancypację.
Myślę, że to na temat, bo to chodzi najbardziej o wolność. Jak jakimś cudem spotkasz faceta, który na drugiej randce zaprosi Cię na "niezłe prace stolarskie" i się w nim zakochasz to nadal będziesz tą samą osobą pod kontrolą mamy i babci. Jeśli facet nie ucieknie to znaczy że jest kamikadze. W najlepszym wypadku. No jest jeszcze opcja, że byłby herosem, zabrał Cię na 2 tygodnie w Bieszczady, skonfiskował Ci telefon i żylibyście sobie spokojnie w wiejskim zaciszu. Tyle że możesz się nie doczekać. Bo księżniczek do ratowania sporo, a bohaterów niewielu.
No to jest wulgarnym chamem a nie seksoholikiem. Mógł zaproponować np filiżankę pysznej herbaty Longjing, degustację czerwonego gruzińskiego wina, przesłuchanie etnicznej muzyki z serca Afryki albo obejrzenie kolekcji znaczków.
"... znajomi u siebie na imprezie zabawili się w swatki..."
i
"... potem dowiedziałam się ..."
już nie ważne czego tam się dowiedziałaś o tym "typie" ale zwróć uwagę ile to mówi o Twoich znajomych. O tym jak Ciebie postrzegają.
"Powiedzcie mi, czy to jest normalne jak się z kimś umawiam - chodzi mi o koleżankę - na takie spotkanie - kawiarnia, babskie ploteczki, wypad np. na Hel - to mamie i babci muszę się spowiadać "
Jeśli "78" oznacza Twój rok urodzenia, a nie ilość popełnionych dobry uczynków w życiu to myślę, że czas na emancypację.
Myślę, że to na temat, bo to chodzi najbardziej o wolność. Jak jakimś cudem spotkasz faceta, który na drugiej randce zaprosi Cię na "niezłe prace stolarskie" i się w nim zakochasz to nadal będziesz tą samą osobą pod kontrolą mamy i babci. Jeśli facet nie ucieknie to znaczy że jest kamikadze. W najlepszym wypadku. No jest jeszcze opcja, że byłby herosem, zabrał Cię na 2 tygodnie w Bieszczady, skonfiskował Ci telefon i żylibyście sobie spokojnie w wiejskim zaciszu. Tyle że możesz się nie doczekać. Bo księżniczek do ratowania sporo, a bohaterów niewielu.
Zielony! a kto powiedział że ja z tym kolegą będę spędzać poranki... no proszę cię... koela "służy" do kolegowania się, do pójścia na piwo, do posiedzenia na kanapie z nogami na stole i oglądania kretyńskich filmów, do wspólnego wypadu nad jezioro, do poratowania przy wymianie koła w samochodzie, do przytulenia i pogłaskania po głowie i powiedzenia że spoko... dasz radę mała... a nie do kąpieli w aromaterapeutycznym basenie ze skarpetkowych kulek! proszę cię! kolega to kolega a mężczyzna to mężczyzna (tu: w znaczeniu partner)
a tak na marginesie... nigdy nie interesowało mnie czy mój "kolega" ma śpiworek czy nie... to jego problem...
nie pracuję w GUSie ale... wiem co mówię, mam swoje lata i doświadczenia... i nie jest mi z tym źle
i... tak... właśnie tak... nie uwolniłam się jeszcze od poprzedniego związku (bardzo bym chciała ale sama nie potrafię) może właśnie dlatego jest mi tak trudno o nowy... prawdziwy, dobry związek...
buuu... wypaplałam się... ale to nic... w końcu to ludzkie mieć uczucia prawda?
:o))
a tak na marginesie... nigdy nie interesowało mnie czy mój "kolega" ma śpiworek czy nie... to jego problem...
nie pracuję w GUSie ale... wiem co mówię, mam swoje lata i doświadczenia... i nie jest mi z tym źle
i... tak... właśnie tak... nie uwolniłam się jeszcze od poprzedniego związku (bardzo bym chciała ale sama nie potrafię) może właśnie dlatego jest mi tak trudno o nowy... prawdziwy, dobry związek...
buuu... wypaplałam się... ale to nic... w końcu to ludzkie mieć uczucia prawda?
:o))
Mężczyzna to Twój skarb, więc... zakop go w ogródku. :o)))
ZIELONY jak możesz to napisz jakiś wykład o sobie - twoim życiu prywatnym twoim postępowaniu wobec kobiet-ek , jak je traktujesz ile miałeś partnerek ( nie kochanek ) w życiu swoim bo widzę że naprawdę warto brać z ciebie przykład. A może podaj chociaż tytuł twojego poradnika partnerskiego który jak przypuszczam został bestsellerem . albo wiesz? napisz do mnie na skrzynkę biznespoczta@zwybrzeza.pl bo chciałbym zadać ci parę pytań odnośnie zachowania wobec kobiet. pozdrawiam i moje słowa nie były złośliwe.
Zielony ---- jeśli chodzi o tych moich znajomych (to małżeństwo - przed 30-stką, młodzi ludzie), to prości ludzie, po szkołach specjalnych, mieszkają w mojej dzielnicy, znamy się z widzenia - i poznaliśmy się kiedyś, i byłam u nich kilka razy tylko, potem GO u nich poznałam i koniec !!!!!! Zerwałam z tymi znajomymi wszelkie kontakty, infantylni i tyle, nie chce mi się tu pisać, ani się tłumaczyć komuś !!!! Ja jestem osobą na poziomie i znam swoją wartość !!!!! Mam wspaniałą rodzinę, wiele od nich otrzymałam, i otrzymuję (od mamy, babci) wiele im zawdzięczam - tylko wyrzuciłam tu z siebie, ze za bardzo kontrolują mnie !
A tak z innej beczki - w 2009 r. jasnowidz przepowiedział mi, że w czasie do 3 lat poznam moją drugą połówkę :)
I to bedzie pracownik mundurowy - i wytłumaczył mi, że tzn., że po przyjściu do pracy on przebiera się w strój pracowniczy, że nie pracuje w tych ciuchach co przyszedł do pracy :) I, że jego praca jest ważna dla ludzkości :)
Nie wiem czy w to wierzyć heh :)
I to bedzie pracownik mundurowy - i wytłumaczył mi, że tzn., że po przyjściu do pracy on przebiera się w strój pracowniczy, że nie pracuje w tych ciuchach co przyszedł do pracy :) I, że jego praca jest ważna dla ludzkości :)
Nie wiem czy w to wierzyć heh :)
marrgo, poruszyłaś temat uwolnienia się od miłości, od partnera, z którym było nam dobrze...
Wiesz, wydaje mi się, że jeśli już kogoś pokochamy, to ta osoba zostaje w sercu na zawsze. Bo o wielkim uczuciu nie da się tak po prostu zapomnieć. Była miłość, ale z jakiegoś tam powodu związek sie rozpadł. Był ktoś szczególny w moim życiu, ale go teraz nie ma - jakiś powód takiego stanu rzeczy musi być, prawda? Czasem ludzie idealizują byłe związki i byłych partnerów po czasie, kiedy opadną pierwsze emocje związane z rozstaniem. Rozumiem to i myślę, ze lepiej jest pamiętać piękne chwile, niż np. to, że partner uciekł, kiedy pojawiła się choroba, kiedy tak naprawdę wtedy mógł okazać swoje prawdziwe uczucie, oddanie, wsparcie. Można wtedy powiedzieć - przerosła go ta sytuacja i pamiętać wspólne jesienne wieczory, spacery, te wszystkie chwile, kiedy czułam się przy Nim bezpieczna, spełniona, kochana.
Ale jest ryzyko, że jeśli nagle w drodze do pracy czy do warzywniaka wyrośnie przed Tobą mężczyzna, który docenia uczucia, jest wrażliwy a zarazem silny, dobry, mądry, zabawny i seksowny, to i tak wypadnie blado przy wykreaowanym przez Ciebie prawie ideale w postaci eksa.
Wiesz, wydaje mi się, że jeśli już kogoś pokochamy, to ta osoba zostaje w sercu na zawsze. Bo o wielkim uczuciu nie da się tak po prostu zapomnieć. Była miłość, ale z jakiegoś tam powodu związek sie rozpadł. Był ktoś szczególny w moim życiu, ale go teraz nie ma - jakiś powód takiego stanu rzeczy musi być, prawda? Czasem ludzie idealizują byłe związki i byłych partnerów po czasie, kiedy opadną pierwsze emocje związane z rozstaniem. Rozumiem to i myślę, ze lepiej jest pamiętać piękne chwile, niż np. to, że partner uciekł, kiedy pojawiła się choroba, kiedy tak naprawdę wtedy mógł okazać swoje prawdziwe uczucie, oddanie, wsparcie. Można wtedy powiedzieć - przerosła go ta sytuacja i pamiętać wspólne jesienne wieczory, spacery, te wszystkie chwile, kiedy czułam się przy Nim bezpieczna, spełniona, kochana.
Ale jest ryzyko, że jeśli nagle w drodze do pracy czy do warzywniaka wyrośnie przed Tobą mężczyzna, który docenia uczucia, jest wrażliwy a zarazem silny, dobry, mądry, zabawny i seksowny, to i tak wypadnie blado przy wykreaowanym przez Ciebie prawie ideale w postaci eksa.
@marrgo
Uporządkujmy dyskusję :). Uważam, że lista wymagań dla koleżanki jest krótsza niż dla (z braku lepszego słowa) konkubiny-kochanki. Koleżanka może mnie swoje fanaberie, dziwactwa które mi nie przeszkadzają. Nie troszczę się o nią, o jej śpiworek i czy nie marznie w nocy w plecy. Mogę powiedzieć koleżance "dasz radę mała", poklepać po plecach. I tyle. W tym kontekście dziwię się temu co piszesz, że na kolegę to się nadaje jeszcze mniej egzemplarzy niż na konkubenta-kochanka (z braku lepszego słowa).
Rozumiem, że mogło Ci chodzić o to, że nie każdy dobry bzykacz nadaje się na przyjaciela. Ale o przyjaciół ogólnie bardzo trudno. Również w męsko-męskich relacjach (że powiem ze swojego doświadczenia).
"...i... tak... właśnie tak... nie uwolniłam się jeszcze od poprzedniego związku..."
Skoro sama o tym piszesz, to chyba jest nieźle, jesteś tego świadoma. Masz do siebie dystans. Chyba jesteś na dobrej drodze :).
"... nie pracuję w GUSie ale... wiem co mówię, mam swoje lata i doświadczenia..."
Ale ja wszystko rozumiem. Zaczepiam Cię tylko trochę pazurem. No! :)
@sam-76
"ile miałeś partnerek ( nie kochanek )"
O czym Ty do mnie rozmawiasz człowieku? Ile "wsadów" zaliczyłem? Kochankom tego nie mówię, a miałbym o tym napisać przypadkowo spotkanemu człowiekowi i to jeszcze na ogólnodostępnym forum.
"...jak je traktujesz..."
Daje im jeść trzy razy dziennie, wyprowadzam na spacer, czasem pogłaszczę a czasem dam klapsa. Znów piszesz jakbyś miał na myśli hodowlę rasowych psów. Rada dla Ciebie: kobieta to też człowiek.
"...pozdrawiam i moje słowa nie były złośliwe..."
A szkoda! Bo moje były :).
@Elfica
"Ja jestem osobą na poziomie i znam swoją wartość !!!!! Mam wspaniałą rodzinę, wiele od nich otrzymałam, i otrzymuję (od mamy, babci) wiele im zawdzięczam - tylko wyrzuciłam tu z siebie, ze za bardzo kontrolują mnie !"
Odnotowałem Twoje wzburzenie. Nie chcę wnikać w to, czym było spowodowane, dzień jest zbyt piękny. Zwróć uwagę, że ja nie pisałem nigdzie o Twojej rodzinie. Nie pisałem czy jest wspaniała czy nie. Pisałem tylko o Tobie. O tym, że Ty dajesz się kontrolować.
"po przyjściu do pracy on przebiera się w strój pracowniczy, że nie pracuje w tych ciuchach co przyszedł do pracy :) I, że jego praca jest ważna dla ludzkości :)"
No nie mogę się powstrzymać. Jestem w pracy w zupełnie innych ciuchach niż do niej przyjechałem. Nawet gatki przyjechały ze mną a nie na mnie. Do tego w firmie, szef wszystkich szefów nieustannie powtarza jaki mamy wpływ na świat. Zostawmy moje osobiste doświadczenia. Wyobraź sobie przedstawiciela regionalnego Coca-Coli. Połowa rynku napojów typu "Cola" nalezy do nich. Do tego na cały świat kreują postać brodatego krasnala z pijackim nosem, zwanego kiedyś Św. Mikołajem. Jakie to ma znaczenie dla ludzkości. Do tego przebiera się na pewno w firmowy strój w pracy.
