Śmiech na sali. Dosłownie - całe kino się śmiało.
Totalna psychodela. Ani to straszne, ani to... nie wiadomo właściwie co. Reżyser i scenarzysta mają chyba poważne zaburzenia psychiczne. W filmie nie wiadomo o co chodzi, zakończenie kuriozalne,...
rozwiń
Totalna psychodela. Ani to straszne, ani to... nie wiadomo właściwie co. Reżyser i scenarzysta mają chyba poważne zaburzenia psychiczne. W filmie nie wiadomo o co chodzi, zakończenie kuriozalne, film chwilami mocno obrzydliwy. Takie połączenie "Mother!" i "Ostatniej rodziny". Nikt nie wie o co chodzi, ale to wielkie dzieło...
zobacz wątek