Re: Dzieci, które nie chodziły do przedszkola
Rozumiem takie podejście w przypadku malutkich dzieci. Siedzieć w domu do czasu 2-3 lat, ok, skoro ktoś może, dzieciom w takim wieku faktycznie najbardziej potrzebna jest mama. W przypadku...
rozwiń
Rozumiem takie podejście w przypadku malutkich dzieci. Siedzieć w domu do czasu 2-3 lat, ok, skoro ktoś może, dzieciom w takim wieku faktycznie najbardziej potrzebna jest mama. W przypadku przedszkolaka, uważam, że jest to działanie na szkodę dla dziecka i w zasadzie też swoją, wynikające z własnego lenistwa. Przedszkola publiczne zdaje się są od 4 roku życia aktualnie obowiązkowe w związku z czym każde dziecko musi mieć w nim miejsce. Nie kosztuje to w takim razie 900 zł ale powiedzmy 400 za dziecko. Myślę, że przeciętnie ogarnięty człowiek jest w stanie bez większego problemu znaleźć pracę w której zarobi się te 2500 zł. O ile nie ma na koncie np. 10 letniej przerwy wynikającej z tego, że się w tym czasie siedziało w domu z dziećmi. Powrót na rynek pracy po takim czasie może być ciężki, bolesny i skutkujący tym, że się do tej pracy w ogóle nie wróci. I są potem takie kobiety zdane w 100% na mężów, i wszystko fajnie, dopóki się układa. Ale tego nie przewidzisz. Dwulatek potrzebuje mamy, pięciolatek potrzebuje się rozwijać i potrzebuje kontaktu z rówieśnikami, którego mama siedząca w domu nie zapewni mu w takim stopniu jak przedszkole. Państwo zapewni więcej - bez komentarza, potem się w taki sposób postrzega kobiety, bez ambicji bo przecież "mi się należy"...
zobacz wątek