Uporządkujmy dyskusję :). Uważam, że lista wymagań dla koleżanki jest krótsza niż dla (z braku lepszego słowa) konkubiny-kochanki. Koleżanka może mnie swoje fanaberie, dziwactwa które mi nie przeszkadzają. Nie troszczę się o nią, o jej śpiworek i czy nie marznie w nocy w plecy. Mogę powiedzieć koleżance "dasz radę mała", poklepać po plecach. I tyle. W tym kontekście dziwię się temu co piszesz, że na kolegę to się nadaje jeszcze mniej egzemplarzy niż na konkubenta-kochanka (z braku lepszego słowa).
Rozumiem, że mogło Ci chodzić o to, że nie każdy dobry bzykacz nadaje się na przyjaciela. Ale o przyjaciół ogólnie bardzo trudno. Również w męsko-męskich relacjach (że powiem ze swojego doświadczenia).
"...i... tak... właśnie tak... nie uwolniłam się jeszcze od poprzedniego związku..."
Skoro sama o tym piszesz, to chyba jest nieźle, jesteś tego świadoma. Masz do siebie dystans. Chyba jesteś na dobrej drodze :).
"... nie pracuję w GUSie ale... wiem co mówię, mam swoje lata i doświadczenia..."
Ale ja wszystko rozumiem. Zaczepiam Cię tylko trochę pazurem. No! :)
@sam-76
"ile miałeś partnerek ( nie kochanek )"
O czym Ty do mnie rozmawiasz człowieku? Ile "wsadów" zaliczyłem? Kochankom tego nie mówię, a miałbym o tym napisać przypadkowo spotkanemu człowiekowi i to jeszcze na ogólnodostępnym forum.
"...jak je traktujesz..."
Daje im jeść trzy razy dziennie, wyprowadzam na spacer, czasem pogłaszczę a czasem dam klapsa. Znów piszesz jakbyś miał na myśli hodowlę rasowych psów. Rada dla Ciebie: kobieta to też człowiek.
"...pozdrawiam i moje słowa nie były złośliwe..."
A szkoda! Bo moje były :).
@Elfica
"Ja jestem osobą na poziomie i znam swoją wartość !!!!! Mam wspaniałą rodzinę, wiele od nich otrzymałam, i otrzymuję (od mamy, babci) wiele im zawdzięczam - tylko wyrzuciłam tu z siebie, ze za bardzo kontrolują mnie !"
Odnotowałem Twoje wzburzenie. Nie chcę wnikać w to, czym było spowodowane, dzień jest zbyt piękny. Zwróć uwagę, że ja nie pisałem nigdzie o Twojej rodzinie. Nie pisałem czy jest wspaniała czy nie. Pisałem tylko o Tobie. O tym, że Ty dajesz się kontrolować.
"po przyjściu do pracy on przebiera się w strój pracowniczy, że nie pracuje w tych ciuchach co przyszedł do pracy :) I, że jego praca jest ważna dla ludzkości :)"
No nie mogę się powstrzymać. Jestem w pracy w zupełnie innych ciuchach niż do niej przyjechałem. Nawet gatki przyjechały ze mną a nie na mnie. Do tego w firmie, szef wszystkich szefów nieustannie powtarza jaki mamy wpływ na świat. Zostawmy moje osobiste doświadczenia. Wyobraź sobie przedstawiciela regionalnego Coca-Coli. Połowa rynku napojów typu "Cola" nalezy do nich. Do tego na cały świat kreują postać brodatego krasnala z pijackim nosem, zwanego kiedyś Św. Mikołajem. Jakie to ma znaczenie dla ludzkości. Do tego przebiera się na pewno w firmowy strój w pracy.
ha ha ha... oj Zielony... rozpętałeś tu prawie wojnę... he he... dziękuję za miłe słowo... wiesz że Cię lubię... i lubię czytać i słuchać Twoich wywodów...
sam76... myślę że Zielonemu nie chodzi tu o wyrywanie lasek (tym bardziej facetów) na teksty... on po prostu taki jest...
pozdrawiam Was wszystkich i może wreszcie spotkamy się żeby podyskutować "na żywo"?
:o))
sam76... myślę że Zielonemu nie chodzi tu o wyrywanie lasek (tym bardziej facetów) na teksty... on po prostu taki jest...
pozdrawiam Was wszystkich i może wreszcie spotkamy się żeby podyskutować "na żywo"?
:o))
Mężczyzna to Twój skarb, więc... zakop go w ogródku. :o)))
@Aha
Zorganizujesz ze dwie, trzy prelekcje w zakładach pracy i masz fuchę szefa fanklubu. Oczywiście po uprzedniej rozmowie kwalifikacyjnej.
@sam-76
Tak jak zauważyła Marrgo. Ja nie wyrywam. Ja jestem sobą, lubię się droczyć, lubię się wygłupiać. Nie mam "swoich tekstów". Po prostu rozmawiam. Albo ktoś wchodzi ze mną w dialog albo nie. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że "moje teksty" bardziej odpychają pewne osoby.
Nie czuję się kompetentny do udzielania ludziom rad. Cejrowski żeby wybrać się w swoją pierwszą podróż musiał zdobyć trochę pieniędzy. Sprzedał więc lodówkę i pojechał do dżungli. Przeżył tam wiele niebezpiecznych momentów. Uwierz mi, źle bym się czuł, gdybym sprzedał Twoją lodówkę i wiedziałbym, że przeze mnie jesteś w jakiejś dżungli. Moje uwagi pod Twoim adresem były trochę na zasadzie: chopie! ogarnij się! masz 35 lat i szukasz kobietki na małe bara-bara?
@Elfica-78
Ja Ciebie też nie oceniam! Ja tylko czytam uważnie co sama o sobie piszesz. Może dopuszczam się nadinterpretacji momentami, ale traktuj to z przymrużeniem oka. Albo bardziej na zasadzie nie jaka jesteś, tylko jak Cię widzą.
Pytasz o mój wiek? Czy to coś zmieni gdybyś dowiedziała się, że jestem gimnazjalistką kochającą kucyki Pony i Patricka Wolfa, czerpiącą swoje mądrości z internetu?
@Marrgo
Gdzie mi tam wojny wywoływać. Po prostu piszę. I wiem, że się na mnie nie pogniewasz, więc mogę napisać bardziej wprost, bardziej dosadnie.
