Widok
dr Kieza Opolska 6, Gdańsk, zwierzęcy onkolog, mnie po leczeniu w przychodni Amicis (konowały) odratował psa z zapaleniem pęcherza. Piesa miała ostre zapalenie pęcherza z trzema rodzajami bakterii, m.in. tymi od sepsy. Pierwszy lekarz.który zrobił posiew moczu i psia po trzech miesiącach leczenia wyzdrowiała. Dodam, że od tego czasu minęło już dwa lata.
Nie wypowiem się o chorobie pęcherza, ale o raku, i z jego perspektywy Kiezy nie polecam. Są inni szybsi w działaniu, mniej zorientowani na pieniądz; bardziej empatyczni i informujący o tym co robią. Jeśli już do tego Pana idziecie, to dajcie szansę drugiej opinii. I na boga RTG przy nowotworze to podstawa, ale nie "tutaj". Dla spokoju swojego sumienia wykonajcie na własną rękę. W moim przypadku druga opinii przyszła za późno i zorientowałem się, że to co u tego Pana zajmuje 3-4 tygodnie, można załatwić w jeden dzień (krew, biopsja, usg i bonusowo RTG (bo ten Pan nie kierował - pewnie wiedział co tam będzie i nie będzie z tego miał tego, co złudna nadzieja właściciela czworonoga zapewnia )). Zanim wizyta u takiego "specjalisty", trzeba wykonać podstawowe badania, nawet na własną rękę, jak powiedziałem, są placówki, które zrobią wszystko na miejscu od razu i współpracują z innymi osobami mieniącymi się psimi onkologami. Czy lepsi od tego Pana nie wiem, ale wiele bym dały, żeby sprawdzić... Wracając do tematu, można poszperać w sieci, tematów o tym Panu nie brakuje, a wiele mogę potwierdzić, niestety za późno.
Absolutnie się nie zgadzam!!! Dr Kieza leczy wszystkie moje psy i zawsze pełen profesjonalizm.Tam gdzie inni radzili uśpić, tam on "podarował" mi i mojej suni jeszcze prawie 2 lata .Dokładnie wszystko wyjaśnia , opisuje przebieg leczenia.Mam do Dr Kiezy całkowite zaufanie.Również ceny w porównaniu z innymi nie są wygórowane.Uważam , że to wspaniały lekarz.
Bzdura. Dr Kieza jest wg mnie wybitnym specjalistą onkologiem. nie zwykłym weterynarzem. Jeśli go podpytasz faktycznie da wykład to widać że to człowiek z pasją i chętne przekazuję swoją wiedzę. W przypadku mojego pieska (posokowiec bawarski) który chorował na nowotwór skóry dr Kieza poszedł do sprawy bardzo profesjonalnie. Wszystko wytłumaczył nie kasował dodatkowych pieniędzy za wizyty kontrolne po zabiegu i kroplowki czy zastrzyki. Wg mnie w sprawach onkologii zwierzęcej - wybitny specjalista. Z pitolami typu zatrucie pokarmowe czy przeziębienie pieska pomoże i koniec. Bez zbędnego zwracania glowy.
Od jakiś 14-15 lat jeżdże z psami(teraz druga para psin) do wetów na Żabiankę - Gdyńska 1 :) Jeśli coś poważniejszego - to Dr Darek Sularz :)
nie wiem jak Panie Dr spisują sie w trudniejszych przypadkach - ale jeśli chodzi o szczepienia, oczyszczania gruczołów okołoodbytowych, obcinanie pazurków itp. - do super podejście ma "Ciocia" Ola :] Moje psice nawet nie wiedzą kiedy mają robiony zastrzyk ;) Mała zawsze jest wytulona, wygłaskana, może wycałować "Ciocię" ;) dostaje smakołyki ;) może pozwiedzać gabinet :]
Chyba najlepszą opinię wystawiają moje psy - które nie boją się iść do weterynarza ;) A pierwsze dwie na początku jeździły bliżej domu do lekarza - tam nie chciały wysiąść z auta, trzeba było wyciągać je na siłę... Na Żabiance zawsze same wyskakiwały i biegły na dół do poczekalni :]
nie wiem jak Panie Dr spisują sie w trudniejszych przypadkach - ale jeśli chodzi o szczepienia, oczyszczania gruczołów okołoodbytowych, obcinanie pazurków itp. - do super podejście ma "Ciocia" Ola :] Moje psice nawet nie wiedzą kiedy mają robiony zastrzyk ;) Mała zawsze jest wytulona, wygłaskana, może wycałować "Ciocię" ;) dostaje smakołyki ;) może pozwiedzać gabinet :]
Chyba najlepszą opinię wystawiają moje psy - które nie boją się iść do weterynarza ;) A pierwsze dwie na początku jeździły bliżej domu do lekarza - tam nie chciały wysiąść z auta, trzeba było wyciągać je na siłę... Na Żabiance zawsze same wyskakiwały i biegły na dół do poczekalni :]
Polecałam w tym wątku, wyżej:
http://animalgarden.pl/
Jutro się tam wybieram z moją psicą i moim znajdą :)
http://animalgarden.pl/
Jutro się tam wybieram z moją psicą i moim znajdą :)
Nie wiem skad te dobre opinie o cioci Oli i drugim lekarzu z Żabianki na Gdyńskiej. Może do obcinania pazurków, pogaduszek i obcałowania pupila jest Ok- Mój piesek był pod opieką p. Oli i jej kolegi przez bardzo długi czas, w tym robiłam wiele badań, usg. :Lekarze Ci nie rozpoznali niepokojących objawów- małe liczne guzki w okolicy sutków. nie zlecili badań, sprawę na liczne zapytania zbagatelizowali. Kiedy po paru miesiącach zmieniliśmy lekarza na Opolską okazało się , że potrzebna szybka operacja, chemioterapia, są liczne przerzuty . Piesek jest bardzo słaby,, wychodzą włosy, dostaje silne leki, poprawy nie widać. Kiedy znalazłam artykuł nt. nowego leku antynowotworowego pod nazwą Hylandia blushwood ( ebc46) i wraz z artykułem badań klinicznych przyniosłam lekarzowi, nie miał ochoty zapoznać się. Jesteśmy bezsilni wobec postawy lekarzy - lepszych, gorszych i tych którzy uważają się za wybitnych ale w obliczu konkretnych poważnych przypadków nie zawsze podejście jest takie jakie oczekujemy. Widać trzeba mieć szczęście jak w totku albo swojego zaprzyjaźnionego wybitnego lekarza aby zrobił wszystko co może ratując naszych pupili. Stwierdzam to z przykrością i nie wierzę w doskonałe referencje tych wybitnych.
