droga Gdynianko
"Chciałabym tylko, żeby inni szanowali moją niechęć do golasów na plaży." - albo się szanujemy albo się nie szanujemy. Owszem mamy własne tradycje ale każdy ma swoje a nie wszyscy mamy jedne, nasze...
rozwiń
"Chciałabym tylko, żeby inni szanowali moją niechęć do golasów na plaży." - albo się szanujemy albo się nie szanujemy. Owszem mamy własne tradycje ale każdy ma swoje a nie wszyscy mamy jedne, nasze polskie. Szacunek i tolerancja polegają na tym, że obok siebie, na plaży nie przeszkadzają sobie golasy i niegolasy. Jeśli wg Ciebie szacunek powinien polegać na tym, że inni się ubiorą lub pójdą gdzie indziej z powodu Twej niechęci to znaczy, że Ty nie masz szacunku dla ich poglądów i ochoty bycia golasami właśnie w tym miejscu. Czy to, że nie jesteśmy Szwecją ani krajem arabskim oznacza, że musimy ubierać się umiarkowanie, po polsku, bo takie są u nas tradycje? Nie kupuję tego! To by oznaczało, że wszyscy powinni iść do kościółka, bo takie są u nas tradycje.
Poza tym dla mnie lato, golasy i plaża to taka nasza tradycja. To normalne, nie ma w tym nic niewłaściwego.
zobacz wątek