Widok
Dokładnie tak. Ale mężczyźni i tak mają dużo gorzej bo przy pracy stałej limit wynosi 30kg,a przy dorywczej 50kg! Gdzie podnieść 50kg to już trzeba mieć sporo siły, a dźwigając 30kg przez całą zmianę będziesz wrakiem człowieka na koniec dnia. Limity są, że tak to ujmę - niewolnicze. Jakby mi pracodawca kazał podnosić 50kg to pokazałbym środkowy palec i niech sam se dźwiga.
A jesteś w tej pracy sam i nie am kogo poprosić o pomoc?
Tak ciężko powiedzieć, że się nie da rady, czy tak chore układy w pracy, że za odmowę dźwigania jest dyscyplinarka?
W normalnej pracy jeżeli trzeba coś (nawet od czasu do czasu) w większej ilości przenosić, to są wózki do tego, więc zostaje tylko wysiłek wsadzenia na wózek i zdjęcia z niego, plus kawałek na zaniesienie na miejsce docelowe jak nie da rady podjechać wózkiem.
Tak ciężko powiedzieć, że się nie da rady, czy tak chore układy w pracy, że za odmowę dźwigania jest dyscyplinarka?
W normalnej pracy jeżeli trzeba coś (nawet od czasu do czasu) w większej ilości przenosić, to są wózki do tego, więc zostaje tylko wysiłek wsadzenia na wózek i zdjęcia z niego, plus kawałek na zaniesienie na miejsce docelowe jak nie da rady podjechać wózkiem.
Ale jakie znaczenie mają kodeksy i rodzaje umów? Żadne!
Jeśli sprawa pracownika trafi do sądu przez wypadek przy pracy - to wyrok jest jasny:
noszenie ciężarów to twój obowiązek, a jeśli nie dałeś/aś rady,twoja wina, bo gdybyś był/a zdrowy/a, to nic by ci się nie stało.
A jeśli się stało, to toja wina.
Dlatego każdemu pracodawcy, który nakazuje transport ręczny pracownikowi - należy pokazać środkowy palec. Koniecznie!
Jeśli sprawa pracownika trafi do sądu przez wypadek przy pracy - to wyrok jest jasny:
noszenie ciężarów to twój obowiązek, a jeśli nie dałeś/aś rady,twoja wina, bo gdybyś był/a zdrowy/a, to nic by ci się nie stało.
A jeśli się stało, to toja wina.
Dlatego każdemu pracodawcy, który nakazuje transport ręczny pracownikowi - należy pokazać środkowy palec. Koniecznie!
Bez względu na rodzaj umowy - każdy niestety jest sam odpowiedzialny za swoją pracę i ewentualny wypadek, jeśli praca jest źle zorganizowana itp.
Tak twierdzą sądy oczywiście.
Jeśli nie było szkolenia - winny jest pracownik, bo przecież sam powinien widzieć co robi i jak.
To jest fikcja bhp-owska. Sądy wiedzą lepiej.
Tak twierdzą sądy oczywiście.
Jeśli nie było szkolenia - winny jest pracownik, bo przecież sam powinien widzieć co robi i jak.
To jest fikcja bhp-owska. Sądy wiedzą lepiej.
"każdy niestety jest sam odpowiedzialny za swoją pracę i ewentualny wypadek, jeśli praca jest źle zorganizowana itp."
Nie do końca. Jeżeli jesteś pracownikiem to na pracodawcy ciąży ODPOWIEDZIALNOŚĆ za to że zanim cokolwiek zrobisz, zostaniesz przeszkolony. Bez szkolenia BHP o ile wiem, nie możesz podjąć pracy, a za organizację odpowiada pracodawca. No i nie wiem czy weszło to że umowę musisz dostać zanim zaczniesz pracę , a nie np. w ciągu trzech dni, jak kiedyś było.
Kwestia tego że w razie wypadku trzeba o swoje walczyć. Jeżeli odpuścisz"bo się nie uda", to wzmocnisz pewność u pracodawcy oszusta że"następnym razem też się uda"
Osobiście wiem że walka w sądach nie zachęca, sam trzeci rok walczę o wypłatę, ale nie ma co oszustów wzmacniać w przeświadczeniu że oszukiwać się opłaca.
Nie do końca. Jeżeli jesteś pracownikiem to na pracodawcy ciąży ODPOWIEDZIALNOŚĆ za to że zanim cokolwiek zrobisz, zostaniesz przeszkolony. Bez szkolenia BHP o ile wiem, nie możesz podjąć pracy, a za organizację odpowiada pracodawca. No i nie wiem czy weszło to że umowę musisz dostać zanim zaczniesz pracę , a nie np. w ciągu trzech dni, jak kiedyś było.
Kwestia tego że w razie wypadku trzeba o swoje walczyć. Jeżeli odpuścisz"bo się nie uda", to wzmocnisz pewność u pracodawcy oszusta że"następnym razem też się uda"
Osobiście wiem że walka w sądach nie zachęca, sam trzeci rok walczę o wypłatę, ale nie ma co oszustów wzmacniać w przeświadczeniu że oszukiwać się opłaca.
zdarza się że sędzia jest do niczego, czasami trzeba odwołać się od wyroku, czasem przepisy są takie, że sam się zgubisz
ja w takiej sytuacji poszukalabym osoby która się w odszkodowaniach przy wypadkach w pracy specjalizuje
ale nie takiej z ogłoszenia, raczej z polecenia...warto popytać ludzi którzy już wygrali takie sprawy
samemu jest trudno nawet materiał dowodowy przedstawić tak by to wyglądało sensownie
W końcu nie codziennie się robi takie rzeczy
ja w takiej sytuacji poszukalabym osoby która się w odszkodowaniach przy wypadkach w pracy specjalizuje
ale nie takiej z ogłoszenia, raczej z polecenia...warto popytać ludzi którzy już wygrali takie sprawy
samemu jest trudno nawet materiał dowodowy przedstawić tak by to wyglądało sensownie
W końcu nie codziennie się robi takie rzeczy
Pracownik ma takie rzeczy unormowane w kodeksie pracy, po to żeby pracodawca który czerpie z jego pracy zyski a ma nieposkromiony apetyt, nie wykorzystywał go ponad siły, "bo nikt mu nie zabroni nakazać czegoś, dlatego że jest pracodawcą". Pracodawca to nie właściciel pracownika i jako pracodawca ma tak samo prawa jak i obowiązki, to nie jest święta krowa.