Widok
Filologia angielska
Niski poziom nauczania, brak sylabusów (nie wiemy czego się będziemy uczyć i jaka jest bibliografia), niektórzy doktorzy popełniają błędy na poziomie FCE, nie wspominając o wymowie, inni próbują być rubaszni, a wychodzi niekulturalnie i szowinistycznie etc. Odwoływanie zajęć bez odrabiania jest nagminne (nikt się z tego nie rozlicza ani nie oddaje pieniędzy), taka typowa państwowa uczelnia - daje papier brak wiedzy.
Nie polecam, warto poszukać w prywatnych szkołach.
Nie polecam, warto poszukać w prywatnych szkołach.
Moja ocena
Uniwersytet Gdański
kategoria: Szkoły wyższe
poziom nauczania: 1
zajęcia dodatkowe: 1
wyposażenie: 1
przystępność cen: 3
ocena ogólna: 2
1.6
* maksymalna ocena 6
W 2009 roku skończyłam filologię angielską i muszę powiedzieć, że wtedy poziom był lepszy. Trzeba było mieć przynajmniej 70%, żeby zaliczyć PJN a teraz wystarczy marne 51 % jak na uczelni prywatnej. Moim zdaniem nie ma większej różnicy między oboma typami szkół wyższych, chociaż w prywatnej są milsi ludzie.
Jedna wykładowczyni powinna być usunięta z filologii angielskiej a przynajmniej mieć zakaz pracy ze studentami, bo to co zrobiła (a być może robi nadal) kwalifikuje się chyba do sądu. Już bym wolała być wyrzucona z UG niż przechodzić przez to, co przeżyłam przez nią.
Jedna wykładowczyni powinna być usunięta z filologii angielskiej a przynajmniej mieć zakaz pracy ze studentami, bo to co zrobiła (a być może robi nadal) kwalifikuje się chyba do sądu. Już bym wolała być wyrzucona z UG niż przechodzić przez to, co przeżyłam przez nią.
Po anglistyce można uczyć w szkole, na kursach językowych - stawki poszły w dół bardzo od czasów dawnych kiedy kończyłam ten kierunek. Można też zostać tłumaczem - obie drogi kariery niepewne, raczej mało płatne i osobiście drugi raz nie podjęłabym takich studiów. Zwłaszcza angielski zna teraz każdy.