Odpowiadasz na:

Na Lawendowych wali, a naprzeciwko biedronki średnio 3 razy w roku tak, że strach okna otworzyć. Częściej zdarza się lekki smrodek, ale trzeba chwili, żeby poczuć. Tylko że wtedy śmierdzi nawet... rozwiń

Na Lawendowych wali, a naprzeciwko biedronki średnio 3 razy w roku tak, że strach okna otworzyć. Częściej zdarza się lekki smrodek, ale trzeba chwili, żeby poczuć. Tylko że wtedy śmierdzi nawet przy dworcu głównym. Ba! Często śmierdzi w pozostałych częściach miasta, a nas jakoś ten zapaszek omija. Uroki mieszkania na górkach ;) No i coroczna powódź jest dla nas taką atrakcją, że suchą stopą po okolicy chodzimy, podczas gdy dolny Gdańsk zamienia się w basen :) No tragedia na tym Ujeścisku, tragedia... :P

zobacz wątek
6 lat temu
~

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry