Dwaj młodzi, przystojni i grzeczni panowie zapewniali mnie, ze niczego nie trzeba podpisywać; po dłuższej konwersacji, kiedy stwierdziłam, że tylko głupiec nie będzie chciał stałej, gwarantującej...
rozwiń
Dwaj młodzi, przystojni i grzeczni panowie zapewniali mnie, ze niczego nie trzeba podpisywać; po dłuższej konwersacji, kiedy stwierdziłam, że tylko głupiec nie będzie chciał stałej, gwarantującej brak podwyżek opłaty za prąd - wyciągnęli teczkę z dokumentami... do podpisu. Oczywiście niczego nie podpisałam ("szkoda czasu na czytanie, przecież wszystko wyjaśniliśmy"). Bardzo grzecznie się wkurzyli, a ja bardzo grzecznie powiedziałam, że przecież zapewnili mnie, że niczego nie trzeba podpisywać. Coś mamrotali o stracie czasu, co skwitowałam, że mnie nie szkoda czasu na rozmowę z tak miłymi panami. Źle trafili, biedacy, mimo upływu lat i zmian w wyglądzie zewnętrznym, nie straciłam umiejętności czarowania, także młodych panów...
zobacz wątek
7 lat temu
~stara ale jara