Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37
Cześć Dziewczyny,
kurcze współczuje tych chorób katarów itp. my się dobrze trzymamy na razie przynajmniej :)
Justa ja zupełnie nie rozumiem Twojej Teściowej tego, że się nie...
rozwiń
Cześć Dziewczyny,
kurcze współczuje tych chorób katarów itp. my się dobrze trzymamy na razie przynajmniej :)
Justa ja zupełnie nie rozumiem Twojej Teściowej tego, że się nie przyznała. Prawda i tak prędzej czy później wyjdzie a tym bardziej w takich wypadkach. Gdy Ola rzeczywiście cierpiała.
Moja mama, która zajmuje się Mikołajem zawsze mi mówi, że mały upadł uderzył sie w głowę itp. Wiadomo wypadki się zdarzają nawet jak masz oczy do okoła głowy.
Ja dzisiaj jak ubierałam małego na dwór wyszłam na chwilę do drugiego pokoju po bluzę /trwało to może z 15 sekund/. Wracam a on w tym czasie przysunął sobie pufkę do szafki w kuchni gdzie stał gorący czajnik i go dotknął i też się oparzył na szczęście tylko jeden palec ale bombel od razu wyszedł :( masakra i on ma na okrągło takie pomysły gdzieś wejdzie albo skacze, im wyżej tym lepiej...
Dziewczyny powiedźcie jeszcze jak u Was jest z powrotami do domów z dworu. Bo ja mam taki problem że Mikołaj wpada w histerię kładzie się na podłodze płacze. Kompletnie nie słucha co się do niego mówi. Trochę mi już wstyp przed sąsiadami :D chociaż staram się jakoś nie reagować niech się wypłacze i tyle al robi się to trochę denerwujące. A najgorsza jest zawsze reakcja mojego męża. To Twoja wina ja mówiłem żeby mu na wszystko nie pozwalać bla bla bla bla .... mam dość.
zobacz wątek