pamiętam
lata 97-98. do drugiej w nocy to nagrywałem. został karton kaset. ale to były czasy kiedy minimax znaczyło minimum słów, maximum muzyki. a teraz jest zgoła odwrotnie. co włączę gościa, to nadaje...
rozwiń
lata 97-98. do drugiej w nocy to nagrywałem. został karton kaset. ale to były czasy kiedy minimax znaczyło minimum słów, maximum muzyki. a teraz jest zgoła odwrotnie. co włączę gościa, to nadaje godzinny wywiad z jakimś drugorzędnym muzykiem. jakby nie można tego spisać i w sieci opublikować. do tego doszła jazda na "zachwaszczone" przeboje i poczucie misji odkrywania wschodzących gwiazd polskiej muzyki alternatywnej. często niestety alternatywnej wobec samej muzyki. wszystko to sprawia, że przeskakuję na radio gdańsk. ale jak jest wojtek mann, to znowu na 99,9 wracam.
zobacz wątek