Odpowiadasz na:

Epitafium

Mój, nieżyjący już niestety Skorpiak, był superczadowy. Silnik "tylko" 2 litrowy, ale komfort jazdy - 5 z plusem. W trasie szedł jak czołg, dużo miejsca no i to poczucie bezpieczeństwa. Też były... rozwiń

Mój, nieżyjący już niestety Skorpiak, był superczadowy. Silnik "tylko" 2 litrowy, ale komfort jazdy - 5 z plusem. W trasie szedł jak czołg, dużo miejsca no i to poczucie bezpieczeństwa. Też były kłopoty z komputerem, też dyfer lekko wył, też zjadało tylne nadkola. Ale kochaliśmy to auto. Pewnego wieczora jakiś pitol-zazdrośnik ukradł go i spałił. Została tylko pordzewiała skorupa... Nawet alufelgi się stopiły. Ale woził nas cudnie, i we Włoszech z nim byliśmy. W trasie ani razu się nie zepsuł, nie licząc jednego wyskoku z Bydgoszczy do Gdanska, kiedy pękła tarcza sprzęgła - miała prawo, po 12 latach. Nazywaliśmy go 'czajnik' - przez okno, z pewnej wysokości wyglądał, jakby się przyczaił. Jeśli nie zbajerzy się tego autka niepotrzebnymi spojlerkami, naklejkami i folią, jest to naprawdę reprezentacyjne auto.

zobacz wątek
22 lata temu
~lukins

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności