Re: GRUDNIOWE MAMY 2010. CZ. 25
Co prawda to prawda, każde dziecko rozwija się inaczej.
Moja świetnie siedzi ale jak się podciągnie za moje dłonie, a nie sama. Potrafi wstać (również jak się trzyma moich dłoni) i stać...
rozwiń
Co prawda to prawda, każde dziecko rozwija się inaczej.
Moja świetnie siedzi ale jak się podciągnie za moje dłonie, a nie sama. Potrafi wstać (również jak się trzyma moich dłoni) i stać przy czymś. Od dwóch dni przekręca się z brzuszka na plecy ale z plecków na brzuszek już nie. Nie potrafi pełzać ani raczkować i pewnie przyjdzie na to czas albo i nie bo ja podobno nie raczkowałam.
A teraz z innej beczki, porobiłam mojej Zuzi obiadki i zjada tylko parę łyżeczek i więcej nie chce a kupne wcinała całe słoiczki 190g:-(Dzisiaj tak drobniuteńko posiekałam jej brzoskwinkę i dodałam do niej 5 łyżeczek jogurtu naturalnego (więcej nie chciałam dodawać bo się bałam, że będzie za kwaśne, z czasem będę dodawała co raz więcej) i wcinała, że aż miło. Z kolei te kupne deserki słabo jej wchodziły, potrafiła zjeść góra pół małego słoiczka. No i ewidentnie obraziła się na kaszki. Po tym jak w czwartek zwymiotowała po tej mleczno-ryżowo-kukurydzianej wczoraj zrobiłam jej kaszkę Nestle zdrowy brzuszek 5 zbóż z lipą na mleczku enfamil (akurat takie miałam próbki) i po pierwszej łyżeczce miała odruch wymiotna i usteczka w kreseczkę. Nie chciała już nawet spojrzeć na miseczkę. Może odczekam troszkę i spróbuję za jakiś czas dać jej znowu kaszki.
zobacz wątek