Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 37
Zuzia troszkę popłakała, chyba się przestraszyła jak te pistolety strzeliły.
Najpierw sama sobie wybrała kolczyki. potem siedziała u mnie na kolanach i dała sobie narysować kropeczki pisakiem...
rozwiń
Zuzia troszkę popłakała, chyba się przestraszyła jak te pistolety strzeliły.
Najpierw sama sobie wybrała kolczyki. potem siedziała u mnie na kolanach i dała sobie narysować kropeczki pisakiem i potem dopasować pistolety z kolczykami do uszu i jak kosmetyczka strzeliła (tzn. przekuła uszy) to była chwila konsternacji i nagle płacz. Płakała może z minutkę ale jak jej pokazałam w lustrze jak ładnie wygląda to momentalnie przestała i potem już była radość. Uszy goją szię bardzo dobrze, ani nie są czerwone ani nie ropieją. Teraz ma takie specjalne kolczyki ( ze specjalnego antyalergicznego plastiku medycznego) i kosmetyczka mówiła, że dopiero za jakieś pół roku będę mogła jej zmienić na normalne, bo dopiero wtedy będzie napewno pewne, że uszy się wygoiły. Zuzia też na chrzciny dostała 2 pary kolczyków ale tak naprawdę to cały czas moje zabierała i chciała sobie w uszy wkładać.
Ja szczerze powiem, że jestem bardzo zadowolona i widzę, że moja Zuzia też się cieszy, że ma przekute uszy.
zobacz wątek