ważny temat
W artykule poruszono temat ważny i wbrew pozorom trudny. Od co najmniej kilku lat zdania w tej kwestii były podzielone.
Jaczewski, znany polski specjalista od seksualności dziecka, którego...
rozwiń
W artykule poruszono temat ważny i wbrew pozorom trudny. Od co najmniej kilku lat zdania w tej kwestii były podzielone.
Jaczewski, znany polski specjalista od seksualności dziecka, którego pamiętać będą osoby dorastające w czasach PRL-u, w swojej współczesnej książce pisze, że dawniej zajęcia WF odbywały się nago. Moim zdaniem to zbytnia przesada, a bez ubrania łatwiej o urazy, ale kiedyś ponoć nie budziło to kontrowersji.
Obecnie jesteśmy wręcz przeczuleni na temat pedofilii, a widok nagiego dziecka na plaży będzie dla pedofila pobudzający. Kiedy czytam zasady dla opiekunów dzieci i wyszczególnione to, gdzie i jak tego dziecka wolno dotykać, to skłonna jestem tych zasad przestrzegać, na wszelki wypadek. Rodzice z kolei nie powinni skąpić dziecku czułości, natomiast uczulić je, że nie każdy ma prawo je pieścić. Dorastanie bez dotyku źle wpływa na seksualność w dorosłym życiu.
Drugą kwestią jest higiena. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego całkiem małe dzieci siedzą w piasku nago. Wyobrażam sobie piasek ze wszystkimi syfami między wargami sromowymi dziewczynki i zastanawiam się, czy jej opiekunowie też by w tym piasku siedli. Z higieną związana jest też kwestia biegających w pobliżu psów, które rzecz jasna też majtek nie noszą, toteż z pewnością sieją jaja Toxocary - pasożyta, którego dziecko może połknąć, a ten zagnieździ się np. w oku.
Są takie miejsca, gdzie nagość jest akceptowana, a człowiek ubrany wygląda śmiesznie. Dla mnie takim miejscem jest sauna, z której korzystam regularnie. Rozbieram się ja, rozbierają się wchodzący tam mężczyźni. Mam poczucie (i nadzieję ;)), że żadna ze stron nie jest zgorszona. Nie wiem jednak, czy w takim miejscu chciałabym oglądać dzieci. Sama byłam skrępowana, kiedy do hotelowej sauny wbiegły mi dzieci. Dzieci zresztą też się zmieszały, ucichły, powiedziały mamie, że "ktoś jest" i wyszły.
Dzieci dość wcześnie uczą się wstydu i po publicznym rozebraniu mogą się czuć nieswojo, jak w jednym z przytoczonych przykładów. W takim przypadku nie uczmy ich, że dowolny dorosły może przyjść i je tak sobie rozebrać, bo to ON nie widzi w tym nic złego.
zobacz wątek