Odpowiadasz na:

Re: GRUDNIOWE MAMUSIE 2010 CZ. 38

Hej. Tak u nas już lepiej. W pierwszy dzień świąt Madzi było lepiej i odstawiłam leki w drugi tego pożałowałam i znów je wprowadziłam dzisiaj znowu lepiej ale już nie odstawiam. Podam jej jeszcze z... rozwiń

Hej. Tak u nas już lepiej. W pierwszy dzień świąt Madzi było lepiej i odstawiłam leki w drugi tego pożałowałam i znów je wprowadziłam dzisiaj znowu lepiej ale już nie odstawiam. Podam jej jeszcze z dwa, trzy dni.
Co do Mikołaja to uważam, że fajnie jak dzieci wierzą jak najdłużej to taka frajda dla nich. Też bym się trochę zdenerwowała. Ja kombinowałam jak zorganizować dla mojego chrześniaka bo nadal wierzy i ma 8 lat. Miał u nas być i miał sporą nadzieję,że w tym roku mu się uda bo ja mam kominek na strychu. A przecież Mikołaj zawsze przez komin. No ale ostatecznie bali się przyjechać ze względu na chorobę u nas i siostra spędziła święta u teściów. Mikołaja więc nie było :)
Ja znowu się trochę zdenerwowałam na moich rodziców. Przyjechali chorzy i to ja rozumiem, ale w pierwszy dzień świąt mieli jeszcze zostać u mnie ale zebrali się i pojechali do swojego mieszkania niby odchorować u siebie mieli wpaść w drugi dzien świat w takim razie do moich teściów to nie przyjechali chociaż dzwonili, że już spacerują nad morzem więc czuli się dobrze. Wcześniej się z nimi umówili. Teściom tak zależało, tak zapraszali a oni ich olali. W końcu dzisiaj na kolejne zaproszenie też po wielkim zamieszaniu zareagowali i wpadli do nich na 2 godzinki. W sumie troche mi przykro. Spacerować nad morzem mogą do 8 stycznia w Polsce, w Szwecji też nad samym morzem a jednak święta myślałam, że spędzą ze mną i z rodziną męża. Nie dość, że cały rok jestem sama to okazuje się, że tak naprawdę tylko mi tego kontaktu brak im nie... Oni już tacy są dobrze się czują razem, nikogo więcej nie potrzebują, nie sa przywiązani do tradycji itd ale te pare dni w roku mogli by pomyśleć, że może innym na tym zależy. Troche mi było wstyd przed teściami, widać że było im przykro że moi ich jakby unikają. No to sie wygadałam.

Za to prezenty dla Madzi bardzo udane. Konik z biedronki jest rewelacyjny! Jest na tyle niski, że Madzia sama wskakuje, sama sie buja i sama schodzi. Ma mały tor bujania więc się nie odgina tak bardzo. Znikopis też bardzo fajny. Czekamy na lalke z akcesoriami od cioci.
Jutro dziewczyny wielka chwila dla mnie. Zostawiamy Madzię pierwszy raz. Mam obmyślony cały plan, Madzia zostaje z dziadkami a my z mężem idziemy się spotkać ze znajomymi. Myślę, że tak z 3 godzinki ale od czegoś trzeba zacząć. Szykuje się wieczór panieński koleżanki, może zostawię ją na dłużej z mężem. Nigdy jej nie zostawiałam.

zobacz wątek
12 lat temu
LidkaJ

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry