Re: GRUDNIOWE MAMY 2010. CZ 34
chyba najbardziej złobek ale na sama mysl ze hani tam nikt nie przytuli czy nie wpoie jej dobrego slowa jak dziadek to poprostu plakac mi sie chce i lzy same sie cisna , myslalam o niani , maz...
rozwiń
chyba najbardziej złobek ale na sama mysl ze hani tam nikt nie przytuli czy nie wpoie jej dobrego slowa jak dziadek to poprostu plakac mi sie chce i lzy same sie cisna , myslalam o niani , maz mowil ze moze kogos na kilka godzin on pracowalby na popoludnie czyli na 14 - 22 a ja na rano od 7.30 do 15.30 czyli tylko na kilka godzin ale caly tydzien bysmy sie nie spotykali , ale z drugiej strony rok bysmy sie moze przemczyli bo za rok do przedszkola chcemy , tylko znalezc dobra osobe trudno bardzo
zobacz wątek