Wybralismy sie z narzeczonym tam na Walentynki. Juz na wstepie pan kelner mial problemy z nasza rezerwacja, na szczescie w koncu przydzielil nam stolik. Wystroj stary, niemodny. Wybralismy kleftiko, a wiec mięso baranie z dodatkiem pomidorów i fety, zapieczone w cieście filo, serwowane z pilafem. Wypadlo dobrze, natomiast nas nie zachwycilo na tyle, by tu ponownie wrocic. Jednak Santorini lepsze.