Odpowiadasz na:

Re: Dobrego męża się nie zostawia...

4 lata chodzenia to dobre w liceum, na studiach...
Prawda jest taka, że czasem lepiej podjąć decyzję "albo w lewo albo w prawo" niż chodzić latami.
Moja koleżanka z tego właśnie powodu... rozwiń

4 lata chodzenia to dobre w liceum, na studiach...
Prawda jest taka, że czasem lepiej podjąć decyzję "albo w lewo albo w prawo" niż chodzić latami.
Moja koleżanka z tego właśnie powodu zostawiła chłopaka po 5 latach "chodzenia" przez całe studia.
Nie potrafił się określić...
To co? Miała tracić z nim czas do 30stki? Zostawiła i bardzo dobrze bo wkrótce okazało się, że związał się z mężatką (ta pewnie żyje chwilą i nie wymaga sformalizowania związku bo już jedną obrączkę na palcu ma).
Kolejna znajoma żyje w podobnym "związku", niby mieszkają razem, materialnie są gotowi do założenia rodziny, ale psychicznie mężczyzna niedojrzały, takie wieczne dziecko... z tym, że ją z kolei nie stać na podjęcie "ostatecznej" decyzji "bo go kocha", a czy on ją kocha?
Nie. Taka sytuacja jest dla niego po prostu wygodna...
Ja bym go zostawiła, zamiast tracić czas.
Życie jest krótkie, a czasami krótsze niż się niektórym wydaje...

Pewności w 100% nigdy nie będzie, że to ta/ten przeznaczony - to pokaże przeżyte razem życie...Jak to ktoś mądrze powiedział: "Nie żyje się, nie kocha, nie umiera - na próbę". Ryzyko będzie zawsze, tym większe, im więcej do zyskania...

zobacz wątek
12 lat temu
~Kinga

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry