Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 39
Hej dziewczyny jak takze czywam Was codziennie, ale jakos nie mam inwencji tworczej do pisania:) Laura dosc czesto nie spi w dzien wiec jak zasypia wiczeorem kolo 20 to padam i tylko odpoczywam. U...
rozwiń
Hej dziewczyny jak takze czywam Was codziennie, ale jakos nie mam inwencji tworczej do pisania:) Laura dosc czesto nie spi w dzien wiec jak zasypia wiczeorem kolo 20 to padam i tylko odpoczywam. U nas narazie obchodzi sie bez choroby, tzn mnie jak zawsze mecza zatoki ale to juz standard zimowa pora, Laura zdrowa.
Bylysmy niedawno na balu w przedszkolu w ktorym pracuje moja tesciowa, Laura jak poszla z dziemi w tany to sie nawet nie obrocila czy ja jestem:) bawila sie swietnie, co przekonalo mnie zeby jednak dac szanse przedszkolom i oddac ja od wrzesnia chociaz na te darmowe kilka godzin, a pozniej zobaczymy. Choroby nie zalapala rzadnej a dzieci bylo chyba z 70, takze nie jest tak zle z jej odpornoscia. Okazalo sie ze jej kuzyn z ktorym bawila sie w srode i w czwartek ma ospe, Laura na szczescie sie nie zarazila, tzn narazie nie ma objawow, ale w piatek przed uolywem 72 godzin od kontaktu dalismy druga dawke szczepionki na ospe. Mam nadzieje ze sie objedzie, jakos sobie nie wyobrazam smarowac kazdej krostki i walczyc z drapaniem.
Od poniedzialku nocnikujemy sie:) Laura chetnie robi na nocnik albo na ubikacje, zakladam jej pieluche ale wysadzam ja co pol godzinki i pytam co chwile czy nie chce siku, wiec narazie tylko dwa razy zrobila w pieluche. Za to noc w noc jest dokumentnie obsikana, bo przed spaniem pije 300ml mleczka i duzo w nocy pije i pielucha nie wytrzymuje:/
Mam do Was pytanko czy Wasz dzieci sa agresywne? i jak reagujecie na agresje innych dzieci w stosunku do Waszych maluszkow?
Ja poprostu tego nie pojmuje i nie wiem jak reagowac, najchetniej to bym je palnela po lapach ale pewnie by mi rodzice policje na glowe sciagneli. Nie mowie o jakis przepychankach, zabieraniu zabawek czy zrobieniu krzywdy niechcacy, to sie zdaza kazdemu dziecku, ale o agresywnym zachowaniu. Przyklad: kilka dni temu bylismy na placu zabaw takim zamknietym z kulkami. Laura kocha to miejsce i ogolnie kocha inne dzieci i sie ich nie boi. Stanela na przeciwko chlopczyka mniej wiecej w jej wieku a on jak nie zacznie ja popychac, szarpac za ubranie, poleciala do tylu prawie sie przewrocila, obok jego mama ale nie reaguje, ja stoje tez nie reaguje bo zamurowal mnie jej brak reakcji. Ale to nic, pozniej poszli w inne miejsce, Laura chciala usiasc obok niego na takim statku to ja kopnal i wypchnal, jak ja zepchnal z podwyzszenia tak ze upadla to podeszlam i mu powiedzialam ze jeszcze raz i pojdziemy do jego mamy ( rodzice i babcia siedzieli i pili kawe, nie widzac co maly wyprawia), a miarka sie przebrala jak Laura ukladala sobie klocki takie wielkie a on podszedl zburzyl jej wszytsko i przywalil jej tym klockiem w glowe! Laura w ryk i biegnie do mnie, a babcia chlopca ktora sie pofatygowala zobaczyc co maly wyprawia spokojnym glosem z odleglosci 5 metrow: "nie wolno tak, baw sie ladnie" i tyle! zadnego przepraszam, czy nic sie nie stalo? myslalam ze rozszarpie tego malego i jego babcie, w miare glosno tylko powiedzialam "pieprz***one bezstresowe wychowanie" i babcia sie zmyla. A jak wy reagujecie w takich sytuacjach?
zobacz wątek