pozdrawiam wszystkich
Marysia Gda
pozdrawiam wszystkich
Marysia Gda
ja też nie polecam tych lekarzy z ul Gdyńskiej . Moja suczka była tam operowana. Byli mili dopóki suczka była w miarę dobrym stanie, Naprawdę myślałam , że mają dobre serca. Gdy była umierająca usłyszałam od tego lekarza Dariusza Sularza nagle , że już nie będzie miał chyba czasu dla niej , bo będzie zajmował się już innymi zwierzętami .Moja ukochana psinka zmarła niedługo później w cierpieniach, a my jeździliśmy po innych gabinetach weterynaryjnych.
W tej przychodni są też inni lekarze; nie polecam dr Anny B. Nie ma serca dla zwierząt. Do kontenera z moim kotem nawet nie zajrzała. Mogłam przyjść bez zwierzaka bo tylko na podstawie moich słów postawiła diagnozę. Uratował kota dr Eryk Ratajski z lecznicy na ul. Stryjskiej w Gdyni. Rewelacyjny lekarz!
tylko Sylwia Chmiel - Gdańsk Brzeźno - najlepszy weterynarz w Trójmieście.
Dobry lekarz weterynarii jest na wagę złota :D chociaz i tak uwazam, ze nie sposob wykonywac ten zawod, nie majac zamilowania do zwierzat. Oczywiscie wiedza wyniesiona ze studiow poparta zdobytym doswiadczeniem jest szalenie wazna, ale trzeba tez miec odpowiednie cechy osobowosci, byc empatycznym cieplym i umiec podejmowac trudne decyzje.
W Gdańsku najlepsza przychodnia weterynaryjna to http://www.naszalecznica.pl Mój Amis psi przyjaciel poważnie zachorował i tam go uratowali. Lekarz z powołaniem i miłością do zwierząt.
przyznać muszę że zaletą tego miejsca jest to że dysponują wszelką niezbędną aparaturą, diagnostyka nie zajmuje kilku wizyt - mam kocura panikarza, wiec to ma znaczenie. nie jestem pewny co do organizacji, mają bardzo dużo pacjentów, w tym samym pokoju za ścianką był pies, który też panikował, co na kocura zadziałało podwójnie, dawno go nie widziałem w takiej panice, po czym ktoś z poczekalni po prostu sobie wszedł, ledwo go utrzymałem - na recepcji nikogo nie było, nie wiem czy tak jest zawsze (akurat był dzień wolny)
natomiast co do zabiegu, diagnozy, komentarza - wszytko super
natomiast co do zabiegu, diagnozy, komentarza - wszytko super
Polecam dr Pawła Lukucia z Redlowa-lekarz z powołania, złoty człowiek i złoty weterynarz, ma świetne opinie. Uczciwy, empatyczny, stworzony do tego zawodu. Nie polecam natomiast Kliniki Weterynaryjnej przy ulicy Syryjskiej 25 w Gdyni. Poza dr Debisem nie ma tam według mojej opinii żadnego innego lekarza godnego polecenia. Mam bardzo dramatyczne doświadczenia związane z oddaniem tam mojego psiaka na ponad tygodniowe leczenie. Historia zakonczyla się strasznym koszmarem, z którym cała moja rodzina musi żyć. Osobiście odradzam i przestrzegam. Horror. Na szczęście w Trójmieście jest wielu wspaniałych lekarzy. Bądźcie czujni i świadomi.
Kategorycznie odradzam dr Brzeskiego i jego klinikę w Gdyni. Zostawiłam im pod opiekę mojego psa z padaczką. Do dziś prześladuje mnie widok Snupka po odbiorze - obraz nędzy i rozpaczy. Spragniony, cały w swoich odchodach, ewidentnie po atakach padaczkowych chociaz podczas rozmow telefonicznych zapewniano mnie, że pies ma sie super. tragedia!!!! Nie, nie i jeszcze raz nie!!!!