Re: GRUDNIOWE MAMUSIE 2010 CZ. 38
jak jedziemy wózkiem (co jest baaardzorzadko- zazwyczaj to już wieczorny spacer) ubieram Łucję w 2-częsciowy kombinezn i przykrywam jej nóżki kocem i na to ma ki ochraniacz jeszcze od wiatru...
rozwiń
jak jedziemy wózkiem (co jest baaardzorzadko- zazwyczaj to już wieczorny spacer) ubieram Łucję w 2-częsciowy kombinezn i przykrywam jej nóżki kocem i na to ma ki ochraniacz jeszcze od wiatru nieocieplany- jeździmy mutsy.
Wczoraj weczorem zrobiłam ten biszkot II - wyszedł super- ale po przeczytaniu komentarzy zrobiłam go troszkę inaczej: bałka ubiłam ze sztyptą soli i dodałam połowę cukru - ubiałam do końca na sztywno, w drugiej misce żółtka z resztą cukru ubiłam na kogel mogel - do białek dołożyłam po mału ubite żółtka i mieszałam drewnianą miską- ega puszyste było, później dodawałam przesianą i wymieszaną mąke - dodałam też pół łyżeczki skórki pomarańczowej i połowę laski wanilii(bo w komenatrzach pisali o jajecznym zapaku\posmaku) Dzisiaj rano zrobiłam z tego tiramisu tort i do jutra będzie siedział w lodówce dobrze zawinięty folią i reklamówką na koniec :) oby był dobry bo boki obłożyłam biszkoptami języczkami przyciętymi a na wierzch wysypałam potartą mleczą czekoladę wymieszaną wcześniej łyżeczką kakao no i obwiązałam wstążką - super wygląda :)
zobacz wątek