Od pierwszego dnia synek uwielbia swoje przedszkole. Trudno mu się dziwić. Pani Ania wymyśla wciąż nowe sposoby na zajęcie czasu maluchom. Wspierana przez Panie: Magdę i Emilię efektywnie wypełnia dzieciakom codzienne przedpołudnia. Cztery godziny nauki i świetnej zabawy. „No i nie ma żadnego leżakowania” - ku uciesze Franusia. W domu dzieli się świeżo zdobytymi umiejętnościami z młodszym bratem. Razem śpiewają przedszkolne piosenki i na przykład kolorują - kolorowanie to czynność, którą synek dopiero w mini-przedszkolu polubił. Koniec zajęć niemal zawsze łączy się z drobną nagrodą: naklejka, słoneczko za dobre zachowanie a za zebranie kilku jesiennych listków - piękny złoty liść, który dzieciaki mogą nakleić na własnoręcznie zrobione drzewko. Jestem pełna podziwu dla pomysłowości Pani Ani. Mini-przedszkole to miejsce, które poleciłabym wszystkim rodzicom. Jedyny problem to codzienne „Mamusiu pozwól mi tu zostać jeszcze chwilkę” Franusia, a to według mnie najlepsza rekomendacja :)

Dziękuję i pozdrawiam.