Widok
Jestem pewien ze ta grupa nie dala sobie rady gdyby nie ekipa z krakowa bocala reszta i tak sie trzymala ich kola takich wyscigow jest pelna a jesli chodzi o orietacje to byscie mnieli nie jeden klopot z odnalezieniem punktu w tej imprezie chodzi o sprawdzenie swoich umniejetnosci wytrzymalosciowych jak i orientacji w terenie a nie lapanie kolka i za kimsŁopatka napisał(a):
> Czy wiecie, że na trasie 27 Harpagana w uroczych okolicach
> Bytowa jeździł Elbląski Harpaganowy TRAMWAJ wszystkich świadków
> tego wydarzenia biorę właśnie na świadków - potwierdzacie ?
>
>
> Czy wiecie, że na trasie 27 Harpagana w uroczych okolicach
> Bytowa jeździł Elbląski Harpaganowy TRAMWAJ wszystkich świadków
> tego wydarzenia biorę właśnie na świadków - potwierdzacie ?
>
>
Sorki za oskarzenia jesli taka prawda chodzilo wlasnie mi o tych w zoltych czy w pomaranczowych koszulkach ktorych widzialem jak jechaliscie na 12pk jeszcze raz wielkie sorki ale mysle ze popierasz moje zdanie jesli chodzi o trzymanie sie kola bez zadnego wsparcia Łopatka napisał(a):
> Elbląski tramwaj miał więcej wagonów i pozdrawialiśmy
> wszystkich jak się patrzy.
>
>
> Elbląski tramwaj miał więcej wagonów i pozdrawialiśmy
> wszystkich jak się patrzy.
>
>
Nasz tramwaj był prawie jak pociąg EX
6 miejsce - 809/847/911/951/ - i tu będzie protest 814 był w tej grupie nie wiedząc czemu zmienione całkowicie dane Mariusz Kozłowski któremu nie zaliczono 19 !!!
10 - 885 Adam który cały czas się na nas wiózł i wobec czego jest nam krewny zgrzewkę napoi energetycznych :-)
12 - 810/811/812/813/815
17 - 837 czyli Wielki Zeb
chyba nie wypadliśmy tak źle ?
wobec czego - pozdrawiam PGR z Wielkim R. na czele :-)
6 miejsce - 809/847/911/951/ - i tu będzie protest 814 był w tej grupie nie wiedząc czemu zmienione całkowicie dane Mariusz Kozłowski któremu nie zaliczono 19 !!!
10 - 885 Adam który cały czas się na nas wiózł i wobec czego jest nam krewny zgrzewkę napoi energetycznych :-)
12 - 810/811/812/813/815
17 - 837 czyli Wielki Zeb
chyba nie wypadliśmy tak źle ?
wobec czego - pozdrawiam PGR z Wielkim R. na czele :-)
z www.bikerelblag.hg.pl - pozdrawia Darecki
Kilkanaście kilometrów przed metą mocni "TRAMWAJARZE" odskoczyli na PKT 8 a "cieniasy" zgodnie współpracując metodą piknikową dojechali do metki - nikt się nie ścigał i w zamkową bramę wjechaliśmy całą wspaniałą piątką a DUCH Harpagana był na zamkowym dziedzińcu.
Darecki
Darecki
z www.bikerelblag.hg.pl - pozdrawia Darecki
diablo napisał(a):
> Były 2 tramwaje, drugi w pomarańczowych koszulkach...w ogóle
> dziwni goście
a dlaczegóż to byliśmy niby dziwni?
Co w nas takiego dziwnego?
Co do bezmyślnego i bezkrytycznego trzymania się na komuś na kole:
W ustalaniu trasy na starcie braliśmy udział wszyscy
W trakcie trasy na różnych jej etapach konsultowaliśmy sie na bieżąco jakkolwiek mogło wyglądac, że tylko "prowadzący" Tomek z mapnikiem w ogóle zerka na mapę!
Przyjechaliśmy całą ekipą więc jakim sensem było rozdzielanie się i jechanie osobno. Cały sens był w tym, że przyjechaliśmy razem i razem mieliśmy pokonać trasę.
Faktem jest, że nie wszysyc wpłynęli tak samo na kształ trasy (ja na przykład miałem długa przerwę w jeżdżeniu przed Harpem, który dodatkowo był moim pierwszym wypadem w teren w życiu, która sprawiła, że w trakcie trasy częściej zmagałem się z kryzysami niż patrzyłem na mapę)
FAKTEM jest też to że podczas trasy zdarzało się że ktoś nam się uczepiał na koło i jak się okazało za którymś razem, że pomyliliśmy trasę to miał do nas pretensje, że nie wiemy gdzie jedziemy.
Trasę podczas jazdy kontrolował prowadzący Tomek bo był już na Harpie ze swoim bratem (także obecnym na H27) 4 razy i do tego brał już niejednokrtonie udział w rożnego rodzaju wyprawach rowerowych i orientował się dobrze w mapach. Nic dziwnego więc, że niejako zawierzyliśmy mu anby nas poprowadził.
