ja ide na plaze opalic sie,wykapac w morzu,zrelaksowac,posluchac szumu morza,poczuc cieplo piasku na zremaryzowanych kosciach...
Gdybym mial zwracac uwage kto i w co jest odziany ,czy jest gruby lub chudy, piekny czy brzydki -to wrocilbym z plazy potwornie zmeczony.
Przeszkadza mi w wypoczynku nadmierny wrzask bieganie...
rozwiń
Gdybym mial zwracac uwage kto i w co jest odziany ,czy jest gruby lub chudy, piekny czy brzydki -to wrocilbym z plazy potwornie zmeczony.
Przeszkadza mi w wypoczynku nadmierny wrzask bieganie z pilka pomiedzy kocykami,czy gdy ktos obok pali papierosa.
Mysle ze jak ktos ma ciezkie mysli sexualne na plazy i rozne kompleksy to powinien raczej szukac ustronnych miejsc do wypoczynku,gdzie nie ma ludzi.
Jezeli chodzi o granice to mysle ze prawo karne okresla je jednoznacznie i to co nie jest zabronione jest dozwolone.
Szukanie jakichs wyimaginowanych granic moralnych jest be sensu bo kazdy ma swoj mlasny punkt odniesienia ktory meisci sie w kodeksie prawnym czy obyczajowym.
A to co mysli sobie dana osoba na plazy patrzac na innych to juz jest jej osobisty problem.
Granica przywoitosci lezy gdzies indziej,czy my potrafimy sie zachowac stosownie do sytuacji.
Bo jezeli bedziemy uporczywie wpatrywac sie w jakas sliczna dziewczyne ktora jest odziana w stroj kapielowy to bedzie to zwykle chamstwo.
Wpatrywanie sie w rozneglizowane dziecko caly czas swiadczy o sklonnosciach pedofilskich.
I jak juz napisalem ,to jest problem patrzacego a nie osoby ktora nei lamie kanonow obyczajowosci przyjetych na plazy...gdzie wszyscy sa rozneglizwani bardziej lub mniej.
Jasne ze kazdy ma te swoja granice przyzwoitosci wpojona przez wychowanie w swojej rodzinie i w pewnej zamknietej spolecznosci,ale nei powinien rygorystycznie reagowac i przesuwac te swoje widzi mi sie na innych ,gdy nei lamia oni prawa!-inaczej dojdziemy do absurdu.
zobacz wątek