Dla mnie
Przejeździłem młode lata na rometowskim rekordzie. Potem był trekkingowy, dokupiłem lemondkę, ale to już nie to. Jak pojawiła się szosa, to wspaniale jest sobie jeździć po Kaszubach, ale do pracy...
rozwiń
Przejeździłem młode lata na rometowskim rekordzie. Potem był trekkingowy, dokupiłem lemondkę, ale to już nie to. Jak pojawiła się szosa, to wspaniale jest sobie jeździć po Kaszubach, ale do pracy trasą leśno-asfaltową, albo na lekką turystykę brakowało mi czegoś właściwego. Nigdy nie lubiłem amortyzatorów, bo z cienki jestem, żeby wątłe me siły ładować w bujanie rowerem i żeby zawsze ze sobą wozić dodatkowy kilogram na widelcu. Już miałem kupić rower krosowy, ale trafił się gravel i to jes wszystko czego mi trzeba. Z szosówki nie zrezygnuję, bo lubię prędkość, gravel wypełnia resztę. Rower dla mni niemal idealny.
zobacz wątek