Odpowiadasz na:

Re: GRUDNIOWE MAMUSIE 2010 CZ. 38

na szczęście moja Teściowa się nie wtrąca. Wie, że i tak zrobimy po swojemu - zresztą z Mężem nie chodzilismy do przedszkoli.

Moja Łucja baardzo lubi dzieci, i ładnie się z nimi bawi,... rozwiń

na szczęście moja Teściowa się nie wtrąca. Wie, że i tak zrobimy po swojemu - zresztą z Mężem nie chodzilismy do przedszkoli.

Moja Łucja baardzo lubi dzieci, i ładnie się z nimi bawi, do tego stopnia, że gdy już musimy wracać do domu to okropnie ryczy (bo ona chce jeszcze do dzieci). Ale ostatnio zauważyłam, że jeśli ktoś jej coś zabiera to potrafi walczyć o swoje i nawet poszarpać by wyrwać drugiemu zabawkę ( ale to my jej zaczęliśmy kiedyś zabierać zabawki, by jej pokazać, że czasami musi walczyć o swoje- bo też ciapa była)- ale cóż dzieci tak już mają. Raczej ''ciapą'' nie jest i charakterek ma. Gdy ktoś do nas przychodzi, albo my gdzieś jedziemy (zazwyzaj do szwagierki, gdzie jest 3 dzieci 6lat,5lat i w wieku Łucji) to zauważyłam że do mniejszych dzieci od siebie stara się podejśc jak opiekunka. Pogłaszcze, przytuli, weźmie za rączkę. Gdy dziecko upadnie zaraz przybiega i sygnalizuje i też zaczyna płakać...

A takie gadanie dla zasady by wpędzić kogoś w poczucie winy..cóż, mój Mąż (gdyby coś takiego miało miejsce) zaraz ukróciłby takie gadanie. Jeśli sami decydujemy, że ja nie wracam a Łucja zostaje ze mną w domu- to jest to nasza decyzja i nikt nie ma prawa sugerować, że jest błędna.
Po drugie wydaje mi się, że każdy (nasze babce, mamy czy szwagierki\siostry jesli tylko miały\mają dzieci, miały szansę wykazać się w wychowaniu swojego dziecka i teraz nasza kolej. Dlaczego ktoś ma zakłaać z góry, że nam się nie uda a jemu wyszło to lepiej.
Mamy prawo popełniać błędy, ale dzieci są różne i nie ma złotej metody jedno pokocha przedszkole i nie będzie chciało z niego wracać do domu, a drugie odczuje to jako karę.

Przypominam sobie, jak ostatnio rozmawiałam z moimi rodzicami i rozmowa zeszła na zachowanie Łucji (że ona krzyczy, biega, rozrabia) no i padło, że nie możemy sobie dać wejśc na głowe i jak już to w d*pę - co ja zwitowałam, że my wiemy jak ją wychowywać i jak się opiekować więc sami zdecydujemy co dla nas jest normalne a co jest już przegięciem..Rozmowa nigdy już nie wróciła.
Tlko, że my z Męże nie pozwalamy się nikomu z rodziny wtrącać do naszego życia i od razu mówimy co myślimy na ten temat.

zobacz wątek
12 lat temu
~muszelka

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry