Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 35
Laura chyba nie ma pieprzykow, nie zwrocilam nawet na to uwagi:) ale nie ma sie czym martwic, dopuki pieprzyk nie zmienia sie, tzn nie rosnie i nie uwypukla sie. Mrtusia ja bym poszla do...
rozwiń
Laura chyba nie ma pieprzykow, nie zwrocilam nawet na to uwagi:) ale nie ma sie czym martwic, dopuki pieprzyk nie zmienia sie, tzn nie rosnie i nie uwypukla sie. Mrtusia ja bym poszla do dermatologa na Twoim miejscu, chociaz to dziwne zeby pieprzyk powiekszal sie z godziny na godzine moze to jakas krostka?;/
Justa z tym zlobkiem to super pomysl, ja tez bym sie bala choroby ale czy w zlobku czy w przedszkolu swoje trzeba przechorowac:) moze i my pomyslimy nad kilkoma godzinami...tylko Laura nigdy sama z nikim nie zostawala, tylko ja albo tata i nie wiem jak zareaguje, nie chce jej stresowac...ale uwielbia dzieci a tak na codzien to ma maly kontakt bo nawet na podworku nie ma dzieci. Pamietam ze mysmy biegali od rana do wieczora a teraz podworka puste:(
Moje dziecko przez te swieta zjadlo wiecej czekolady niz ja:) zajac, jajo, kurka czekoladowa:) sama rozpakowywala i wsuwala i cala umorusana czekolada szczesliwa chodzila:) ale teraz juz pochowalam bo co gdzies dojzala w sreberku to tylko mniam mniam :)
zobacz wątek