Widok
Dowód - Teatr Polonia
Opinie do spektaklu: Dowód - Teatr Polonia.
Teatr Polonia w Warszawie
Dowód
David Auburn
Tłumaczenie: Hanna Szczerkowska
Obsypany nagrodami "Dowód" Davida Auburna (broadwayowski przebój zekranizowany przez Johna Maddena z Anthony Hopkinsem i Gwyneth Paltrow) to historia genialnego matematyka Roberta (Andrzej Seweryn), którego obłęd niszczy życie córkom: Catherine (Maria Seweryn) i Claire (Joanna Trzepiecińska).
Studium ...
Przejdź do spektaklu.
Teatr Polonia w Warszawie
Dowód
David Auburn
Tłumaczenie: Hanna Szczerkowska
Obsypany nagrodami "Dowód" Davida Auburna (broadwayowski przebój zekranizowany przez Johna Maddena z Anthony Hopkinsem i Gwyneth Paltrow) to historia genialnego matematyka Roberta (Andrzej Seweryn), którego obłęd niszczy życie córkom: Catherine (Maria Seweryn) i Claire (Joanna Trzepiecińska).
Studium ...
Przejdź do spektaklu.
Szepty i krzyki
Nie wiadomo, czy problemy z odbiorem audio wynikają ze specyficznej konstrukcji sceny Teatru Muzycznego czy może z powodu dekoracji. Pozostaje tajemnicą dlaczego widzowie mieli kłopoty z percepcją jakże ważnego tekstu sztuki. Utrwalonego na taśmie filmowej ze świetnymi rolami Gwyneth Paltrow i Anthonego Hopkinsa.
W tej złej akustyce powrócił na łono teatru polskiego były mąż swojej żony - Andrzej Seweryn w podwójnej roli ojca i reżysera spektaklu, dając popis całkiem przyzwoitej gry aktorskiej ( przynajmniej w tych partiach, które docierały do odbiorcy). Jeśli poprzeć się o wyznania biograficzne Krystyny Jandy, Seweryn do każdej roli podchodzi niezmiernie poważnie, niem przystąpi do gry, dużo na temat postaci czyta, słowem kreśli rolę cyrklem.
I tak można ocenić rolę Seweryna - aktora, Seweryn reżyser odłożywszy narzędzia, emocjami się nie posługując, dyryguje to przedstawienie na poziomie teatrzyku szkolnego. Czy sprawia to rola Marii Seweryn, mocno przerysowana, egzaltowana ( skąd ta dziwna artykulacja samogłoski i po co??), i, co tu dużo ukrywać, przeciętnie zagrana, nie wiadomo.
Wiadomo jednak, że w "Dowodzie", w którym tekst jest bardzo ważny, nie ma miejsca na złe, byle jakie aktorstwo. Na kłopoty z głosem, który nie powinien zawodzić podczas krzyku, a zawodzi...
Nawet jeśli partia głównej postaci jest długa, trudna i połykająca mnóstwo energii z aktora, powinien on sprostać zadaniu.
Nawiasem mówiąc, co mogłaby robić Marysia Seweryn, gdyby nie chciała grać???
W "Dowodzie", na szczęście, błyszczy Joanna Trzepiecińska, która pokazała, że zawodostwo nie zginęło, póki żyją utalentowani aktorzy.
W tej złej akustyce powrócił na łono teatru polskiego były mąż swojej żony - Andrzej Seweryn w podwójnej roli ojca i reżysera spektaklu, dając popis całkiem przyzwoitej gry aktorskiej ( przynajmniej w tych partiach, które docierały do odbiorcy). Jeśli poprzeć się o wyznania biograficzne Krystyny Jandy, Seweryn do każdej roli podchodzi niezmiernie poważnie, niem przystąpi do gry, dużo na temat postaci czyta, słowem kreśli rolę cyrklem.
I tak można ocenić rolę Seweryna - aktora, Seweryn reżyser odłożywszy narzędzia, emocjami się nie posługując, dyryguje to przedstawienie na poziomie teatrzyku szkolnego. Czy sprawia to rola Marii Seweryn, mocno przerysowana, egzaltowana ( skąd ta dziwna artykulacja samogłoski i po co??), i, co tu dużo ukrywać, przeciętnie zagrana, nie wiadomo.
Wiadomo jednak, że w "Dowodzie", w którym tekst jest bardzo ważny, nie ma miejsca na złe, byle jakie aktorstwo. Na kłopoty z głosem, który nie powinien zawodzić podczas krzyku, a zawodzi...
Nawet jeśli partia głównej postaci jest długa, trudna i połykająca mnóstwo energii z aktora, powinien on sprostać zadaniu.
