Chyba wejdzie mi to już w krew, bo oczywiście nie zgadzam się z Kocio :)
Czy nie warto udawać kogoś kim się nie jest? Moja odpowiedź brzmi: czasami warto.
Chłopak z niezamożnej rodziny...
rozwiń
Chyba wejdzie mi to już w krew, bo oczywiście nie zgadzam się z Kocio :)
Czy nie warto udawać kogoś kim się nie jest? Moja odpowiedź brzmi: czasami warto.
Chłopak z niezamożnej rodziny pracował jako magazynier. Spodobała mu się dziewczyna. Spotkali się. Chłopak przedstawił się jako student prawa. Skłamał, bo ona była studentką medycyny na 3 roku, na dodatek córką lekarzy. Znajomość z miesiąca na miesiąc zawiązywała się coraz bardziej , a on nie miał odwagi zdementować kłamstwa. Kłamstwo wyszło na jaw tuż przed ich ślubem. Przyjęcie weselne przygotowane, goście weselni dopisali, a tu taki zawód i rozczarowanie. Malwa i Kocio zapewne przegoniłyby gościa na cztery wiatry, bo to "baby z jajami" są przecież :). Dziewczyna jednak należała do tych kobitek standardowych,. Kochała chłopaka mocno i autentycznie, więc zrozumiała jego intencje i nawet nie miała czego przebaczać. Wyszła za chłopaka bez cienia wątpliwości, ukrywając prawdę nawet przed swoimi rodzicami. Chłopak, już jako mąż poszedł na studia, które oczywiście ukończył. Dzisiaj są szczęśliwym małżeństwem z dwójką synów, też z dziesięcioletnim stażem.
zobacz wątek