Re: GRUDNIOWE MAMY 2010 CZ. 40
U nas też kryzys ale chyba ja mam większy niż Mikołaj :/
Pierwszego dnia było super - zły że po niego za szybko przyszłam. Był od 8-12. Opowiadał wszytko co robili, co śpiewali itp. Tylko...
rozwiń
U nas też kryzys ale chyba ja mam większy niż Mikołaj :/
Pierwszego dnia było super - zły że po niego za szybko przyszłam. Był od 8-12. Opowiadał wszytko co robili, co śpiewali itp. Tylko ślad po ugryzieniu na ręce - jakiś chłopiec go ugryzł bo zabrał zabawkę.
Drugi dzień - tak w miarę, nie płakał jak się żegnaliśmy, pani mówiła, że ładnie je i się bawi. Ale kolejne ugryzienie na ręce... masakra..
Dziś rano już jak szliśmy to prosił, żebym przy płotku na niego poczekała on się pobawi a ja poczekam. I trochę popłakał się jak się żegnaliśmy ale chyba dlatego, ze przy drzwiach jakieś dziecko straszliwie płakało i się wystraszył. Jak dziś wróci pogryziony to się wścieknę ...
A ja kompletnie tego psychicznie nie wytrzymuję cały czas myślę co robi i płacze ...
zobacz wątek