Zorganizujesz ze dwie, trzy prelekcje w zakładach pracy i masz fuchę szefa fanklubu. Oczywiście po uprzedniej rozmowie kwalifikacyjnej.
@sam-76
Tak jak zauważyła Marrgo. Ja nie wyrywam. Ja jestem sobą, lubię się droczyć, lubię się wygłupiać. Nie mam "swoich tekstów". Po prostu rozmawiam. Albo ktoś wchodzi ze mną w dialog albo nie. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że "moje teksty" bardziej odpychają pewne osoby.
Nie czuję się kompetentny do udzielania ludziom rad. Cejrowski żeby wybrać się w swoją pierwszą podróż musiał zdobyć trochę pieniędzy. Sprzedał więc lodówkę i pojechał do dżungli. Przeżył tam wiele niebezpiecznych momentów. Uwierz mi, źle bym się czuł, gdybym sprzedał Twoją lodówkę i wiedziałbym, że przeze mnie jesteś w jakiejś dżungli. Moje uwagi pod Twoim adresem były trochę na zasadzie: chopie! ogarnij się! masz 35 lat i szukasz kobietki na małe bara-bara?
@Elfica-78
Ja Ciebie też nie oceniam! Ja tylko czytam uważnie co sama o sobie piszesz. Może dopuszczam się nadinterpretacji momentami, ale traktuj to z przymrużeniem oka. Albo bardziej na zasadzie nie jaka jesteś, tylko jak Cię widzą.
Pytasz o mój wiek? Czy to coś zmieni gdybyś dowiedziała się, że jestem gimnazjalistką kochającą kucyki Pony i Patricka Wolfa, czerpiącą swoje mądrości z internetu?
@Marrgo
Gdzie mi tam wojny wywoływać. Po prostu piszę. I wiem, że się na mnie nie pogniewasz, więc mogę napisać bardziej wprost, bardziej dosadnie.
@sam-76, jak możesz przypuszczać, że jakakolwiek kobieta myśląca poważnie o związku nie ucieknie na widok takiego tekstu:
"Wymarzony partner:
ha ha miałem jedną wiele lat ale poszła w cholerę - znudził się jej stały związek "
a sformułowanie: "Opis:
samego siebie? nie da rady opisać " jak dla mnie jest wybitnym wyrazem "nie mam nic do powiedzenia" lub "nie wysilę się, bo mi się nie chce"
przepraszam, że się tak wciełam z partyzanta, ale tak czytam, czytam no i nie mogłam się powstrzymać. A weszłam na wątek, bo tematyka ciekawa. Raz na jakiś czas mnie nachodzi, że może..., że poszukam, że warto - i za każdym razem wniosek końcowy jest jeden - nie warto :-) Nie w necie, nie przez ogłoszenie. Niestety na codzien szanse na poznanie wolnego faceta, który by mi odpowiadał i któremu ja bym odpowiadała, jest statystycznie blisko trafienia 5 w lotto - czyli niby realna, nie tak niedościgła jak 6, a i tak się nie trafia.
I mówiąc o sobie śmiało mogę powiedzieć, że jestem normalna, za to faceci, których "spotkałam" w necie, określający się jako "normalni" tacy nie byli. Cóż, normalność poprostu jest względna.
I rozkładający mnie na łopatki tekst w odpowiedzi na pytanie o ilość wypijanego alkoholu: "aaa nie dużo, tak NORMALNIE, jak KAŻDY, 4 piwka dziennie"... I do tego "ktUry" - namiętnie...
A ja nienawidzę samego zapachu alkoholu i mam cofkę na błędy ortograficzne, bo sama mam dysgrafię, i umiem ją pokonywać - cóż, pewnie nie jest mi pisane stworzyć z kimś pary :-)
Pozdrawiam samotnych ;-)
"Wymarzony partner:
ha ha miałem jedną wiele lat ale poszła w cholerę - znudził się jej stały związek "
a sformułowanie: "Opis:
samego siebie? nie da rady opisać " jak dla mnie jest wybitnym wyrazem "nie mam nic do powiedzenia" lub "nie wysilę się, bo mi się nie chce"
przepraszam, że się tak wciełam z partyzanta, ale tak czytam, czytam no i nie mogłam się powstrzymać. A weszłam na wątek, bo tematyka ciekawa. Raz na jakiś czas mnie nachodzi, że może..., że poszukam, że warto - i za każdym razem wniosek końcowy jest jeden - nie warto :-) Nie w necie, nie przez ogłoszenie. Niestety na codzien szanse na poznanie wolnego faceta, który by mi odpowiadał i któremu ja bym odpowiadała, jest statystycznie blisko trafienia 5 w lotto - czyli niby realna, nie tak niedościgła jak 6, a i tak się nie trafia.
I mówiąc o sobie śmiało mogę powiedzieć, że jestem normalna, za to faceci, których "spotkałam" w necie, określający się jako "normalni" tacy nie byli. Cóż, normalność poprostu jest względna.
I rozkładający mnie na łopatki tekst w odpowiedzi na pytanie o ilość wypijanego alkoholu: "aaa nie dużo, tak NORMALNIE, jak KAŻDY, 4 piwka dziennie"... I do tego "ktUry" - namiętnie...
A ja nienawidzę samego zapachu alkoholu i mam cofkę na błędy ortograficzne, bo sama mam dysgrafię, i umiem ją pokonywać - cóż, pewnie nie jest mi pisane stworzyć z kimś pary :-)
Pozdrawiam samotnych ;-)
Może warto sobie odpowiedzieć na pytanie, czy normalnych facetów w ogóle nie ma, czy może Wy, normalne kobiety, w jakiś przedziwny sposób przyciągacie do siebie nieudaczników, frustratów, desperatów, buraków, alkoholików, dewiantów, cyklistów, speleologów, wiolonczelistów. Dlaczego tak jest? - zapytał facet z neta, który bynajmniej nie jest ekscentryczny.

Jeśli chodzi o to przyciąganie nieodpowiednich mężczyzn to wydaje mi się, że moze być wiele powodów:
1. może normalni podświadomie nie pociągają normalnych kobiet. Normalna mówi, że chce normalnego, ale jej inna (ta gorsza ;)) strona ogląda się np. za babiarzem, alkoholikiem czy burakiem. Może chce matkować? Może lubi być poniewierana? Może lubi błyszczeć przy mężczyźnie buraku?
2. Normalni mężczyźni wolą nienormalne kobiety, bo przeciwieństwa się przyciągają
3. Buraka, alkoholika, babiarza, nieudacznika, desperata jest najłatwiej uwieść. Facet z krwi i kości nie jest ogólnodostepny ;-)
1. może normalni podświadomie nie pociągają normalnych kobiet. Normalna mówi, że chce normalnego, ale jej inna (ta gorsza ;)) strona ogląda się np. za babiarzem, alkoholikiem czy burakiem. Może chce matkować? Może lubi być poniewierana? Może lubi błyszczeć przy mężczyźnie buraku?
2. Normalni mężczyźni wolą nienormalne kobiety, bo przeciwieństwa się przyciągają
3. Buraka, alkoholika, babiarza, nieudacznika, desperata jest najłatwiej uwieść. Facet z krwi i kości nie jest ogólnodostepny ;-)
Moim skromnym zdaniem problem polega na tym , iż ci normalni SAMI nie rzucają się w oczy . Nikt z nas nie ma tatuażu na czole jestem SAM/A.
Często na codzień jesteśmy zaganiani i zajęci problemami ,które rozwiązujemy sami . Zróżnych powodów nie jesteśmy odstawieni w ekstrawaganckie ciuchy ,pełen makijaż , sztuczne rzęsy i tipsy jednym słowem plastik-fantastik .Wobec powyższego nie jeseśmy zauważani , a panów dotyczy jeszcze grubość portfela bycie joł no i niezły samochód. Niestety jakie czasy -takie wymogi !!!
Wyznawcy przeterminowanych wartości nie mają czego szukać w tym pokrętnym świecie .Już się z tym pogodziłam .
POZDRAWIAM
Często na codzień jesteśmy zaganiani i zajęci problemami ,które rozwiązujemy sami . Zróżnych powodów nie jesteśmy odstawieni w ekstrawaganckie ciuchy ,pełen makijaż , sztuczne rzęsy i tipsy jednym słowem plastik-fantastik .Wobec powyższego nie jeseśmy zauważani , a panów dotyczy jeszcze grubość portfela bycie joł no i niezły samochód. Niestety jakie czasy -takie wymogi !!!
Wyznawcy przeterminowanych wartości nie mają czego szukać w tym pokrętnym świecie .Już się z tym pogodziłam .
POZDRAWIAM
:) No właśnie, dlatego większa część z nas spędzi życie w samotności w dzisiejszym komercyjnym świecie ,lub w związkach opartych na potrzebie chwili a nie prawdziwej miłości i szacunku. Czego oczywiście nikomu nie życzę .Wątek dotyczy przecież trudności odnalezienia właśnie tego co łączy ludzi na całe lata ,czyli prawdziwego kochającego i odpowiedzialnego partnera.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Zróżnych powodów nie jesteśmy odstawieni w ekstrawaganckie ciuchy ,pełen makijaż , sztuczne rzęsy i tipsy jednym słowem plastik-fantastik .Wobec powyższego nie jeseśmy zauważani , a panów dotyczy jeszcze grubość portfela bycie joł no i niezły samochód. Niestety jakie czasy -takie wymogi !!!
A ja kilkańaście lat temu spotkałem normalną kobietę. Nie była plastik-fantastik ale miała w sobie to coś. I teraz jest moją żoną. I Ciągle jest piękna. Wewnątrz i na zewnątrz.
A ja kilkańaście lat temu spotkałem normalną kobietę. Nie była plastik-fantastik ale miała w sobie to coś. I teraz jest moją żoną. I Ciągle jest piękna. Wewnątrz i na zewnątrz.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
można znaleźć całkiem niespodziewanie właśnie kogoś takiego jak to określiliscie normalnego bez całej zbędnej otoczki i naklejek na wszystkim co się da a co ukrywa nturalność , miałem to szczęście , choc teraz jestem sam , ale to przyczna niezależna ode mnie , nie szukam , ale może kiedyś poszukam , kiedyś w perspektywie zapewne miesięcy nie lat , patrząc na swoje lata.
pozdrwiam
pozdrwiam
Liczy się bogate wnętrze ,wrażliwość ,wierność ,szacunek dla drugiej osoby .Często odkrywa się po długim czasie ,ze jesteś perfidnie okłamywany choć druga strona zaprzecza na każdym kroku trwając w zakłamaniu .
Nie fajnie być czyjąś zabawką .Więc najpierw się zaangażujesz a potem odkrywasz fałsz .Zdrowy rozsądek i ostrożność w wielu wypadkach nie pomoże.To bardzo boli nie mogę już zaufać, dlatego nie szukam .Nie na darmo jest powiedzenie ,że z człowiekiem można zjeść worek soli a i tak go nie poznasz .
Nie fajnie być czyjąś zabawką .Więc najpierw się zaangażujesz a potem odkrywasz fałsz .Zdrowy rozsądek i ostrożność w wielu wypadkach nie pomoże.To bardzo boli nie mogę już zaufać, dlatego nie szukam .Nie na darmo jest powiedzenie ,że z człowiekiem można zjeść worek soli a i tak go nie poznasz .
dokładnie tak... mój pierwszy związek oparty był na całkowitym zaufaniu... (teraz okazuje się że to była moja naiwność) bo ja wychodziłam z założenia że jeśli jestem fair to mój partner również będzie fair... pomyliłam się... niestety, mimo że ludzie wokół pokazywali mi palcem co jest podejrzane ja uważałam ze są zazdrośni, pokrętni, wścibscy... kochałam męża i wierzyłam mu bezgranicznie i to był mój błąd... za który słono zapłaciłam
teraz każdy następny związek już nie jest taki jak powinien być czyli wspaniały, radosny, pełen miłości, zaufania i wierności... i do szewskiej pasji doprowadzają mnie sytuacje kiedy "mój" facet (nie mieszkamy razem) dzwoni do mnie z pytaniem "kochanie co robisz?" i z założenia nie ma zamiaru uwierzyć w moją odpowiedź...
- sprzątam na szafie, stoję w piżamie na stołeczku postawionym na hokerze i wycieram kurze na szafie pod sufitem... a czemu pytasz?
- nie nie... w sumie tak tylko... bo zastanawiałem się co robisz o 9.30 rano w sobotę...
- no więc zjadłam śniadanko i sprzątam... wpadniesz dzisiaj?
- a to wiesz co... to otwórz mi drzwi bo stoję na klatce...
otwieram drzwi... rzucam się na szyję z radością że przyjechał, cmokam w usta i zapraszam do środka a on... wpada do salonu, patrzy na piramidę z hokera i stołka i nie może wyjść ze zdziwienia...
- Ty na prawdę sprzątasz na szafie!
SZLAG MNIE TRAFIA!!! a co kuźwa miałam robić? leżeć w wyrze z innym??? do cholery!!!
ja wiem... jesteśmy po przejściach, każdy z nas ma jakieś przykre doświadczenia ale do pioruna dlaczego przenosimy to wszystko na nowe związki? po co? czyż nie byłoby przyjemniej wierzyć sobie wzajemnie, ufać? jak mówię że sprzątam to sprzątam! jak piszę smsa że muszę zostać w pracy bo spotkanie się przedłużyło to znaczy że muszę zostać bo się przedłużyło i nie trzeba od razu przyjeżdżać pod firmę i szukać mnie po całym budynku zadając wszystkim pytanie czy już wyszłam... ludzie!
ja chyba jednak jestem niewyuczana... pierwszy związek niewiele mnie nauczył mimo wszystko... chcę ufać...
i taka już chyba pozostanę... naiwna blondynka
:o)
teraz każdy następny związek już nie jest taki jak powinien być czyli wspaniały, radosny, pełen miłości, zaufania i wierności... i do szewskiej pasji doprowadzają mnie sytuacje kiedy "mój" facet (nie mieszkamy razem) dzwoni do mnie z pytaniem "kochanie co robisz?" i z założenia nie ma zamiaru uwierzyć w moją odpowiedź...
- sprzątam na szafie, stoję w piżamie na stołeczku postawionym na hokerze i wycieram kurze na szafie pod sufitem... a czemu pytasz?
- nie nie... w sumie tak tylko... bo zastanawiałem się co robisz o 9.30 rano w sobotę...
- no więc zjadłam śniadanko i sprzątam... wpadniesz dzisiaj?
- a to wiesz co... to otwórz mi drzwi bo stoję na klatce...
otwieram drzwi... rzucam się na szyję z radością że przyjechał, cmokam w usta i zapraszam do środka a on... wpada do salonu, patrzy na piramidę z hokera i stołka i nie może wyjść ze zdziwienia...
- Ty na prawdę sprzątasz na szafie!
SZLAG MNIE TRAFIA!!! a co kuźwa miałam robić? leżeć w wyrze z innym??? do cholery!!!
ja wiem... jesteśmy po przejściach, każdy z nas ma jakieś przykre doświadczenia ale do pioruna dlaczego przenosimy to wszystko na nowe związki? po co? czyż nie byłoby przyjemniej wierzyć sobie wzajemnie, ufać? jak mówię że sprzątam to sprzątam! jak piszę smsa że muszę zostać w pracy bo spotkanie się przedłużyło to znaczy że muszę zostać bo się przedłużyło i nie trzeba od razu przyjeżdżać pod firmę i szukać mnie po całym budynku zadając wszystkim pytanie czy już wyszłam... ludzie!
ja chyba jednak jestem niewyuczana... pierwszy związek niewiele mnie nauczył mimo wszystko... chcę ufać...
i taka już chyba pozostanę... naiwna blondynka
:o)
Mężczyzna to Twój skarb, więc... zakop go w ogródku. :o)))
marrgo
Należy sobie ufać. Myślę, że zaufanie to jest umowa, którą zawiera się na początku związku. Jeśli ktoś to zaufanie zawiedzie, to...można napisać aneks do umowy, można zerwać tą umowę lub można udawać, że się tej umowy nie czytało.
W każdym razie takie zachowanie, tj. nadmierne kontrolowanie i chorobliwa zazdrość nie wynikają tylko z przykrych doświadczeń z przeszłości. Jest to również wynik kompleksów.
Warto się zastanowić, czy taki człowiek, gdyby teoretycznie zamieszkał z Tobą, nie zacząłby przeszukiwać Twojej torebki, grzebać w telefonie, szperać w szufladach i miałby focha, że bluzka zbyt wyzywająca, spodnie zbyt obcisłe (...)
Należy sobie ufać. Myślę, że zaufanie to jest umowa, którą zawiera się na początku związku. Jeśli ktoś to zaufanie zawiedzie, to...można napisać aneks do umowy, można zerwać tą umowę lub można udawać, że się tej umowy nie czytało.
W każdym razie takie zachowanie, tj. nadmierne kontrolowanie i chorobliwa zazdrość nie wynikają tylko z przykrych doświadczeń z przeszłości. Jest to również wynik kompleksów.
Warto się zastanowić, czy taki człowiek, gdyby teoretycznie zamieszkał z Tobą, nie zacząłby przeszukiwać Twojej torebki, grzebać w telefonie, szperać w szufladach i miałby focha, że bluzka zbyt wyzywająca, spodnie zbyt obcisłe (...)
Do marrgo
Widzę ,że mamy wiele wspólnych przeżyć.Ja też poprostu ufam -zakładam ,że ten KTOŚ jest uczciwy ,szczery. Nie mam kompleksów i nie jestem chorobliwie zazdrosna .
Razi mnie strasznie kłamstwo - obłuda w związku dwojga ludzi .Zawsze wychodziłam z założenia ,że najgorsza prawda jest i tak lepsza od ściemy ,tyle tylko - każdemu mogę popatrzeć prosto w oczy bez obaw. Czy warto ???
Dochodzę do wniosku że jesem zwykłą naiwniarą a inteligencja, takt oraz tolerancja wychodzą mi bokiem.
Nie nie chcę już być skrzywdzona
Widzę ,że mamy wiele wspólnych przeżyć.Ja też poprostu ufam -zakładam ,że ten KTOŚ jest uczciwy ,szczery. Nie mam kompleksów i nie jestem chorobliwie zazdrosna .
Razi mnie strasznie kłamstwo - obłuda w związku dwojga ludzi .Zawsze wychodziłam z założenia ,że najgorsza prawda jest i tak lepsza od ściemy ,tyle tylko - każdemu mogę popatrzeć prosto w oczy bez obaw. Czy warto ???
Dochodzę do wniosku że jesem zwykłą naiwniarą a inteligencja, takt oraz tolerancja wychodzą mi bokiem.
Nie nie chcę już być skrzywdzona
marrgo
Uważaj ja również poza małżeństwem przerobiłam dość długi tak zwany lużny związek ,gdzie wszystkie umowy dotyczyły tylko i wyłącznie mojej osoby,mało tego włącznie z kontrolą mojego życia.
