Musiała się wypowiedzieć. A że nie było pomysłu to wyszło co wyszło.
Kościół ma to do siebie, że nie liczy się z nikim. Wszystko jest tajne i rozliczane we własnym gronie także więc nie...
rozwiń
Musiała się wypowiedzieć. A że nie było pomysłu to wyszło co wyszło.
Kościół ma to do siebie, że nie liczy się z nikim. Wszystko jest tajne i rozliczane we własnym gronie także więc nie spodziewałbym się zbyt wiele.
Proponuję bojkotować msze ks. proboszcza. To chyba jest najlepsze co możemy zrobić. Taka odmiana biernego oporu.
zobacz wątek