Dla mnie osobiście Harp był okazją do sprawdzenia czy potrafię przezwyciężyć się i pokonać kryzysy (pierwszy i ostatni na 40 km już praktycznie do końca; przy okazji trochę danych z licznika: 144 km, 7:28 czas jazdy, 18:05 na mecie, max speed: 54.5)...
Po Harpie przyszła refleksja, że teraz już wiem iż potrafię przezwycieżyć ból, zmęczenie i inne przeciwności więc na następnym Harpie może czas na samodzielną jazdę (przyszło to przed przeczytaniem tutejszej dyskusji). Myślę, że jest szansa na podobne refleksje u innych z mojej ekipy... 2 byo na Harpie po raz 5, jeden po raz 2, a reszta pierwszy raz ( z tym, że poza mną wszyscy już nie raz wyprawiali się w teren)...
Ja w każdym razie planuję następnego harpa przejechac samotnie, tym bardziej, że za błędy, których mieliśmy w bród, będę mógł obarczyć siebie a nie kogoś innego.
Tyle co mi przyszlo na myśl po przeczytaniu dyskusji!
A tymczasem oczekuję na odpowiedź dlaczego jesteśmy dziwni?
Pozdrawiam
Lukas / Sofice (BoatCity Quriers)
> Były 2 tramwaje, drugi w pomarańczowych koszulkach...w ogóle
> dziwni goście
a dlaczegóż to byliśmy niby dziwni?
Co w nas takiego dziwnego?
Co do bezmyślnego i bezkrytycznego trzymania się na komuś na kole:
W ustalaniu trasy na starcie braliśmy udział wszyscy
W trakcie trasy na różnych jej etapach konsultowaliśmy sie na bieżąco jakkolwiek mogło wyglądac, że tylko "prowadzący" Tomek z mapnikiem w ogóle zerka na mapę!
Przyjechaliśmy całą ekipą więc jakim sensem było rozdzielanie się i jechanie osobno. Cały sens był w tym, że przyjechaliśmy razem i razem mieliśmy pokonać trasę.
Faktem jest, że nie wszysyc wpłynęli tak samo na kształ trasy (ja na przykład miałem długa przerwę w jeżdżeniu przed Harpem, który dodatkowo był moim pierwszym wypadem w teren w życiu, która sprawiła, że w trakcie trasy częściej zmagałem się z kryzysami niż patrzyłem na mapę)
FAKTEM jest też to że podczas trasy zdarzało się że ktoś nam się uczepiał na koło i jak się okazało za którymś razem, że pomyliliśmy trasę to miał do nas pretensje, że nie wiemy gdzie jedziemy.
Trasę podczas jazdy kontrolował prowadzący Tomek bo był już na Harpie ze swoim bratem (także obecnym na H27) 4 razy i do tego brał już niejednokrtonie udział w rożnego rodzaju wyprawach rowerowych i orientował się dobrze w mapach. Nic dziwnego więc, że niejako zawierzyliśmy mu anby nas poprowadził.
Dla mnie osobiście Harp był okazją do sprawdzenia czy potrafię przezwyciężyć się i pokonać kryzysy (pierwszy i ostatni na 40 km już praktycznie do końca; przy okazji trochę danych z licznika: 144 km, 7:28 czas jazdy, 18:05 na mecie, max speed: 54.5)...
Po Harpie przyszła refleksja, że teraz już wiem iż potrafię przezwycieżyć ból, zmęczenie i inne przeciwności więc na następnym Harpie może czas na samodzielną jazdę (przyszło to przed przeczytaniem tutejszej dyskusji). Myślę, że jest szansa na podobne refleksje u innych z mojej ekipy... 2 byo na Harpie po raz 5, jeden po raz 2, a reszta pierwszy raz ( z tym, że poza mną wszyscy już nie raz wyprawiali się w teren)...
Ja w każdym razie planuję następnego harpa przejechac samotnie, tym bardziej, że za błędy, których mieliśmy w bród, będę mógł obarczyć siebie a nie kogoś innego.
Tyle co mi przyszlo na myśl po przeczytaniu dyskusji!
A tymczasem oczekuję na odpowiedź dlaczego jesteśmy dziwni?
Pozdrawiam
Lukas / Sofice (BoatCity Quriers)
> Ja w każdym razie planuję następnego harpa przejechac samotnie,
> tym bardziej, że za błędy, których mieliśmy w bród, będę mógł
> obarczyć siebie a nie kogoś innego.
dobre wnioski ;)
> A tymczasem oczekuję na odpowiedź dlaczego jesteśmy dziwni?
a to pewnie Diablo tak sobie w powietrze chlapnął. Bo tylu naraz w pomarańczowym ;)
a co to takiego dziwnego z tym pomarańczowym?
takie nasze barwy ot...
w sumie o to chodzi żebyśmy rzucali się w oczy
a z tymi dobrymi wnioskami...jest jedno ale
jak się ma kryzys ekipa Cię pociągnie i mimo dołka ze 30 kmph pociągniesz, a samemu to tylko usiąść i płakać, ale z drugiej strony o to właśnie chodzi... samemu wszystko przezwyciężyć
bo ja się generalnie o to najbardziej "boję"
z orientacją nigdy nie mialem problemów więc nie powinno być źle
nie wiem... za rok będzie solo albo w parze, góra w trzech, ale większą grupką według mnie nie ma sensu jeśli chce się sprawdzić SWOJE siły, a nie zwartość ekipy bo to nam akurat wyszlo dobrze
mimo, że cieniłem jak nie wiem, chłopaki czekali na mnie (z drugioej strony potem mówili, że dobrze było bo przynajmniej mieli odpoczynek)
takie nasze barwy ot...
w sumie o to chodzi żebyśmy rzucali się w oczy
a z tymi dobrymi wnioskami...jest jedno ale
jak się ma kryzys ekipa Cię pociągnie i mimo dołka ze 30 kmph pociągniesz, a samemu to tylko usiąść i płakać, ale z drugiej strony o to właśnie chodzi... samemu wszystko przezwyciężyć
bo ja się generalnie o to najbardziej "boję"
z orientacją nigdy nie mialem problemów więc nie powinno być źle
nie wiem... za rok będzie solo albo w parze, góra w trzech, ale większą grupką według mnie nie ma sensu jeśli chce się sprawdzić SWOJE siły, a nie zwartość ekipy bo to nam akurat wyszlo dobrze
mimo, że cieniłem jak nie wiem, chłopaki czekali na mnie (z drugioej strony potem mówili, że dobrze było bo przynajmniej mieli odpoczynek)
> nie wiem... za rok będzie solo albo w parze, góra w trzech, ale
> większą grupką według mnie nie ma sensu jeśli chce się
> sprawdzić SWOJE siły,
bingo. Jadę po to aby sprawdzić siebie, nie kumpla, nie pracę w grupie, ale pracę samodzielnie i na własny rachunek. Jeżeli błędy - to swoje, jeżeli dobre rozwiązania - to też swoje.
> większą grupką według mnie nie ma sensu jeśli chce się
> sprawdzić SWOJE siły,
bingo. Jadę po to aby sprawdzić siebie, nie kumpla, nie pracę w grupie, ale pracę samodzielnie i na własny rachunek. Jeżeli błędy - to swoje, jeżeli dobre rozwiązania - to też swoje.
więc wszystko się zgadza
ale nadal uważam że nie ma mi przynajmniej nikt nic do zarzucenia w tym roku
pojechałem sprawdzić nie tyle siebie co czy w ogóle mam siły pojechać ponad 100 kms (wcześniej rekord w jednym dniu- 115 ale nie jazy non-stop i nie w terenie a po mieście).. mam więc H 28 będzie na wypasie
ale nadal uważam że nie ma mi przynajmniej nikt nic do zarzucenia w tym roku
pojechałem sprawdzić nie tyle siebie co czy w ogóle mam siły pojechać ponad 100 kms (wcześniej rekord w jednym dniu- 115 ale nie jazy non-stop i nie w terenie a po mieście).. mam więc H 28 będzie na wypasie
diablo napisał(a):
> Dziwni bo nie zwracają uwagi na mijanych zawodników. Nawet
> jesli ci ich pozdrawiają.
> Wogóle te tramwaje są zjawiskiem które podkopuje całą
> rywalizację. Serio powinny byc liczone jako 1 grupa w punktacji
> a nie oddzielnie.
Nieprawda!
Pozdrawialiśmy mijanych zawodników.
Może niektórzy jak ja byli bardzo zmęczeni i nie robili tego zbyt entuzjastycznie, a tylko mruczeli coś pod nosem, ale wcale nie byliśmy jacys nieprzyjemni!
A co do tramwajów ... może powinna byc odrebna klasyfikacja grupowa właśnie i mozna startowac albo indywidualnie albo w grupach! Nie wiem!
Ja nie mam jeszcze super wyrobionego zdania bo sam nie jechałem, ale za powaznie traktujesz nasz "tramwaj". nie zajęliśmy wysokiego miejsca więc chyba nic się nie stało!
Jakbyśmy wygrali to mogbyś miec pretensje!
Pozdrawiam
> Dziwni bo nie zwracają uwagi na mijanych zawodników. Nawet
> jesli ci ich pozdrawiają.
> Wogóle te tramwaje są zjawiskiem które podkopuje całą
> rywalizację. Serio powinny byc liczone jako 1 grupa w punktacji
> a nie oddzielnie.
Nieprawda!
Pozdrawialiśmy mijanych zawodników.
Może niektórzy jak ja byli bardzo zmęczeni i nie robili tego zbyt entuzjastycznie, a tylko mruczeli coś pod nosem, ale wcale nie byliśmy jacys nieprzyjemni!
A co do tramwajów ... może powinna byc odrebna klasyfikacja grupowa właśnie i mozna startowac albo indywidualnie albo w grupach! Nie wiem!
Ja nie mam jeszcze super wyrobionego zdania bo sam nie jechałem, ale za powaznie traktujesz nasz "tramwaj". nie zajęliśmy wysokiego miejsca więc chyba nic się nie stało!
Jakbyśmy wygrali to mogbyś miec pretensje!
Pozdrawiam