Po szczegółowej analizie faktów i sprawdzeniu mojego partnera niestety to on nie był prawdomówny.
Olsniło mnie po długim długim czasie .
Uważaj ja również poza małżeństwem przerobiłam dość długi tak zwany lużny związek ,gdzie wszystkie umowy dotyczyły tylko i wyłącznie mojej osoby,mało tego włącznie z kontrolą mojego życia.
Po szczegółowej analizie faktów i sprawdzeniu mojego partnera niestety to on nie był prawdomówny.
Olsniło mnie po długim długim czasie .
Warto być szczerym , pytanie dla kogoś kto jest uczciwy wobec siebie jest pytaniem tylko retorycznym , a ze czasem boli , to teoretycznie pusty frazes , że życie boli i bez bólu się nie obejdzie , ale ta pustka jest wypełniona treścią , kto nie dostrzega , no cóż , czasem patrzymy i nie widzimy , tyczy się to chyba każdego , jak nie stale to posiada jakieś tam przerwy w widzeniu i spojrzenie niedowidzące niczego .Co do olśnienia , to jednak dobrze , że olśniło , gdyż załapałaś się choćby na zachodzący promień światła , tak więc jesteś i tak do przodu gdyż wydobyłaś się z mroku.Kontrola , na pewien sposób cały czas żyjemy w kontrolowanym świecie , istota jest tylko jak daleko ma ona nastąpić , na ile godzimy się a gdzie nastąpi granica , bo w pewnej mierze , nie przesadzonej , kontrola jest też troska o kogoś drugiego , gdyż nie da się dbać o kogoś czy w jakiś sposób zajmować bez pewnej podstawowej dawki kontroli choć wiem iż nie o taką chodzi , bo jednak wraz z nią powinno wspógrać zaufanie , tyle tylko , że tak bardzo ciężko dostosować dwa elementy układanki ( mężczyzna , kobieta ) które posiadają emaptię na podobnym poziomie lub na poziomie na który wzajemnie się godzą określiłem skrótowo wzajemne zrozumienie , zasób kontroli i zaufania , jak odczuwanie , to tak dla wyjaśnienia .
pozdrawiam
pozdrawiam
Czarna mamba...
ech... wiem wiem... ja tkwię w tym tak zwanym związku już ponad 5 lat i mam dość... a partner? no cóż... nie sprawdzam go, nie śledzę, nie nachodzą, nie wydzwaniam, nie wypytuje... jeśli chce to mi powie... ale... rzadko chce więc chyba dam sobie na luz z tym czymś co miało być wielka miłością i dozgonnym partnerstwem... już mi się nie chce chcieć...
Czarna.. idźmy na kawę... zapraszam
:o)
ech... wiem wiem... ja tkwię w tym tak zwanym związku już ponad 5 lat i mam dość... a partner? no cóż... nie sprawdzam go, nie śledzę, nie nachodzą, nie wydzwaniam, nie wypytuje... jeśli chce to mi powie... ale... rzadko chce więc chyba dam sobie na luz z tym czymś co miało być wielka miłością i dozgonnym partnerstwem... już mi się nie chce chcieć...
Czarna.. idźmy na kawę... zapraszam
:o)
Mężczyzna to Twój skarb, więc... zakop go w ogródku. :o)))
:):):) też miałam takie podejście i w efekcie końcowym to ja zostałam sama ,też trwało to coś jak wielka miłośc 5,5 roku.Kiedy zaczełam wymagać konkretów on bezczelnie powiedział mi ,że nic nie musiałam .Zakończyłam znajomość szkoda tylko czasu straconego bezpowrotnie .
Co do kawy to bardzo chętnie , może umówimy sie na noc muzeów .Pochodzimy ,posłuchamy i poznamy się
Co do kawy to bardzo chętnie , może umówimy sie na noc muzeów .Pochodzimy ,posłuchamy i poznamy się
jasne! jestem "za"... może wybierzemy się na żeglarską noc na wyspie spichrzów? ja z przyjemnością posłucham i zobaczę co piszczy między wręgami...
http://www.noc-muzeow.pl/index.php/noc-muzeow/wojewodztwo-pomorskie/gdansk/2275-noc-muzeow-z-baltyckim-bractwem-zeglarzy
co Ty na to Czarna Mambo?
:o))
http://www.noc-muzeow.pl/index.php/noc-muzeow/wojewodztwo-pomorskie/gdansk/2275-noc-muzeow-z-baltyckim-bractwem-zeglarzy
co Ty na to Czarna Mambo?
:o))
Mężczyzna to Twój skarb, więc... zakop go w ogródku. :o)))
każdy może! spotykamy się przy Zielonej bramie (na końcu Długiego Targu czy jak kto woli Długiej... w każdym razie przy Zielonej Bramie) o 19... wybieramy się tu:
http://www.noc-muzeow.pl/index.php/noc-muzeow/wojewodztwo-pomorskie/gdansk/2275-noc-muzeow-z-baltyckim-bractwem-zeglarzy
do zobaczenia!
:o))
http://www.noc-muzeow.pl/index.php/noc-muzeow/wojewodztwo-pomorskie/gdansk/2275-noc-muzeow-z-baltyckim-bractwem-zeglarzy
do zobaczenia!
:o))
Mężczyzna to Twój skarb, więc... zakop go w ogródku. :o)))
... i własną piersią napoić ...
Ps. Dla szukających normalnej
http://www.youtube.com/watch?v=1UU2e3vzTjY&feature=related
Ps. Dla szukających normalnej
http://www.youtube.com/watch?v=1UU2e3vzTjY&feature=related
Ja to mam przej*******ne !!!!
Tez bym chciała w nocy siedzieć na necie, jak ostatnio po północy siedziałąm, to awanturę miałam, ze zamiast spać, to na necie.
Marzę, ze kiedyś sobie coś wynajmę, i nikt nie będzie mnie kontrolował !!!!!!
Ale na razie mnie nie stać cholera !!!!!!!!
Pozdrawiam wszystkich !
Tez bym chciała w nocy siedzieć na necie, jak ostatnio po północy siedziałąm, to awanturę miałam, ze zamiast spać, to na necie.
Marzę, ze kiedyś sobie coś wynajmę, i nikt nie będzie mnie kontrolował !!!!!!
Ale na razie mnie nie stać cholera !!!!!!!!
Pozdrawiam wszystkich !
