Dzieciaczki w żłobkach

Sara powiem Ci z mojego bardzo krotkiego żlobkowego doświadczenie, że wszystko jest fajne: dzieci, zabawa ale jedno jest do bani a mianowicie CHOROBY ;(( moj synek byl 3 dni w złobku (prywantym, gdzie jest zakaz przyprowadzania dzieci chorych) i od 3 tygodni jest chory a ja po 2 dniach w pracy od 3 tyg jestem na zwolnieniu ;( maskara, jak tak dalej pojdzie to wyleją mnie z pracy szybciej niż pewnie się spodziewam.

o kurcze to bardzo krótko pochodził :-( u mnie akurat mąż jest bardziej dyspozycyjny to w tym przypadku pewnie by z małą siedział w domu

Nasza chodzi do Strylusia już 3 miesiące (na pograniczu Wrzeszcza i Oliwy) i nie chce wychodzić ze żłobka, tak jej się podoba. Nam jako rodzicom podoba się to, że dzieci uczą się samodzielności (ale nie na siłę) – u nas już widac efekty przy jedzeniu. Są zróżnicowane zajęcia, ale nie ma przymuszania do uczestniczenia w zajęciach. Opiekunki stosują się do zaleceń/próśb/uwag rodziców, a pani dyrektor jest otwarta na sugestie. Do tego są różne rodzaje abonamentów. Jest catering, u nas się sprawdza, można też przynosić własne posiłki. To nowy żłobek, więc wszystko jest ładniutkie i nowiutkie :) Właśnie są zakładane kamerki, można będzie podglądać swojego maluszka.
Z minusów mogę napisać chyba tylko to, że mała raz przyniosła zapalenie spojówek, ale cóż, choroby żłobkowe wszędzie się zdarzają. Ale jeśli dziecko choruje, to potem musisz przynieść zaświadczenie od pediatry, że już "nadaje się do żłobka", co jest według mnie OK, bo nie ma dalszego zarażania.

Aha, co do wieku małej, to teraz ma prawie półtora roku, a poszła mając rok i dwa i pół miesiąca.

u nas rowniez chorby,od wrzesnia miesiac byl chory,masakra....