Odpowiadasz na:

Ja bym znalazł "Salomonowe" rozwiązanie. Nie wyburzał bym całego budynku, a nakazał wyburzyć tylko tyle, o ile przekracza on dopuszczalne normy wysokości i szerokości. Nie bawiłbym się w... rozwiń

Ja bym znalazł "Salomonowe" rozwiązanie. Nie wyburzał bym całego budynku, a nakazał wyburzyć tylko tyle, o ile przekracza on dopuszczalne normy wysokości i szerokości. Nie bawiłbym się w "uchwalanie na kolanie" nowego planu przestrzennego czy tam jakiegoś innego. I nikt by mi nic nie zarzucił. Przecież to wykonalne. Nasi inżynierowie razem z radzieckimi-przesuwali przecież pałace, kościoły, a także "obcinano" wystające ponad "plan" cale fragmenty budowli. Jak idzie odciąć to idzie i dobudować czy nadbudować. Żaden problem.

zobacz wątek
6 lat temu
~BOB Budowniczy

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry