Widok
Prowadziłam u dr całą ciążę.
Ogólnie ok (miły, wizyty o czasie, zawsze robił usg, ), ale kilka "wpadek" odnotowałam:
1) słaby sprzęt - nie potrafił do 30 tygodnia określić płci małego (chodziłam też prywatnie na wizyty i znałam ją od 19 tygodnia więc się dało:p)
2) o niektóre kwestiach/badaniach ja musiałam przypominać - glukoza, usg połówkowe, genetyczne, badania tarczycy (miałam z nią wcześniej problem) - tu również ratowały wizyty prywatne;).
Generalnie dla mnie ok ale usg genetyczne/połówkowe raczej polecałbym zrobić dodatkowo.
Ogólnie ok (miły, wizyty o czasie, zawsze robił usg, ), ale kilka "wpadek" odnotowałam:
1) słaby sprzęt - nie potrafił do 30 tygodnia określić płci małego (chodziłam też prywatnie na wizyty i znałam ją od 19 tygodnia więc się dało:p)
2) o niektóre kwestiach/badaniach ja musiałam przypominać - glukoza, usg połówkowe, genetyczne, badania tarczycy (miałam z nią wcześniej problem) - tu również ratowały wizyty prywatne;).
Generalnie dla mnie ok ale usg genetyczne/połówkowe raczej polecałbym zrobić dodatkowo.
prowadziłam ciąże u tego lekarza do 6 miesiąca i stwierdziłam, że to bez sensu. Dr jest sympatyczny, nigdy nie był nieuprzejmy ani w żaden sposób mnie nie uraził - nic z tych rzeczy. Powody, które go skreśliły:
- każda wizyta to było "szybko szybko bo spieszę się do szpitala". Myślałam, że będzie tak tylko raz ale to były słowa, które padały za każdym razem
- stwierdził, że USG genetyczne ok 12 tygodnia jest mi niepotrzebne. Nie zapytał mnie nawet czy w rodzinie jakieś wady genetyczne są.
- nie zlecił mi testu obciążenia glukozą
- nie miałam wykonanego badania na HIV, kiłę i jeszcze kilka innych
- nie zauważył podczas badania usg błony, która znajdowała się w jednaj komorze serca
- nie dostałam od niego żadnego zdjęcia USG dziecka "bo nic i tak nie widać"
- grzybicę uznał za infekcję dróg moczowych, którą miałam wyleczyć tabletkami z żurawiny
- dwukrotnie nie pozwolił na wejście do gabinetu mojego męża bo "dzisiaj się spieszę i tak szybko zbadamy tylko".
Na początku nie wiedziałam, że nie mam robionych wszystkich badań, bo niby skąd ma to wiedzieć kobieta w pierwszej ciąży. Po rozmowach z koleżankami i dzięki internetowi poszłam na usg połówkowe i od tej pory byłam również pod opieką dr Brzóski. Potem całkiem zrezygnowałam z tego pana.
Jeśli ktoś ma wiedzę i potrafi się doprosić o konieczne badania to może nie być tak źle. Ja jednak zawsze mam opory przed mówieniem lekarzowi co powinien robić.
Może tylko w stosunku do mnie był taki dziwny. Może ktoś ma zupełnie inne doświadczenia z tym panem. Krzywdy mi nie zrobił wiec starałam się opisać konkretne zdarzenia, które mi nie odpowiadały.
- każda wizyta to było "szybko szybko bo spieszę się do szpitala". Myślałam, że będzie tak tylko raz ale to były słowa, które padały za każdym razem
- stwierdził, że USG genetyczne ok 12 tygodnia jest mi niepotrzebne. Nie zapytał mnie nawet czy w rodzinie jakieś wady genetyczne są.
- nie zlecił mi testu obciążenia glukozą
- nie miałam wykonanego badania na HIV, kiłę i jeszcze kilka innych
- nie zauważył podczas badania usg błony, która znajdowała się w jednaj komorze serca
- nie dostałam od niego żadnego zdjęcia USG dziecka "bo nic i tak nie widać"
- grzybicę uznał za infekcję dróg moczowych, którą miałam wyleczyć tabletkami z żurawiny
- dwukrotnie nie pozwolił na wejście do gabinetu mojego męża bo "dzisiaj się spieszę i tak szybko zbadamy tylko".
Na początku nie wiedziałam, że nie mam robionych wszystkich badań, bo niby skąd ma to wiedzieć kobieta w pierwszej ciąży. Po rozmowach z koleżankami i dzięki internetowi poszłam na usg połówkowe i od tej pory byłam również pod opieką dr Brzóski. Potem całkiem zrezygnowałam z tego pana.
Jeśli ktoś ma wiedzę i potrafi się doprosić o konieczne badania to może nie być tak źle. Ja jednak zawsze mam opory przed mówieniem lekarzowi co powinien robić.
Może tylko w stosunku do mnie był taki dziwny. Może ktoś ma zupełnie inne doświadczenia z tym panem. Krzywdy mi nie zrobił wiec starałam się opisać konkretne zdarzenia, które mi nie odpowiadały.
Cała prawda o doktorze, człowiek czeka miesiąc na wizytę a tu jakieś maksymalnie 5 minut z czego całe zapoznanie się z wynikami wypisanie recepty badanie na fotelu i usg na którym nic nie widać ( jak twierdzi) płci w 17 tygodniu też nie jest w stanie powiedzieć, partner wejść nie może wszystko jest na szybko jestem bardzo zawiedziona. Szczerze nie polecam
Byłam raz, jak mój prowadzący ciążę był na urlopie, a mi akurat przypadał termin wizyty kontrolnej. Długo się naczekałam na korytarzu, bo miał ,,wpaść" z dyżuru i nikt nie potrafił stwierdzić, o której przyjdzie i czy w ogóle się pojawi. Badanie szybkie, właściwie poza skierowaniem na badanie krwi nic z niego nie wyniosłam i niczego się nie dowiedziałam.