Odpowiadasz na:

Re: ŚWIAT DZICZEJE

Dobrze napisane Sawyer.

I ja i maz bylismy takimi "dziecmi wojny" wypuszczani na podworko na cale dnie od malego. To co my wyprawialismy i jak bylo to niebezpieczne pokazuje nam... rozwiń

Dobrze napisane Sawyer.

I ja i maz bylismy takimi "dziecmi wojny" wypuszczani na podworko na cale dnie od malego. To co my wyprawialismy i jak bylo to niebezpieczne pokazuje nam dobitnie jakie pomysly maja dzieci. I to takie mega grzeczne przy rodzicach, wyedukowane czego nie robic i nie sprawiajace najmniejszych problemow wychowawczych. Kilka przykladow z zycia 5-7 letniego dziecka samego na podworku. Rodzice nigdy sie o niczym nie dowiedzieli. Chodzilam po dachu 10 pietrowego bloku, czesto. Nie pamietam jak tam wchodzilismy, ale pomyslowosc dzieci nie zna granic. Takze czesto chodzilismy po budowie, takim metalowym szkielecie, bez podlog w wielu miejscach. Sledzilysmy z siostra ekshibicjoniste... Pedofili spotkalam kilku, ale zawsze udalo mi sie zwiac, nigdy jednak nie mowilam o tym doroslym, wiec zakladam ze komus moglo sie nie udac. Moj maz bawil sie w rzucanie ceglami m.in., na budowach, czy nieuzytkach takze sie bawil, jak wszyscy. Kolege meza przejechal samochod, gdy sam wracal ze szkoly i probowal przejsc przez ulice. Moj 5 letni sasiad wypadl z okna, gdy zostal sam w domu. NAM nic sie nie stalo, wiec mozemy powtarzac, ze bylismy samodzielni i oplacalo sie. Ale ja juz wtedy wiedzialam, ze to tylko kwestia szczescia, jednym sie udaje a innym nie. Nie chce zeby moje dziecko wsrod tych, ktorym sie nie udalo. Nasi rodzice byli slabo uswiadomieni, wydawalo sie im ze dobrze robia. My wiemy jak to realnie jest bezpiecznie i jak rozsadne sa kilkulatki pozostawione same sobie. Zapewniam dzieci Wam nie powtorza jesli zrobia cos glupiego. Raz sie uda, drugim razem moze nie.
Stad smiac mi sie chce jak widze, ze male dziecko jest takie rosadne i dokladnie wie co ma robic... taa, jasne.
A to ze ktos moze chcec zrobic krzywde jakiemus dziecku a nasze bedzie pod reka, samo, bez opieki, idealna ofiara. Jak ten 9 latek z Gdanska, ktory w bialy dzien szedl na zajecia przygotowujace do Komunii i zostal brutalnie zgwalcony w parku kolo Politechniki i Medycyny. Oczywiscie szedl ta droga sam. Czy te wszystkie dzieci zaginione, raczej z rodzicami nie byly, gdy zaginely. Te pogryzione przez psy, potracone przez samochody i skrzywdzone na wiele sposobow. Moze nam sie to nie przytrafi... ale rodzice tych dzieci tez tak mysleli, a sie przytrafilo...

zobacz wątek
11 lat temu
white_rabbit

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry