wczoraj obejrzało mi sie film , rozmawiałem z kilkoma osobami które przeczytały książkę .Mam swoje lata wiec nie robią na mnie wrażenia widoki nagich panienek i akcji ,kontekst dominacji i SM traktuje jako przyprawę dodana do potrawy - pieprz , chili i ostre papryczki .
Fabula stara jak świat ,oni zakochuja się w sobie , on okazuje się naprawdę wyjątkowy ,a ona zafascynowana nim .
W tym filmie/książce liczą sie emocje , widać jak kobieta ( o ie wyróżniającej sie urodzie ) potrafi wzbudzić zainteresowanie w meszczyznie . Widać jak on otacza ja , kontroluje , pokazuje jej nowe (nie mam na myśli SM raczej lot szybowcem ) ,widac jak ona ulega mu , widac jak oddaje sie i widać ze oni obydwoje ustępują sobie bo sie kochają .
Autorka spartoila cala historie , bo chciała być poprawna bo : jakto we współczesnym świecie kobieta ma się całkowicie oddać i podporządkować samcowi .Autorka nie zrozumiała ze relacja pan/zależna (na odwrót tez ) polega na odpowiedzialności , dominant nie powinien się zgodzić na bezsensowne zadawanie bólu .Dominacja jest relacja w której ktoś oddaje sie drugiej osobie w zaufaniu ze ne zostanie skrzywdzony , czym innym jest kara (i musi być do tego powód ) - w końcówce pani autorka zniszczyła swoja niewiedza , całkiem ładna historie uczucia dwojga osob .
Bo jak sie dostaje 6 pasów ,na zimnym szklanym blacie , bez powodu to już nie dominacja , ale brak zrozumienia sytuacji (autorki ) , nikt kto kocha druga osobę bez powodu jej nie uderzy , nawet jak ma wladze .
podsumowując uważam 50 twarzy Greja za szmirę bo autorka chciała mieć okazje napisać ciąg dalszy -kasa ,kasa