@ sam... może kogoś pobijesz to ci ulży??? co się z tobą dzieje do cholery? jesteśmy na forum! tu się rozmawia, dyskutuje, wymienia myśli a nie napada na każdego kto się odezwie... weź się chłopie zastanów i może załóż sobie jakiś wątek z osobistymi wycieczkami co?
pozdrawiam i mam nadzieję że się ogarniesz
:o)
pozdrawiam i mam nadzieję że się ogarniesz
:o)
Mężczyzna to Twój skarb, więc... zakop go w ogródku. :o)))
Z jednej strony mam super - mieszkam z kochaną babcią, nie jakąś starowinką, ale prężną, działającą charytatywnie ;-)
Jest dla mnie bardzo dobra - na urodziny kupiła mi laptopa, robi często prezenty - modne ciuszki, torebki :)
Ale wkurza mnie to, ze np. o 1:00 w nocy siedzę w ciemnym pokoju na necie - ona np. idzie do toalety, i puka do pokoju - z tekstem - idż spać, a nie siedzisz po nocy na laptopie !!!
Mieszkałam 4 lata na wynajętym - było super - miałam w willi całą górę dla siebie - ale tamta pani rodzinę zaprosiła na dłużej, i musiałam wyprowadzić się :(
Jest dla mnie bardzo dobra - na urodziny kupiła mi laptopa, robi często prezenty - modne ciuszki, torebki :)
Ale wkurza mnie to, ze np. o 1:00 w nocy siedzę w ciemnym pokoju na necie - ona np. idzie do toalety, i puka do pokoju - z tekstem - idż spać, a nie siedzisz po nocy na laptopie !!!
Mieszkałam 4 lata na wynajętym - było super - miałam w willi całą górę dla siebie - ale tamta pani rodzinę zaprosiła na dłużej, i musiałam wyprowadzić się :(
No co TY oszalałaś takie wydarzenie i nietrzeźwe spojrzenie ?Hahaah..
Może nie w sobotę ale z pewnością coś sie wydarzy .Oś ziemska zmieniła nachylenie o 10 cm w skali ziemi są to setki kilometrów ,płtya europejska zapada się pod Afrykę . Sardynia ,Korsyka i Balery przesuwają się o kilka cm rocznie.
WPeru ,Boliwi i RPA następują potężne rowy tektoniczne w Gwatemali ogromne zapadliska powyżej 30 m.Ameryka Pd pęka na oczach
Natomiast na naszej półkuli budzą się wulkany ,tworzą osówiska ,wysępują trzęsienia ziemi powyżej 5 st Richtera .Wszystko wskazuje na to iż grunt się zacieśnia .
A jak już to wszystko pierdyknie z powodu naprężeń to mamy następny potop .
Może nie w sobotę ale z pewnością coś sie wydarzy .Oś ziemska zmieniła nachylenie o 10 cm w skali ziemi są to setki kilometrów ,płtya europejska zapada się pod Afrykę . Sardynia ,Korsyka i Balery przesuwają się o kilka cm rocznie.
WPeru ,Boliwi i RPA następują potężne rowy tektoniczne w Gwatemali ogromne zapadliska powyżej 30 m.Ameryka Pd pęka na oczach
Natomiast na naszej półkuli budzą się wulkany ,tworzą osówiska ,wysępują trzęsienia ziemi powyżej 5 st Richtera .Wszystko wskazuje na to iż grunt się zacieśnia .
A jak już to wszystko pierdyknie z powodu naprężeń to mamy następny potop .
Wcale nie sam
nie pijam tanich trunków jak zasugerowałeś nie wiem czy jestem normalna , moje komentarze o godz 4rano nie swiadczą o nienormalności .
Jeśli nie wstawałes nigdy tak wczesnie to może Cię to dziwi . Lubię spacery o świcie lub póżnym wieczorem z moimi psiakami ,lubię czytać , mam wszechstronne zainteresowania ,nie oglądam seriali jak i nie czytuję Gali i tym podobnych czasopism ,nasze opinotwórcze media (TV) też mnie nie satsfakcjonują w 100 %
Mam czas poprostu do dla siebie - wszystko
nie pijam tanich trunków jak zasugerowałeś nie wiem czy jestem normalna , moje komentarze o godz 4rano nie swiadczą o nienormalności .
Jeśli nie wstawałes nigdy tak wczesnie to może Cię to dziwi . Lubię spacery o świcie lub póżnym wieczorem z moimi psiakami ,lubię czytać , mam wszechstronne zainteresowania ,nie oglądam seriali jak i nie czytuję Gali i tym podobnych czasopism ,nasze opinotwórcze media (TV) też mnie nie satsfakcjonują w 100 %
Mam czas poprostu do dla siebie - wszystko
Koniec świata powiadacie? Trzeba szybko znaleźć chętną na małe bara-bara! Idę napisać rozpaczliwego posta tup, tup, tup...
@Rut
Dostrzegam zmianę stopki. Podobał mi się tamten Tuwim, zresztą ten mój też mi się podoba :P. Maria Czubaszek powiedziała coś podobnego: "Wszystkie kobiety są piękne, tylko po niektórych tego nie widać".
@Rut
Dostrzegam zmianę stopki. Podobał mi się tamten Tuwim, zresztą ten mój też mi się podoba :P. Maria Czubaszek powiedziała coś podobnego: "Wszystkie kobiety są piękne, tylko po niektórych tego nie widać".
@zielony
W temacie stopek:
Poprzednia Twoja bardziej mi się podobała. Wyobrażałam sobie Twoją podróż jako rozwój.
Ta obecna jest ładna inaczej :) . Kojarzy mi się z jakimś przyjemnym szaleństwem i zachowaniami ryzykownymi.
PS. Jestem pod wrażeniem Twojej pamięci. Sama musiałam dłuższą chwilę pomyśleć, jaka była moja poprzednia stopka i kto był autorem. Zmieniłam ją w zeszłym miesiącu, ale nie pisałam tu prawie wcale.
W temacie stopek:
Poprzednia Twoja bardziej mi się podobała. Wyobrażałam sobie Twoją podróż jako rozwój.
Ta obecna jest ładna inaczej :) . Kojarzy mi się z jakimś przyjemnym szaleństwem i zachowaniami ryzykownymi.
PS. Jestem pod wrażeniem Twojej pamięci. Sama musiałam dłuższą chwilę pomyśleć, jaka była moja poprzednia stopka i kto był autorem. Zmieniłam ją w zeszłym miesiącu, ale nie pisałam tu prawie wcale.
lubię cyfry i litery