Nawiasem mówiąc, co mogłaby robić Marysia Seweryn, gdyby nie chciała grać???
W "Dowodzie", na szczęście, błyszczy Joanna Trzepiecińska, która pokazała, że zawodostwo nie zginęło, póki żyją utalentowani aktorzy.
Jesteśmy zawiedzeni niedzielnym spektaklem sztuki "Dowód"
w Gdyńskim Teatrze Muzycznym. Po scenie snuł się nijako "duch" Wielkiego Aktora. Potykająca się niezrównoważona
córka (wreszcie dowiedzieliśmy się, co znaczy być niezrównoważonym). Nijaki doktorant żywcem wzięty z prób w teatrzyku
szkolnym. Nie zawiodła scenografia, gra i śliczne nóżki starszej siostry, bo gdyby nie to, chyba nie było by na co patrzeć.
Dobry podkład muzyczny też nie był w stanie uratować całości. Z całym szacunkiem pozostajemy jednak niezmiennie
do wielkiej klasy aktorstwa Andrzeja Seweryna.
w Gdyńskim Teatrze Muzycznym. Po scenie snuł się nijako "duch" Wielkiego Aktora. Potykająca się niezrównoważona
córka (wreszcie dowiedzieliśmy się, co znaczy być niezrównoważonym). Nijaki doktorant żywcem wzięty z prób w teatrzyku
szkolnym. Nie zawiodła scenografia, gra i śliczne nóżki starszej siostry, bo gdyby nie to, chyba nie było by na co patrzeć.
Dobry podkład muzyczny też nie był w stanie uratować całości. Z całym szacunkiem pozostajemy jednak niezmiennie
do wielkiej klasy aktorstwa Andrzeja Seweryna.
Może trzeba było zagrać spektakl na małej scenie?
"Dowód" to nie jest wielkie show, dla którego Teatr Muzyczny został zbudowany,to pełna napięć dramatyczna wymiana zdań.
Tymczasem z oddali, fajna w gruncie rzeczy, scenografia jawi się jak domek bełkoczących krasnoludków podczas awarii światła.
Główna rola - do poprawki. Naprawdę ani morbus bleuleri, ani psychoza maniakalno -depresyjna, ani wycieńczenie spowodowane wieloletnią opieką nad ojcem nie skutkuje takim zachowaniem. Może trzeba było podejść do osób dotkniętych chorobą duszy, podpatrzeć, podsłuchać i spróbować oddać coś prawdziwego? Ta rola jest jak źle skrojona sukienka.
Trzepiecińska jak Trzepiecińska - bez konkurencji.
Tymczasem z oddali, fajna w gruncie rzeczy, scenografia jawi się jak domek bełkoczących krasnoludków podczas awarii światła.
Główna rola - do poprawki. Naprawdę ani morbus bleuleri, ani psychoza maniakalno -depresyjna, ani wycieńczenie spowodowane wieloletnią opieką nad ojcem nie skutkuje takim zachowaniem. Może trzeba było podejść do osób dotkniętych chorobą duszy, podpatrzeć, podsłuchać i spróbować oddać coś prawdziwego? Ta rola jest jak źle skrojona sukienka.
Trzepiecińska jak Trzepiecińska - bez konkurencji.
Rzeczywiście chyba aktorzy nie ogarniali wielkiej 600 krzesełkowej widowni..To był raczej spektakl na salę kameralną albo do Teatru Telewizji.. Ceny biletów powinny być zróżnicowane , miejsca prawie pod sufitem powinny być po max 30 zł. Ale i tak mnie się podobało. W Teatrze Polonia byłam w zeszłym roku. Tam jest niesamowity klimat. Nie wiem kto go tworzy. Chyba cudowni widzowie..
Doskonala gra aktorska i Pana Andrzeja Seweryna I Panii Marii Seweryn.
Wczoraj t.31.07.13 bylam na tm spektaklu w Warszawie . Brawo!!!!!!!
Doskonale zobrazowane emocje dzięki osobowościom głównych bohaterów.
Wszyscy krytykanci powinni sie wstydzić , bo wypowiadają sie na temat , o którym nie maja pojęcia zielonego w fiolkowe groszki.
Serdeczne podziękowanie dla Maestra Seweryna i Jego bardzo utalentowanej CóRKI - Marii. Irena Gabzdyl
Doskonale zobrazowane emocje dzięki osobowościom głównych bohaterów.
Wszyscy krytykanci powinni sie wstydzić , bo wypowiadają sie na temat , o którym nie maja pojęcia zielonego w fiolkowe groszki.
Serdeczne podziękowanie dla Maestra Seweryna i Jego bardzo utalentowanej CóRKI - Marii. Irena Gabzdyl