Farobwanie sukni ślubnej na wieczorową?

trzerba wypytac jakiegoś znawcę jaką farbę przyjmie materiał ten co masz na sukni, bo straszne by było gdyby wyszły farbowane neirówne plamy.........
Ja chyba bym nie farbowała, bo jak suknia jest śliczna to ją napewno sprzedasz a za ta cenę swobodnie kupisz coś wieczorowego.
A masz moze fot sukni??

Fotki w wątku kilka poziomów niżej ' Już po:))wrażenia z Estragonu..
'.. a suknia jest z takiej dość mięsistej tafty.

to ciekawe pytanie...
ja swojej nie sprzedaję, gorset na pewno wykorzystam a z szala chcialam sobie uszyć spódnicę
przefarbowanie to cinteresujacy pomysł...
wiem że się farbuje sztruksy, kożuchy-kiedyś w Orłowie to robili

Wiem ze w Dani sa firmy krawieckie ktore oglaszaja ze wlasnie przerabiaja suknie i je farbuja.. i doslowie super effekt, ale tania taka przerobka nie jest.

Wiec napewno tez sa takie firmy w Polsc.. Broin boze sama tego nie rob!

Ja uwazam ze to dobry pomysl, wtedy ma sie pamiatku ktora sie uzywa a nie tylko sobie lezy w pudle.

Wiem ze w Gdańsku jest gdzieś taka firma która farbuje suknie. Ja swoją też chciałam zafarbować ale moja krawcowa mi to odradział. Moja suknia ma dużo koronki więc może wyjść nierówno.

nie polecam, o ile materiał przyjmie farbe to połowa sukcesu... bo pozostaja jeszcze szycia... czyli nici... często pozostają niezafarbowane... efekt katastrofalny ciemna suknia z jasnym obszyciem....:-(

Dlatego tego sie nie robi samemu :-)

Racja,kiedyś miałam jasnoniebieskie dżinsy i stwierdziłam,że będą super jak je zafarbuję,bo mi sie znudziły a poza tym szybko się brudziły.Kupiłam farbę fioletową i w garnku je farbowałam a przy tym całą kuchnię mamie zapiep***.Pomarańczowe nici wcale się nie zafarbowały,a spodnie zrobiły się ochydne,bo na zagnieceniach wyszedł jaśniejszy kolor.Wrzuciłam je do pojemnika PCK.Drugi raz już nie wpadnę na taki głupi pomysł.

a ja sie dowiadywałam, bo jak szukałam sukni na poprawiny, to znalazłam śliczną suknię ślubna "rybkę" i chciałam ją kupić i farbnąć, by muc ją ubrać
znalazłam miejsce w gdańsku, gdzie robione sa takei rzeczy
Punkt nazywa się "kameleon" zajmuja się farbowaniem ubrań, praniem chemicznym i prasowaniem. Mieszczą się w gdyni, ale nie pamietam adresu, w internevcie szybko znajdziesz

ja zrezygnowałam z pomysłu, bo taki interes, czyli farbowanie sukni ślubnej kosztuje 250zł :(

ooo to sporo .. to chyba faktycznie nie warto bo dochodzi jeszcze krawcowa..

ja miałam taką fajną farb, ale nie wiem, jakiej firmy. Cała czynność "robiła" się w pralce i nic się nie pobrudziło... a farbowałam spodnie na granat :) coprawda nici się nie przefarbowały, ale mi akurat to pasowało... Co ważne - farba nie blaknie... I nie farbowała potem przy praniu innych rzeczy.