Odpowiadasz na:

Fado

Gdzieś w wilgotnych ładowniach wielkich brygantyn, gdzieś wśród skutych kajdanami czarnych niewolników transportowanych miesiącami do południowoamerykańskich plantacji i kopalń, rodziło się fado.... rozwiń

Gdzieś w wilgotnych ładowniach wielkich brygantyn, gdzieś wśród skutych kajdanami czarnych niewolników transportowanych miesiącami do południowoamerykańskich plantacji i kopalń, rodziło się fado. Fado jako przenikliwa do głębi i pełna łez tęsknota za domem i krajem rodzinnym.
Gdzieś wśród potomków dumnych Maurów, niegdyś zdobywców i panów tej ziemi, których historia skazała na wegetację w lizbońskich dzielnicach nędzy, rodziło się fado. Fado jako błagalna, rozpaczliwa prośba do Boga o odmianę życia, o wiarę w sens istnienia.
Gdzieś na lizbońskim nabrzeżu, gdzie kobiety wsłuchując się w łoskot fal wypatrywały najmniejszych nawet skrawków żagli zwiastujących powrót ich mężczyzn, rodziło się fado. Fado jako tęsknota za bliskim człowiekiem, za utraconą miłością. Fado wyrażające ból rozstania i samotności.
Gdzieś w dusznych lizbońskich tawernach i karczmach, gdzie marynarze pijąc vino tinto snuli niekończące się opowieści o krajach odległych, o przerażających ludach, o smokach siedmiogłowych i straszliwych cyklonach rodziło się fado. Fado będące tęsknotą za przygodą, za nieznanym. Fado opiewające losy bohaterów, rozbitków i zaginionych bez wieści marynarzy.
Gdzieś na pokładach okrętów handlowych i wojennych, wśród marynarzy tęskniących za krajem, za pozostawioną na lądzie dziewczyną, żoną i matką, rozpamiętujących smak świeżej baraniny i owoców, wypatrujących pierwszych oznak zbliżającego się lądu, rodziło się fado. Fado będące tęsknym oczekiwaniem, nostalgicznym westchnieniem, pełne zniecierpliwienia i niepokoju. Fado śpiewane w rytm fal rozbijających się o burtę statku i łoskotu żagli szarpanych poranną bryzą.
Fado to niezwykła muzyka. Przenikające się kultury: afrykańska, arabska i europejska sprawiły, że jest w niej coś intrygującego, coś magicznego, coś niepowtarzalnego.
Dziś fado dzieli się na dwa nurty. Klasyczne fado z Coimbry i lżejsza jego odmiana rodem z Lizbony.
W Coimbrze fado celebruje się, dbając o towarzyszące tej muzyce zwyczaje i szczegóły. Fado śpiewają tu tylko mężczyźni. Okryci czarnymi płaszczami, śpiewają przy akompaniamencie dwunastostrunowej, portugalskiej gitary.

W Lizbonie fado przeniosło się do wykwintnych restauracji i uroczych knajpek, których pełno jest na uliczkach Alfamy i Bairro Alto. Kuszą one turystów kuchnią portugalską i występami lokalnych gwiazd fado. Lizbońskie fado jest śmiałe i zuchwałe w brzmieniu, pełne dramatycznych gestów i wokalnych uniesień.
Są jednak elementy wspólne. W całej Portugalii fado traktuje się bardzo poważnie. W czasie występu panuje kompletna cisza. Nie wypada nawet szeptać. Charakterystyczne jest to, że po występie nie ma owacji. Pełna zamyślenia i zachwytu cisza to największa nagroda dla wykonawcy. W Portugalii pieśniarze fado to elita. Nazwiska czołowych gwiazd znane są wszystkim a ich życie i kariera śledzone są z największą uwagą. Najbardziej znaną pieśniarką fado była Amalia Rodriques, której pieśni stały się klasyką tego gatunku a ona sama jego legendą.

zobacz wątek
16 lat temu
~j

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry