Wybrałem się tam z partnerką w Walentynki. Tłoku nie było, restauracja ma swój klimat. Powiem tak, że szału nie ma, ale przytulnie. Stoliki nie są na kupie jeden przy drugim jak w centrum, swobodnie , dużo miejsca, na dole kominek, na górze dużo przestrzeni. Bardzo dobre jedzenie i ceny przystępne. Duże porcje. Polecam kuraka na szpinaku. Piwko tylko z butelki :)