dramat zamieniający się powoli w tragedię
praca na morzu jest dla wariatów albo dla tych co mają znajomości;
"po kontrakcie pracownika i armatora prawnie nic nie łączy" - tu jest pies pogrzebany...po 40tce jest się w tej branży...
rozwiń
praca na morzu jest dla wariatów albo dla tych co mają znajomości;
"po kontrakcie pracownika i armatora prawnie nic nie łączy" - tu jest pies pogrzebany...po 40tce jest się w tej branży trędowatym ("mamy młodszych") albo płaci grubą kasę agencjom za zatrudnianie;
ludzi w tej branży jest DUŻO za DUŻO
Polska szykanuje całą branżę - pracowników opodatkują (za pracę za granicą!) ale socjalu nie ma żadnego
mój znajomy (Norweg) jak zobaczył ile po opłaceniu podatku w Norwegii ma zapłacić polskiemu US to ZMARŁ na atak serca
ludzie z dyplomami oficerskimi, doświadczeniem, ważnymi papierami nie znajdą pracy jeśli mają ponad 40 lat bo na każdym stanowisku potrzeba z min. 4-5lat doświadczeniem na konkretnym rodzaju statku (woziłeś węgiel - to ziarna już nie(!))
Jak płacili podatki to Polska o nich pamiętała...teraz da im umrzeć.
zobacz wątek