Jedziemy do Ciuciubabki! Dziecko zobaczy nowe miejsce i pobawi się innymi zabawkami.

Na miejscu bardzo przytulnie, ciepły wystrój pachnący pozytywną energią i lepszym światem. Lekka muzyka w tle, stoły bez kantów, przyjemna obsługa i poczucie luzu. Można się rozgościć - duży plus za to!

Powaliły nas jednak ceny i nie tylko w sensie kwotowym, ale także w stosunku cena / jakość.

Czarna kawa w filiżance na 4 łyki - 7 czy 8 zł - co zrobić, to już smutny standard, ale chociaż w wielu miejscach tej kawy można się napić. Tu - podegustować.

I teraz smaczek. Ciasta - 13 - 15 zł. Myślę sobie, no dobra, pojechali z tematem, ale może chociaż będzie jakaś wirtuozeria cukiernictwa. Nic bardziej mylnego - tort malinowy to biszkopt + galaretka z dżemem + bita śmietana + polewa. Krótko mówiąc - smaczne, ale ciocia robi lepsze, a koło znanych cukierni z Trójmiasta to to nie stało.
Mamy tak: 2 x kawa + 2 x ciasto i już prawie 50 dyszek pęka. Według mnie kosmicznie drogo jak na "rodzinne" miejsce.

Dla porównania centrum zabaw Elefun cały dzień - 24 zł

Dodam, że kącik zabaw rozmachu nie ma. Pewnie zajęcia fajne organizują, ale na szybki relaks z dzieckiem to tam pewnie dłuuugo nie zajrzę